kierunek Niedziela

Niedziela Chrztu Pańskiego

– ks. dominik poczekaj –
9.01.2020

Mk 1, 6b-11

Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym». W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».

Chrzest to nasze narodzenie. Wynurzając się z wody otrzymujemy niezwykłe dary, pełne nadziei. Nasze odkrywanie chrztu, to odkrywanie tej nadziei i promieniowanie nią w naszej codzienności. 

– – – – – rozważanie 2021 – – – – –

Chrzest to dwa momenty – zanurzenie, czyli śmierć dla grzechu i wynurzenie – powołanie do życia. Już sama ta dynamika pełna jest nadziei. Chyba coś szczególnego powraca w dzisiejszym fragmencie, o czym powinniśmy sobie nieustannie przypominać. To Jezus wkracza w nasze życie, by w naszych sercach zrodzić nadzieję. To nie jest jakiś głos obietnic, który się nie spełni, to jest działanie, które nas przywraca Bogu. Pomyślałem o trzech nadziejach, które płyną z tego fragmentu. Pierwsza nadzieja – otwarte Niebo – Jezus zbliża nas do Ojca. Druga nadzieja – Jezus włącza nas do wspólnoty – jesteśmy włączeni do szczególnej wspólnoty Trójcy Świętej, nie pozostajemy sami w doświadczeniach naszego życia. Trzecia nadzieja – fakt kim jestem – nie jestem niewolnikiem grzechu, nie jestem tylko grzesznikiem, ale przez Chrzest otrzymaliśmy szczególną godność, staliśmy się dziećmi Boga. Przyjęcie tych nadziei, to okazja do przemiany naszego życia, do promieniowania Bożą nadzieją. Wracając myślą do własnego chrztu, zastanówmy się, jak odpowiadamy na wlaną w nas wówczas nadzieję.

 

– – – – – rozważanie 2017 – – – – –

1. Zwróć uwagę na:

czym jest chrzest Jana.

2. Odniesienie do…

Jezus przyjmuje chrzest od Jana

3. Co wynika z tego fragmentu

Trzy etapy tego fragmentu: otwarcie Nieba; zstąpienie Ducha Świętego; głos Boga, są symboliczne i bardzo mocno nawiązują do tradycji Starego Testamentu – do powołania prorockiego.

Niebo:

Oznaczało ono przede wszystkim to, co jest ponad ziemią, przestrzeń, gdzie żyją patki, gdzie mieszczą się chmury. Dlatego znaki, np. atmosferyczne: błyskawice itp., mogą być określone mianem „otwarcia nieba”. Innym rozumienie nieba było – mieszkanie Boga, dlatego wizje i cudowne znaki ukazują objawienie Boże. Niebo i ziemia nie są połączone, pomiędzy nimi istnieje rozdział, który może być usunięty z woli Bożej, w określonych okolicznościach. Nad Jordanem dokonuje się powołanie, Jezus rozpoczyna oficjalnie swoją misję Mesjasza.

Zstąpienie gołębicy:

Symbol gołębicy – Ducha Świętego nawiązuje do gołębicy Noego. Po ustąpieniu wód przyniosła ona Noemu gałązkę oliwną, jako znak zakończenia czasu potopu, była zwiastunką pokoju, nowych czasów. Podobnie nad Jordanem, gołębica zwiastuje koniec czasu oczekiwania i początek zbawienia. Gołębica wskazuje na Zbawcę – Jezusa, który jako „prawdziwy Noe” uratuje swój lud od zatracenia. Gołębica zstępująca na Jezusa oznacza więc początek nowego stworzenia. Można powiedzieć, że był to moment inauguracji nowego stworzenia, którego Jezus jest fundamentem i twórcą.

Głos z Nieba:

Głos, podobnie jak „otwarcie nieba” należy do scen powołania prorockiego. W momencie chrztu i zstąpienia Ducha Świętego na Jezusa świadkowie otrzymali światło i zrozumieli, że w Jezusie realizuje się zapowiedź proroka. To zrozumienie światła Bożego Ewangelie opisują jako „głos z nieba”. To był sposób wyrażania się w ówczesnym środowisku palestyńskim.

