Ci, którzy odchodzą wcale tym momentem nie muszę się przejmować. To zadanie najbliższych. Jednak jak różna może być ta „chwila”.

Już jakiś czas temu, przewodniczyłem Mszy św. pogrzebowej i odprowadzeniu na cmentarz. Tradycyjna rzeczywistość. Jednak tym razem, coś bardziej przykuło moją uwagę i dało mi do myślenia.

Na samej Mszy, początkowo, były tylko trzy osoby, chyba najbliższe… Jednak ich uczestnictwo było dość nietypowe, bo żadne z nich nie wiedziało zbytnio jak się zachować. Te dwie sprawy: ilość i zachowanie osób, ich postawy sprawiły, że w duszy pojawiło się stwierdzenie pełne przerażenia – a jak będzie wyglądać moja „chwila” po śmierci. Pewnie nikt tym za bardzo się nie przejmuje, bo przecież i tak zmarły nie będzie ani tego widział, ani nic czuł. Przerażająca jest „niepamięć”, którą można wywołać już za swojego życia. Postępowanie człowieka, jego relacje z innymi, nie tylko wpływają na to, w jaki sposób określimy całe nasze życie, ale będzie to miało bezpośredni wpływ na to, w jaki sposób kształtować się będzie rzeczywistość po śmierci. Właśnie tutaj, tak bardzo konkretnie widać, jak teraźniejszość kształtuje naszą przyszłość, w każdym wymiarze, również po śmierci.

Z racji mojej posługi, uczestniczę w wielu i bardzo różnych pogrzebach, stąd moje jakieś doświadczenie, które umożliwia mi dokonywanie oceny. Są pogrzeby, które dzięki bardzo rodzinnej atmosferze; dzięki licznie zgromadzonym osobom, w jakimś sensie wydarzenie to, można by było określić pięknym, choć nadal pozostaje ono bardzo trudne. Skąd taka atmosfera? Otóż, to w jaki sposób postępujemy w życiu, przyciąga albo odpycha ludzi, w zależności czy działanie jest dobre, czy też nie. 

Argumentem do zastanowienia i wprowadzenia ewentualnych zmian jest jednak obecne życie, które jeszcze mam. Można by wysnuć taką tezę: „tak żyć dzisiaj, by nie rodzić cierpienia po śmierci”. Scena w kościele, była dla mnie ogromnym uderzeniem, może dlatego, że staram się myśleć o tym, jak dziś żyję. Może wielu przejdzie obojętnie wobec takiego obrazu, a może właśnie, gdy przy jakiejś okazji, będąc na pogrzebie, gdy zobaczysz trumnę i ludzi wokół niej zgromadzonych, jednak się zastanowisz nad tym, jak obecnie żyjesz. Jeśli tak będzie, to zrealizuje się zamysł tego, co spróbowałem ci przekazać, w tym co obecnie czytasz.

Każda chwila jest darem, dlaczego by nie też ta „chwila po śmierci”. W naszym życiu jest obecnych bardzo wiele znaków – sygnałów, których zadaniem jest wywołanie w nas refleksji o życiu. Dzisiejszym znakiem, który ma sprowokować nas do refleksji jest śmierć. Choć to może trochę jednak smutne i trudne, to jednak dosłownie, każda chwila jest darem dla nas, którą szkoda by było zmarnować.

Jeszcze chwilę się zastanów. Jakie wydarzenie, które miało miejsce ostatnio w twoim życiu, zmobilizowało cię do jakiejś refleksji? Jakiej?