Na zakończenie projektu pt. „Z sercem do Boga”, w którym starałem się znaleźć, to co dobre w sercu człowieka poszukując wzoru w sercu Boga, pragnę was zachęcić do odkrycia sprawy, która wydaje nam się oczywista, ale niekoniecznie zrozumiała – Bóg ma serce!

Spotykając na swojej drodze dobrą osobę, mówimy niekiedy, że człowiek czyniąc dobro jest „osobą o dobrym sercu”. Jednak czy to stwierdzenie jest prawdziwe?

Pismo Święte wspominając o sercu mówi raczej o całym człowiek, a nie tylko o jego działaniu. Jeśli oceniamy tylko działanie człowieka i stwierdzamy, że taka osoba jest „dobrego serca” to jednak powinniśmy rozszerzyć naszą ocenę poznając całego człowieka – jego myślenie, wartości którymi się kieruje itp. Jeśli rzeczywiście działanie potwierdza sposób myślenia człowieka, wówczas stwierdzenie, że ta osoba ma „dobre serce” jest prawdziwe i szczere. Jeśli sposób działania znacząco różni się od myślenia, to mimo wszystko powinniśmy zastanowić się, czy tylko ze względu na samo działania można określić człowieka, że ma „dobre serce”.

Serce Boga to jedność nie tylko osoby, ale całej Trójcy Świętej. To ważne, aby zauważyć, że w Bogu istnieje wzór serca, dlatego modlimy się „uczyń serca nasze według serca Twego”. Co ta prośba wyraża? W sercu Boga nie ma żadnej nieczystości – zła, które mogłoby wpłynąć na to serce. W Bożym sercu dostrzec możemy realną jedność myślenia, słów i działania. W końcu w sercu Boga wszyscy mogą odnaleźć swoje miejsce, stąd wiemy, że Boże serce nie ma ograniczeń i kryteriów. Różnice pomiędzy naszym, a Jego sercem możemy już tutaj, na tym poziomie rozważań, odnaleźć bardzo wiele. Człowiek i jego serce to symbol, który do końca nie jest zrozumiały. Serce Jezusa: woda i krew jest symbolem ukazującym wielość darów, które Bóg pragnie nam ofiarować. Boże serce jest znakiem Miłości jaką Bóg ma wobec każdego człowieka. To właśnie ona, Miłość czyni to serce tak wyjątkowym.

Rozważając ostatnio fragment Łk 15,1-7 – o zagubionej owcy, pojawiła się we mnie myśl – może niekoniecznie rewolucyjne odkrycie. Gdy czytamy ten fragment, może zastanawiać nas dlaczego Bóg, który jest Miłością pozostawia dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, a idzie za tą jedną zabłąkaną. Oprócz prostych skojarzeń z miłosierdziem Boga i Jego misją przyprowadzania do siebie zabłąkanych, pojawia się też myśl o wielkości serca Boga. Zarówno opuszczenie dziewięćdziesięciu dziewięciu, jak i też pójście za tą jedną jest symbolem wielkości serca Boga.

Opuszczenie dziewięćdziesięciu dziewięciu nie świadczy o braku roztropności, czy braku miłości, ale o sercu pełnym miłości, która wyraża się poprzez zaufanie. Jak wielkie musi być serce, jak wiele w nim musi być zaufania i miłości, aby pozwolić innym zostać. Podobnie dzieje się, gdy postępuje za tą jedną, zagubioną. Jakby zacząć czytać Pismo Święte w perspektywie wielkości serca Boga, znajdziemy bardzo wiele fragmentów – scen, które są potwierdzeniem tego. Najważniejszą sceną, która potwierdza wielkość Bożego serca jest śmierć Jezusa na krzyżu. Z Jego przebitego serca wypłynęła krew i woda… – w chwili śmierci to serce wciąż jest darem dla każdego człowieka. To nie symbol, ale żywy dar ofiarowywany nieustannie każdemu z nas, w tych nadzwyczajnych sakramentach: w Chrzcie i Eucharystii.

Bóg ma serce!

Niezależnie od tego jacy jesteśmy, co czujemy, Bóg otacza nas swoim sercem. Jego serce jest nie tylko wzorem miłości, ale też przebaczenia i bezinteresowności oraz ogromnego zaufania. Czerwiec w sposób szczególny przypomina nam o sercu Jezusa i zbliża nas do tej tajemnicy – źródła miłości. Starajmy się zbliżyć swoje serce do serca Boga, aby przyjmując ten dar, przemieniać swoje serce na wzór serca Jezusa.

a tutaj możesz poczytać codzienne rozważania: projekt