 

4. konkretne zadania

  • Bóg jest dla mnie najważniejszy i zajmuje pierwsze miejsce
  • chrzest Jana – to uznanie Boga jako Przewodnika – uznaj Go jako swojego i pójdź za Nim
  • dziś wierniej będę pełnić wolę Boga
  • otworzę się na dary Ducha Świętego – jakiś szczególnie jeden…
  • należeć do Chrystusa to wyrażać inną mentalność niż otaczający mnie świat – czynić miłość
  • ofiaruję swoją pracę, spotkania, modlitwę w intencji  nawrócenia kogoś konkretnego (może osobiste)
  • otworzyć się na Światło Boże – do czego On mnie powołuje – jakieś inspiracje – pomysły?

5. doświadczenia różnych osób:

– Bóg jest dla mnie najważniejszy i zajmuje pierwsze miejsce

Codziennie walczę żeby tak było, ale wiem, że ta walka będzie trwała do końca życia. Z czego nawet się cieszę, bo co to za Bóg o Którego się nie walczy ?:) Mam często tendencję do narzekania na różne rzeczy w moim życiu, ale o wiele lepiej jest wtedy gdy zapraszam Go do tego, co według mnie nie jet takie jak być powinno. On chce być Panem wszystkiego co nasze.

– chrzest Jana – to uznanie Boga jako Przewodnika – uznaj Go jako swojego i pójdź za Nim

Niekiedy wydaje nam się to oczywiste, ale czy rzeczywiście pozwalam Bogu się prowadzić? Dziś może to prowadzenie do mnie bardziej dotarło, gdy wyobrażałem sobie trzech króli, którzy podążali za gwiazdą. Papież Franciszek, fajnie odkreślił, że kiedy weszli do pałacu Heroda, stracili z oczu gwiazdę. Może właśnie to jest dla mnie piękna wskazówka, aby znajdować się w tych miejscach, gdzie ta gwiazda jest widoczna. Eucharystia, rozmowy z innymi osobami, były dziś momentami, kiedy widziałem gwiazdę.

– należeć do Chrystusa to wyrażać inną mentalność niż otaczający mnie świat – czynić miłość

 Podzielę się słowami z kazania jednego z moich ulubionych homiletyków- ks. Pawła. Wyszedł od cytatu ” Jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować'( 1J 4,11) zaznaczając, że dziwna jest logika Jana, bo powinien napisać, że jeśli Bóg nas umiłował to my powinniśmy miłować Boga. A Jan zwraca się ku bliźnim, dlatego, że nie można inaczej odkryć tajemnicy Boga jak tylko w miłości bliźniego- Miłość kocha tego, kogo widzi. Pan postawił mnie w takich, a nie innych warunkach życia gdzie wyraźnie dostrzegam to jak dużo miłości jeszcze mi potrzeba. Ale też pozwala mi poznawać jaką miłością On mnie darzy i wierzyć w nią. Małe zwycięstwa w miłości dokonywane przez Niego smakują najlepiej. Im więcej Jego we mnie tym więcej miłości, to jest według mnie jedyna recepta. A co do innej mentalności- to też wydaje się trudne, czasami trzeba być „dziwakiem” w oczach innych, ale wtedy staram się przypominać sobie kto jest moim Panem- On czy on.

– ofiaruję swoją pracę, spotkania, modlitwę w intencji  nawrócenia kogoś konkretnego (może osobiste)

Myślę że Jezus wyjątkowo chciał abym to ja dziś się nawróciła. Szłam na 12.00 na Mszę GSPON-u i wigilię jakoś przed wyjściem naszła mnie myśl żeby odmówić koronkę ale oczywiście nie zdążyłam… w kościele przed Mszą był odmawiana koronka więc nie ominęło mnie. Gdy wyszłam ze Mszy dostałam smsa od koleżanki z którą nie utrzymuje kontaktu treści : „Bądź blisko Jezusa- zawsze, w każdym życiowym doświadczeniu i położeniu” czuła żeby coś takiego wysłać.