Czym dla ciebie osobiście jest czas. Czy odkrywasz jego wartość i znaczenie? Każdy dzień twojego życia to dar – szansa, czas działania. Chrystus daje ci czas do rozporządzenia… W jaki sposób chcesz wykorzystać swój czas?

Jak często i kiedy, zastanawiasz się nad upływem czasu? Zdajesz sobie sprawę z tego, gdy żegnasz stary, a witasz nowy rok? Może, gdy upływa kolejna rocznica twoich urodzin? A może wtedy, gdy niespokojnie oczekujesz, gdy przyjdzie osoba i rozpocznie się umówione spotkanie? A może w momencie czyichś narodzin lub śmierci, gdy coś zyskujesz lub gdy coś tracisz? Kiedy, gdzie, uświadamiasz sobie, że masz coś koniecznie wykonać, albo z czegoś zrezygnować? W całym świecie istot żywych tylko TY – tylko człowiek ma świadomość czasu i to ona wyznacza ludzkie postawy wobec życia i śmierci oraz trwania i przemijania. Kategoria czasu należy do podstawowych form, w których człowiek postrzega świat, swoje życie oraz funkcjonowanie całego społeczeństwa.

Żydzi rozumieli czas jako miarę działania, czyli czas związany był zawsze z pewnym wydarzeniem. Skoro czas jest miarą działania, to jest on świadectwem obecności i działania Boga. Przytaczając jakieś wydarzenia ze swojego życia, raczej nie potrzebujesz informacji – jaki to był dzień lub godzina. Starasz się mówić o wydarzeniu, o tym, co się działo, co przeżyłeś i co zrozumiałeś. Przypominasz sobie jakie owoce – korzyści płynęły z przeżycia konkretnego wydarzenia. Twoja historia życia to fakty – konkretne wydarzenia, które tak ukształtowały twoją osobę, że myślisz i działasz właśnie w określony sposób. To, gdzie dziś jesteś i jaki jesteś, to zasługa wydarzeń, twojego charakteru i nastawienia, twojej otwartości i celów; to wynik twoich pragnień i twojej woli; to również wynik interwencji planu Boga, względem twojej osoby.

PRZEŻYWAJMY CZAS JAK DAR – SYĆMY SIĘ NIM, ROZSMAKOWUJMY SIĘ W PRZEŻYWANIU JEGO ISTNIENIA. Nie jest ważna długość czasu, lecz głębsze w nim trwanie oraz intensywniejsze przeżywanie życia. Średnia życia wzrasta, ale czy istotą życia jest to, ile żyję, czy powinniśmy bardziej zwrócić uwagę na to, jak żyjemy. Możemy przeżyć bardzo wiele lat, ale nie będziemy w nic zaangażowani, ani niczego nie przeżyjemy, co mogłoby zapisać jako nasze doświadczenie. Czy jest to w ogóle możliwe, by rozmijać się z różnymi historiami w naszym życiu? Sami się zastanówcie ile faktycznie macie na swoim koncie ważnych doświadczeń (12? Może więcej, a może mniej?)

W tym miesiącu zapraszam was do rozważenia kolejnego fragmentu z Ewangelii Jana:

 

1 Potem Jezus obchodził Galileę. Nie chciał bowiem chodzić po Judei, bo Żydzi zamierzali Go zabić. 2 A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. 3 Rzekli więc Jego bracia do Niego: «Wyjdź stąd i udaj się do Judei, aby i Twoi uczniowie ujrzeli czyny, których dokonujesz. 4 Nikt bowiem nie dokonuje niczego w ukryciu, jeżeli chce się publicznie ujawnić. Skoro takich rzeczy dokonujesz, to pokaż się światu!» 5 Bo nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego. 6 Powiedział więc do nich Jezus: «Mój czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was – zawsze jest odpowiedni. 7 Was świat nie może nienawidzić, ale Mnie nienawidzi, bo Ja o nim zaświadczam, że złe są jego uczynki. 8 Wy idźcie na święto; Ja jeszcze nie idę na to święto, bo czas mój jeszcze się nie wypełnił». 9 To im powiedział i pozostał w Galilei. 10 Kiedy zaś bracia Jego udali się na święto, wówczas poszedł i On, jednakże nie jawnie, lecz skrycie. 11 Tymczasem Żydzi już Go szukali w czasie święta i mówili: «Gdzie on jest?» 12 Wśród tłumów zaś wiele mówiono o Nim pokątnie. Jedni mówili: «Jest dobry». Inni zaś mówili: «Nie, przeciwnie – zwodzi tłum». 13 Nikt jednak nie mówił o Nim jawnie z obawy przed Żydami.

