Czasami wielkie sprawy streszczają się w prosty sposób. Szukamy prostych drogowskazów? Pomyślmy w takim razie o czterech wyrazach: miłosierdzie, wiara, wspólnota, młodzież. Czy te wyrazy mogą nas do czegoś zainspirować? 

Niektóre miejsca i zdarzenia charakteryzują różne słowa i zadania. Stąd wobec nadchodzących wydarzeń, idąc kluczem swoich zadań, które mnie czekają i obowiązków, które będę spełniać, od razu w mojej głowie, pojawiły się cztery słowa: miłosierdzie, wiara, wspólnota, młodzież. 

Za każdym z tych wyrazów, można wyobrazić sobie ludzi, postawy, konkretne zadania. Jednak istotne jest to, aby wniknąć we właściwy sens tych wyrazów. Może właśnie dlatego, każdy z nas, powinien nieco więcej pochylić się nad nimi, zrozumieć je i postarać się znaleźć sposób, jak wdrożyć je w swoje życie. 

Ja osobiście lubię proste definicje i przesłania, stąd te cztery wyrazy stają się streszczeniem czegoś znacznie głębszego, a jednocześnie bardzo konkretnego. Łatwiej je zapamiętać, a przez to, skupić się bardziej na tym, jak nimi żyć. Same słowa, zawierają już i sens, i zadanie, stąd nie potrzeba skomplikowanych rozważań, czy szukania złożonych definicji, czy wyjaśnień: miłosierdzie – miłość; wiara – droga; wspólnota – wspólnie; młodzież – młodość. 

Cztery słowa stanowią swoistego rodzaju kompas, wskazujący najważniejsze kierunki. Dzięki tym wyrazom, możemy dotknąć rzeczywistości zarówno duchowych, jak i też tych fizycznych, codziennych. Wskazują one na Boga i na drugiego człowieka, ale dotykają też osobiście każdego z nas. Jeśli staniemy pośrodku tych wyrazów, wówczas mogą one stanowić pewnego rodzaju inspirację dla naszego życia, dla dróg które będziemy przemierzać, dla inicjatyw, których będziemy się podejmowali. Stajemy w centrum naszego życia i te cztery kierunki wyznaczają zasadnicze treści, które powinny stać się tematami głównymi, naszych zainteresowań. Dzięki nim, możemy przeżyć coś niezwykłego, przygodę do której one zapraszają, przeżywanie i stwarzanie niezwykłych doświadczeń i w końcu radość, którą możemy poczuć dzięki owocom. 

To, co ciekawe, życie tymi wyrazami, wskazuje, że nie są one odrębne, dalekie od siebie. Nie wyznaczają ścieżek – postaw, które wymagają od siebie izolacji, odrębnego działania, ale właśnie przeciwnie. Wszystkie te wyrazy, mogą się wzajemnie przenikać i tłumaczyć, wskazując, jak bardzo mocno są złączone ze sobą i możliwe do realizacji, wszystkie w jednym momencie. Te wyrazy to tylko hasła, które mają przywoływać coś znacznie głębszego, szerszego. Idea tych wyrazów dotyka kwestii wiary, naszego sposobu myślenia, ale również tego, jak postępujemy i w jaki sposób traktujemy innych ludzi. 

Czekające nas różne doświadczenia, różnych miejsc, prowokować nas będą do zaangażowania. Przyświecające nam słowo, w każdym miejscu, w każdej chwili, może stać się programem naszego działania. Każde słowo, może nas prowokować do refleksji, do uczynienia rachunku sumienia i podsumowania naszego działania. 

Ilekroć myślę o przygotowaniach do ŚDM (Światowych Dni Młodzieży), zawsze pojawia się słowo: miłosierdzie, które za każdym razem odkrywam inaczej. Pojawiające się pytania, pokazują, że słowo to, za każdym razem jest inne. Przez pryzmat tego słowa, inaczej spoglądam na każde wydarzenie, spotkanie i osobę. 

Miłosierdzie zaprasza do wstąpienia na wyższy poziom miłości, do doświadczenia przebaczenia i konkretnych czynów. Uczynki miłosierdzia, stają się w tym względzie działaniem, które może towarzyszyć nam w każdym momencie naszej codzienności, mogą ćwiczyć nasze dobre strony. Otaczanie wszystkiego miłością, to wyzwanie, które może przemienić nasze działanie, to kierunek, zadanie, które może otworzyć w nas wszelkie pokłady jeszcze nie zagospodarowanego dobra. Miłosierdzie to prawda, wymagająca działania. Bycie miłosiernym, to odkrywanie daru Boga, jako zaproszenie do współpracy z Miłością.

Wiara, to kolejne słowo, które zasadniczo wypełnia każdą chwilę mojego życia i każde moje działanie. To słowo jest jakby tłem dla wszystkiego, co wypełnia moje życie. Ilekroć angażuje się w coś, czy stawiam czemuś czoła, wiem, jak bardzo potrzebna jest wiara, by nie skupiać się na sobie, swoich siłach, ale współpracować z Bogiem, który jest ponad wszystkim

Wielokrotnie przyzwyczajamy się do różnych spraw w naszym życiu, nie zauważając, że coś w nas wygasło, że przestało się w nas rozwijać. Wiara, wymaga codziennego wyznawania. Dzięki temu, możemy rzeczywiście odkrywać działanie Boga względem nas i odpowiadać na nie poprzez zaangażowanie. Wiara zmienia nasz sposób myślenia i działania, przez to żywy kontakt z Bogiem, może przyczynić się, że wykorzystamy Jego dary, do rozwoju swojego życia.

Jest też ten szczególny wyraz: wspólnota, który chciałbym by charakteryzował każde spotkanie i towarzyszył każdemu zadaniu. Ten wyraz jest bezwzględnie najważniejszy, gdyż bez niego, często możemy popaść w niewłaściwe postawy.

Nie tylko co robimy, jest istotne, ale przede wszystkim jak czynimy nasze zadania. Duch wspólnoty, to dar ponadczasowy, który oczywiście, mimo wielu trudnych zadań, ofiarowuje też wiele cennych darów. To jak postępujemy, jak współpracujemy z innymi, jaki duch towarzyszy naszym myślom sprawia, że rzeczywiście podejmujemy się wspólnego działania, dla osiągnięcia jakiegoś dobra.

Ostatnim wyrazem jest: młodzież. Wyraz ten, z jednej strony dotyczy szkoły i kontaktu z tymi osobami, z innej strony młodość to stan, który każdy z nas powinien zachować w sercu, w sposobie myślenia i działania. Ten kolejny wyraz ma nas nakierować na to, co dzieje się w naszym wnętrzu

Młodość ma swoje prawa – przywileje i ograniczenia. Kontakt z młodymi ludźmi jest dla każdego otwartego człowieka, ogromną lekcją. Wymaga to otwartości na nowe sposoby myślenia, działania, na nowe rozwiązania. Często starsi grzęzną w martwym punkcie i nie mogą przebrnąć przez własne ograniczenia. Niekiedy powiew młodości, może dostarczyć nowych, właściwych rozwiązań, których powinniśmy się uczyć i wcielać. Odnowienie wewnętrzne może dodać nam sił i zapału do podjęcia się nowych wyzwań.