duchowa siłownia
wyostrzyć, czy zmiękczyć.
– ks. dominik poczekaj –
27.11.2021
„Duchowa siłownia” działa zarówno wewnętrznie jak i też zewnętrznie, umacniając w nas to wszystko, co pragniemy wykorzystywać do budowania naszej codzienności. Tak planuj swój tydzień, by ze zwyczaju „duchowej siłowni” wynosić właściwą formę dla swojej osoby i swoich potrzeb.
Ze wszystkim można przesadzić… Ćwiczenie powinno ogarniać całego człowieka, w przeciwnym razie możemy przesadzić, stworzyć nawet różnego rodzaju zagrożenia, wykrzywienia, a nawet osobistą krzywdę. Trzeba rozsądnie zaplanować swoją „duchową siłownię”, by rozwijać się jako cała osoba, a nie jedynie w wybranych sferach. Zrozumienie, co muszę ćwiczyć i jak ćwiczyć, pomaga kształtować właściwe działanie, najpierw duchowo, w swoim wnętrzu, ale i zwrócić uwagę na zewnętrzne działania, które charakteryzować powinny naszą codzienność. Ćwicząc, zdobywamy ważne dla siebie umiejętności, predyspozycje, które pomagają nam zdobywać nowe cele, perspektywy, możliwości.
WAŻNĄ CZĘŚCIĄ DZIAŁANIA DUCHOWEJ SIŁOWNI jest zdobywanie świadomości tego, co posiadamy, świadomości potencjału zawartego w naszej osobie, jak i też świadomość tego, co jest obecne w naszej codzienności, a w czym możemy uczestniczyć, co możemy przyjąć… Nasze życie niestety jest często walką o coś. Gonieniem za jakimiś rzeczami, wręcz siłowym zdobywaniem czegoś nowego. Wciągamy się w ten styl życia, bo często warunki panujące wokół nas, wymuszają na nas taki tryb postępowania. Wydostanie się z takiego stylu, wymaga od nas „duchowej siłowni”, która wprowadzając nas w duchową rzeczywistość, pomoże nam zyskać więcej wolności i dystansu wobec przeróżnych czynników, które właśnie próbują na nas coś wymusić, wymusić jakieś ograniczenia.
Wejść w swoje sumienie, by na bazie tego duchowego środowiska, bardziej rozeznawać duchowo całe swoje życie. Warto podkreślić pozytywny wymiar wnętrza człowieka, które nie powinno wyrzucać nam jedynie grzechów i błędów, ale powinniśmy wykorzystywać zdrowo uformowane sumienie do tego, aby rozpoznawać dobro, które możemy rozwijać i do którego możemy podążać, do którego realizacji jesteśmy powoływani w różnych momentach naszego życia.
Wejście w swoje sumienie, to stworzenie okazji, by usłyszeć delikatny głos, który bardzo jasno przeprowadzi nas przez różnego rodzaju niuanse naszej codzienności, różnych spraw. Możemy mieć chęć zachłysnąć się szybkim duchowym odkryciem i mieć pragnienie natychmiastowego przełożenia go na pole naszej codzienności, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że zanim zaczniemy coś wdrażać, warto, abyśmy to najpierw zakorzenili w naszym wnętrzu, umocnili samo istnienie tej rzeczy w nas. Krąży mi wciąż po głowie myśli, kiedy to piszę — niekiedy nieco prześmiewcza — najpierw masa, później rzeźba.
Nabierając sił, zdobywając zrozumienie różnych kwestii, nabieramy „masę”, którą w odpowiedni sposób później będziemy mogli rzeźbić i wykorzystywać.
Wkraczając na teren swojego sumienia, starając się rozeznawać sytuację swojego życia, wkraczamy tak naprawdę w bardzo ważny etap życia, jakim jest ocenianie. Przyglądając się różnym sprawom na „duchowej siłowni” dostrzec możemy, jak pewne sprawy nabierają wyrazistszego kształtu — jak stają się konkretniejsze, wyraźniejsze i bardziej zrozumiałe, dzięki czemu, moja ocena takich sytuacji, stanie się bardziej radykalna i konkretna. „Duchowa siłownia” daje też możliwość znalezienie głównej treści zdarzenia — tego, co jest meritum sprawy. Człowiek jest w stanie odłożyć na bok mniej istotne wątki, a zająć się tym, co jest zasadnicze, co realnie wymaga skupienia i refleksji. Skupienie pomaga nam wydobyć na wierzch istotę, temat główny, który może ukazywać się pod postacią wielu wniosków.
Wobec jednych tematów potrzebujemy ostrości, a wobec innych „zmiękczenia” – czyli jakiegoś rodzaju delikatności, która nie będzie stawiać sytuacji na ostrzu noża, ale pomoże odnaleźć wszelkiego rodzaju niuanse sytuacji, bez krytycznej oceny.
Często sytuacje, czy różne tematy, wymagają właściwego wyważenia. Im bardziej poprzez „duchową siłownię” zrozumiemy jakąś sprawę, tym mocniej będziemy mogli ją we właściwy sposób wykorzystywać. Śledzenie pewnych tematów w sumieniu, w swoim wnętrzu, zaowocuje odpowiednimi reakcjami również zewnętrznymi. Niestety wiele z życiowych sytuacji, rozpatrujemy dopiero po fakcie, albo w sytuacji, gdy już coś się toczy. Mało kiedy jesteśmy przygotowani na różne sytuacje, planując swoje działanie. „Duchowa siłownia” ma obudzić nasze wnętrze, wewnętrzną zdolność do analizowania swojego życie i tego, czym już faktycznie dysponujemy. Rozważając różne kwestie w swoim sumieniu, możemy niektórym sprawom zapobiegać i przeciwdziałać. Wobec innych spraw możemy obrać jakiś sposób działania, który umocni to dobre działanie, które może doprowadzić nas do realizacji jakiegoś celu.
„Duchowa siłownia” działa zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Umacnia w nas to wszystko, co pragniemy wykorzystywać do budowania naszej codzienności.
Warto, mimo kończącego się miesiąca, mimo wszystko, pozostawić przestrzeń dla tego tematu. Warto, chociażby raz w tygodniu stworzyć czas na „duchową siłownię”, by w systematyczny sposób nad czymś pracować, coś w sobie rozwijać, pobudzać, coś budować w swojej codzienności.
>czas trwania – 5:29
ostatnio dodane
26 Niedziela zwykła – B – Mk 9,38-43.45.47-48
Mk 9, 38-43. 45. 47-48
25 Niedziela zwykła – B – Mk 9,30-37
Mk 9, 30-37
Powód twojej determinacji to…
Mobilizacja, motywacja determinacji może być bardzo różna. Istotne jest to, by uświadomić sobie, co mnie osobiście determinuje, a nie co innych. Własna ścieżka będzie ogromną pomocy w realizacji różnych zadań i osiąganiu swojego celu.