Zmęczeni całorocznymi zadaniami, obowiązkami, oczekujemy na upragniony czas wytchnienia. Możemy o pewnych sprawach na chwilę zapomnieć, a pomyśleć o innych. Nic nas nie goni, ranek staje się południem, a łóżko staje się naszym przyjacielem. Budzimy się i z westchnieniem mówimy: dziś mam wolne.

Przez cały rok z utęsknieniem oczekujemy na ten szczególny czas – w końcu zasłużony urlop. Możemy zapomnieć na chwilę o obowiązkach i oddać się błogiemu „nic nie robieniu”. Odpoczywamy – każdy w inny, właściwy dla siebie sposób. Chcemy jak najlepiej ten czas wykorzystać, więc z jakimś wyprzedzeniem planujemy co będziemy robić, gdzie się udamy i z kim. Czas urlopu, wypoczynku, staje się dla nas świętością, której chronimy jak największego życiowego skarbu.

Urlop to niebywała okazja do regeneracji sił, pomysłów, chęci i możliwości. Wydawałoby się, że najbardziej odpoczniemy wtedy, gdy zmienimy miejsce naszego pobytu, gdy odetniemy się od naszych codziennych obowiązków i myśli. Robimy tak, dystansujemy się od naszych codziennych obowiązków, aby spojrzeć inaczej na swoją rzeczywistość. Zdystansowanie się od naszej codzienności, może już samo w sobie wiele rzeczy uleczyć i pomóc nam odbudować. Potrzebujemy takiego czasu i takich okazji, by wspierać w sobie rozwój tego, co dobre.

CO MAM, A CO MOGĘ MIEĆ.

Posiadamy bardzo wiele pięknych i bardzo pożytecznych cech. Jednak codzienność sprawia, że wpadając w rutynę obowiązków jedne cechy bardziej wykorzystujemy, inne mniej, a o innych jeszcze, zupełnie zapominamy. Oczywiście nie robimy tego umyślnie, na to ma wpływ nasze życie i obowiązki, które wykorzystujemy, bo one wymagają od nas aktywności takich, a nie innych cech. To właśnie poprzez urlop, angażujemy siebie niekiedy w inny, nowy sposób. Czas urlopów uświadamia nam, co tak naprawdę posiadamy, co skrywamy w naszym wnętrzu. Jednak poprzez zaangażowanie w różne sprawy, odkrywamy też to wszystko, co jeszcze ewentualnie moglibyśmy mieć. Każdego dnia w zasadzie, osiągamy jakieś cele, ale jednocześnie prawie codziennie, stają przed nami nowe cele, które są zaproszeniem do osiągania czegoś nowego. Warto w tym względzie czas wypoczynku wykorzystać do programowania i realizowania nowych celów.

GROZI NAM STAGNACJA.

Życie codzienne każdego człowieka jest zupełnie inne. Jedni chorują na przesadny aktywizm, inni na stagnację. Istotne jest to, by w naszym życiu codziennym rzeczywiście miał miejsce jakikolwiek ruch. Różne działania, lub ta sama czynność, lecz podejmowana z różnym nastawieniem już może wpłynąć na nasz pozytywny nastrój, chęci i pragnienia. By wyzwolić się ze stagnacji trzeba starać się rzeczywiście twórczo spędzać czas wolny, który mamy do dyspozycji. Musimy odmieniać swoją mentalność, chociażby przez podejmowanie się działania przez pryzmat nowej intencji – myśli, którą będziemy się kierowali. W tym względzie bardzo pomocne może być nasze duchowe nastawienie. Pryzmat wiary może motywować nas do podejmowania się nowych zajęć, może też uczyć nas z zupełnie innym nastawieniem – perspektywą, spoglądania na rzeczywistość, która nas otacza.

NOWY POWIEW

To, o co powinniśmy w czasie urlopu najbardziej zadbać, to kwestia „odświeżenia”. To hasło bardzo szerokie i skrywa za sobą wiele symbolicznych kwestii. Dla mnie jako księdza to o co szczególnie dbam w czasie urlopu to odświeżenie mojego myślenia, motywacji działania i samego podejścia do zajęć, które towarzyszą mi w ciągu roku. Poprzez rozmowy, lektury książek, staram się szukać nowych inspiracji, aby z nowymi siłami i pomysłami angażować się w sprawy, które mi towarzyszą. Potrzebuje świeżego powiewu, aby nadać życiu nowy wydźwięk. Dzięki zdobytym inspiracjom, człowiek powraca z innym nastawieniem do swoich zajęć. Oprócz intelektualnej świeżości, trzeba oczywiście zadbać o odświeżenie fizyczne.

Zatem postawmy sobie jako zadanie, odświeżenie naszego życia w każdym możliwym do osiągnięcia aspekcie.