Do czego mam się nawrócić?

17. do drugiego człowieka.

Grzech tak często stwarza niewidzialne, ale tak bardzo odczuwalne bariery. Nie wiadomo kiedy, człowiek staje się odizolowany, odrzucony albo przez własne działanie, albo przez innych ludzi. Odludek, sam walczący ze sobą, z tym co się dzieje w jego wnętrzu. Grzech sieje zniszczenie przez co stajemy się chorzy, poranieni, pragnący uciec i schować się przed wszystkimi. Nikt nie manifestuje swoich porażek, dlatego tak trudno nam przyznać się do nich. Egoizm przekonuje nas, że nikt nam nie jest potrzebny, a wręcz nawet rodzi się myśl, że druga osoba jest tylko przeszkodą na naszej drodze. Grzech zniewala człowiek do tego stopnia, aż ma strach wyjść poza siebie, prosić o pomoc, przyznać się do błędu, zrezygnować z czegoś i zacząć od nowa. To grzech sprawia, że przestajemy być sobą, że zajadle walczy o coś, co nie jest tego warte. To grzech sprawia, że wewnętrznie usychamy, albo wręcz stajemy się umarli. Wówczas nie stać nas na prawdziwe uczucia, poświęcenie, służbę innym… Stajemy się oziębli, nieczuli, obojętni, pogardliwi, niesprawiedliwi, raniący. Przez grzech czujemy się „osamotnieni”.

Nawrócenie, może pomóc mi otworzyć oczy. To dzięki nawróceniu mogę się zbliżyć bez obaw do drugiej osoby. Nawrócenie przywraca nam poczucie wdzięczności. Wówczas zaczynamy doceniać obecność ludzi w naszym życiu; doceniamy to, co dla nas robią, kim dla nas są. To poprzez zwrócenie się ku innym, możemy otrzymać wyciągniętą w geście pomocy dłoń. Dzięki temu wzrasta w nas poczucie wspólnoty i przynależności do niej. Wspólnota może uczyć nas, jak we właściwy sposób wykorzystywać swoje życie; jak przeżywać i doceniać elementy codzienności; jakie cele sobie stawiać.

Drugi człowiek, kimkolwiek jest, jest darem dla nas, bogactwem do odkrycia; lekcją do nauczenia; zadaniem do zrealizowania. We wspólnocie, najpełniej możemy realizować powierzony nam przez Boga dar.