Tak wielu ludzi, tak wiele historii i doświadczeń. Wszystko to możemy odkryć, gdy będziemy współtworzyli historię życia z innymi. To jednak wymaga dwóch rzeczy: otwartości i szacunku.

Jest wiele momentów, w których nasze historie się łączą, przecinają, stykają ze sobą. Spotkania, wspólne działanie, imprezy – to wszystko stanowi okazję do wzajemnego ubogacenia się. Jednak, czy jest w nas pragnienie poznawania innych, tworzenia z nimi własnej codzienności? Obserwuje młodych, w bardzo wielu sytuacjach i widzę jak tworzą mniejsze grupki, „szukają się nawzajem” i w ten sposób odkrywają przed sobą swoje życie, zainteresowania, pragnienia i cele. Mimo wielu zachowań bardzo egoistycznych, jest w nas coś, co nas w drugiej osobie przyciąga, prowokuje do budowania relacji z nią, ale i też wspólnych doświadczeń. Otwieramy się na siebie nawzajem, bo jest w nas pragnienie rozwijania własnej historii życia.

Poznając historie innych osób, odkrywamy niezwykłe różnice, które panują pomiędzy nami. Niestety nie zawsze potrafimy zrozumieć, ani akceptować te różnice. Bywają sytuacje, ww których trudno nam zbudować jakąkolwiek więź z innymi, właśnie przez te różnice.

Temat tego przemyślenia, ma swoje dwa oblicza – jedno z nich już rozumiemy, gdyż realnie tworzymy swoją historię życia razem z innymi osobami. Potrzebujemy zawsze kogoś bliskiego nam, kogoś obok nas, kto chciałby z nami współdzielić życie, albo przynajmniej jakąś jego część. Życie z tymi, którzy są obok nas wymaga od nas prawdziwego zaufania. Możemy zbudować coś cennego i ważnego, gdy będziemy się na siebie nawzajem faktycznie otwierali.

Osoba obok ciebie, to odrębna historia. Każdy z nas, w jakiś sposób jest bardzo złożoną osobą. Często nie rozumiemy innych, bo nie wiemy co tak naprawdę do końca kryje się w każdy z nas. 

Tutaj pojawia się drugie oblicze tematu.

Jesteśmy dosłownie obok siebie. Historie toczą się odrębnie, chronimy swoją niezależność, zamknięci na innych, z trudem próbujemy się tolerować. Choć wydawałoby się, że coś nas łączy, że mamy wspólne historie, to jednak żyjemy obok siebie. Dwa tory, niezależnie, choć w jakiś sposób, w różnych okolicznościach w czymś połączeni.

Jedni drugich potrzebują…Żeby pociąg, mógł przetoczyć się po torach, potrzebne są dwa tory i taki „pojazd”, który potoczy się po obydwu torach. Podobnie, by nasze historie się połączyły, by mogły dążyć do jakiegoś celu razem, potrzebujemy siebie nawzajem, ale i też jakiegoś mechanizmu, który razem użyjemy, by zmierzać razem, akceptując jednak swoje własne tory. Musimy docenić każdego człowieka, który w konkretnej sytuacji znajduje się obok nas. Postawa, która może nas otworzyć, docenić innych ludzi, stać się zachętą do wspólnego tworzenia jakiś doświadczeń, to postawa SZACUNKU.

Znaczenie tego słowa, wywołuje w moich myślach natychmiastowe połączenie. Skoro żyjemy obok siebie, to w tym byciu potrzebujemy jeszcze innego słowa, które łączy się z szacunkiem i jest nim ZROZUMIENIE. Szanować wzajemnie swoją obecność… Jeszcze bardziej, szanować każdego, w jego indywidualności… Szanować, to również w tym przypadku, próbować zrozumieć drugą osobę, motywy jej działania i sposób jej myślenia.

Szacunek to coś znaczenie więcej niż tylko tolerancja. To jest może nawet coś zupełnie innego niż tolerancja. Szacunek jest próbą wejścia w życie innej osoby na tyle, na ile ta osoba sama mi pozwoli. Przenikanie wzajemne swoich serc, myśli i działań, staje się procesem łączenia i budowania jakiś relacji, więzi.

To niezwykły dar, że jesteś TY, że jestem JA. To zachęta, by poprzez szacunek uczynić początek – narzędzie do budowania życia, budowania relacji, gdzie stworzy się przestrzeń dla MY.

Żyjąc obok siebie, spróbujmy żyć bardziej razem – stworzyć wspólnie doświadczenia jakiś chwil, wydarzeń, wspólnych celów, wprowadzając w życie wzajemny szacunek.