Mam kilka razy wyznaczony dyżur w komisji egzaminacyjnej w czasie matury. Nie jest to ciekawe zadanie. Jednak obserwując młodych przez kilka godzin, można zastanawiać się nad wieloma sprawami.

Ważna chwila w życiu młodych osób. Choć wydaje się kolejną, tego typu. Egzamin na zakończenie podstawówki, później gimnazjalny, teraz – matura. W każdym chodzi niby o to samo – sprawdzenie wiedzy. Dla wielu jest to moment – przełom. Po zdaniu matury muszą zdobywać nowe, może ciekawsze horyzonty na studiach. Jednak zastanawia mnie czy ten ich obecny sprawdzian wiedzy w czymś im rzeczywiście pomaga, do czegoś ich przybliża? Czy to nie będzie znowu tak, że wielu z nich stwierdzi – „udało mi się!” Czy to łut szczęścia, traf, czy posiadana wiedza pozwala zapamiętać tą jedną chwilę do końca życia? Skąd ta chmura wokół matur. Skąd się to wzięło, że tak przerażeniem i z takim przejęciem ludzie podchodzą do tego wydarzenia. Czy to dłuższa chwila jest decydującą w życiu?

Spanikowani, z trzęsącymi się rękoma, zgryzający swoje paznokcie lub końcówki długopisów, szukają gdzieś ponad głowami innych źródeł inspiracji. Zegarek zawieszony na ścianie i informacja na tablicy o której koniec egzaminu staje się ich kompasem. Odliczając ich ważne, kolejne chwile nieubłaganie świadczy o ich możliwościach.

Wytężony wzrok, utkwiony na kolejnej kartce, staje się jakby znakiem zagubienia, jakby pytali, gdzie obecnie są, dokąd podążają. Już tylko godzina została z tych prawie trzech do dyspozycji.

Wszyscy elegancko ubrani, choć to ich szkolny najcięższy dzień pracy… Wkłady powoli się wysuszają, wiedza przelewa na papier. Zliczane słowa i polecenia, kolejno wertowane strony, powoli strach oddala się; na innych powrócił – jakby silniejszy, jakby zgubił się gdzieś i odnalazł drogę.

Egzamin dojrzałości – przecież wiedza z książek to nie dojrzałość. Doświadczenia życia, pozostawione za drzwiami – przecież na maturze nie wolno mieć telefonów. Znajomi, Snapchat, ciekawe zdjęcia – gwar internetu gdzieś tajemniczo ucichł, chyba to jeden z nielicznych momentów ich życia – dojrzała postawa -offline – a bardziej życie.

Jak ten czas… leci dla nich, którzy intensywnie pracują. Dla mnie snuje się jak ślimak, który sam nie wie dokąd idzie. Boże tak niewiele czasu – wydają się mówić ich twarze. Ja spoglądam ze spokojem wiedząc, że ta chwila w ich życiu nie pierwsza jest i nie ostatnia. Życie was pewnie mocniej przeegzaminuje.

Pewnie nie jeden raz dziś usłyszą – „matura to bzdura”, albo „kiedy to było…” Dziś do tych nie dołącze. Raczej pomodlę się za was, by to była dla was ważna i cenna, a przede wszystkim owocna chwila.

Egzamin skończony, długopis odłożony. Na twarzy nijaki wyraz. Dziś koniec, a to dopiero początek.