J 7,1-13

 


„Bracia” Jezusa nie myślą o nim pochlebnie. Nie wierzą w Niego. Rzucają Mu wyzwanie, by poszedł do Judei. Prowokują Go, by się spektakularnie objawił podczas świąt – tak, by ludzie mogli Go poznać. „Bracia” chcą, by Jezus potwierdził ich wyobrażenia o tym, jak powinien działać, ale On jest posłuszny wyłącznie woli Ojca.

(w.6) DLA MNIE STOSOWNY CZAS JESZCZE NIE NADSZEDŁ, ALE DLA WAS – ZAWSZE JEST DO ROZPORZĄDZENIA.

(inne tłumaczenia)
– zawsze jest odpowiedni…
– zawsze jest właściwa pora…
– jest w pogotowiu…
– pora jest stosowna…
– zawsze gotowy…
– czas jest dobry…

To właśnie te słowa Chrystusa mają stać się przewodnikiem dla nas w najbliższym czasie. Chrystus wie, że to jeszcze nie ten moment, to nie jest czas Jego śmierci. Muszą wypełnić się poszczególne zapowiedzi, proroctwa, zdarzenia, zanim nastąpi śmierć Chrystusa na krzyżu. Chrystus pozostawia nam jednak konkretną wskazówkę – nasz czas, czas działania, jest wciąż aktualny.

Nowy rok, perspektywa daru kolejnych, nowych 365 dni, to czas na odkrywanie i działanie. Mamy połączyć swój czas z konkretnymi wydarzeniami, w które powinniśmy się zaangażować, przeżyć je w odpowiedni sposób, zgodnie z ich założeniem. Gdy czytam wspomniany fragment, uruchamia się we mnie, poniekąd już automatycznie, pytanie – DO JAKIEGO DZIAŁANIA ZAPRASZA MNIE KONKRETNIE JEZUS?

Nowy rok – warto by było na coś konkretnego postawić w swoim życiu. Zastanów się najpierw na jednej, miłej rzeczy, która spotkała cię w minionym roku… (jakie masz pierwsze skojarzenie?) Teraz pomyśl o jednej sprawie, która leży ci, być może na sercu, a która, czujesz, że powinna być przez ciebie zrealizowana (jakiś pozytywny pomysł?) Są oczywiste, codzienne wydarzenia, którymi powinniśmy się zająć, ale są pewnie sprawy, które z różnych powodów odkładasz, przesuwasz, unikasz… A to nimi, w pierwszym rzędzie, powinniśmy się zająć i je w końcu zrealizować.

Odczytuj swoje życie w kontekście powierzonego tobie daru. Masz czas, którym dysponujesz, który masz do rozporządzenia. Może w najbliższym czasie nastąpi jakaś sytuacja, może już dziś, która wskaże ci, że to jest ten odpowiedni moment, właściwa pora, stosowny moment, aby przejść do działania i uczynić swój czas, czasem konkretnych zdarzeń. Słowa Jezusa są dla mnie mobilizacją, by nie tyle działać, dla działania ile by nieustannie odkrywać, jakiemu działaniu faktycznie mam się poświęcić, w co zaangażować całą swoją osobę.

„Ale dla nas – zawsze jest do rozporządzenia” – inaczej te słowa brzmią w naszym kontekście, dla współczesnego człowieka, a zupełnie inaczej one brzmią dla „braci” Jezusa. Dla nas brzmią one jak wskazówka, która ma ukierunkować nasze działanie, dodać nam odwagi w realizowaniu obranych celów i kierunków. W tych słowach możemy odnaleźć dla nas nadzieję. Dla „braci” Jezusa to raczej słowa, które miały nimi nieco wstrząsnąć – dać im powód do opamiętania. W jednym i drugim przypadku, słowa Jezusa mobilizują do działania, do osobistego nawrócenia, do wprowadzenia zmian. Każde działanie, w jakichś sposób nas określa, a w przypadku „braci” Jezusa, miało to pomóc im określić, czy wierzą w Jezusa, czy też nie. Jeśli się określimy, wówczas będziemy wiedzieli, jakiego działania możemy się podejmować w naszej codzienności. Bez etapu osobistego określenia się, możemy wciąż pozostawać na etapie wyobrażeń, teorii, a my potrzebujemy czasu działania.