Czy mógłbyś nie korzystać ze swojego telefonu, komputera, tabletu, telewizora, przez tydzień lub dwa? Czy jesteś w stanie w ogóle wyobrazić sobie taki stan, jakim jest potocznie nazwany, stan offline?

Czy można wyobrazić sobie życie bez takich dodatków jak telewizja, internet, z całym bogactwem social media? Myślę, że w tym miejscu, znajdzie się wielu takich, którzy nie odpowiedzą, bo po prostu nie mają takiego wyobrażenia. Po prostu nigdy nie byli offline. Trudno więc, nie mając takiej wyobraźni, stwierdzić czy jest to w ogóle możliwe. Może jednak coś się zdarzyło, że byliście przymuszeni do takiego trybu życia, choć przez moment.

Wyjazd na wakacje. Wydawało mi się, że mam wszystko (w sensie komunikacji też) – roaming itp., więc nie muszę w żadnym stopniu bać się o dostęp do internetu. Jednak, było zupełnie inaczej. Roaming był, ale nie było internetu. Pojawia się w tym momencie pomysł, aby jeśli się nie uda uruchomić internetu to po prostu „z musu” będę miał kilkunastodniowe nowe doświadczenie „życia offline”. Internet w ostateczności się pojawił, ale chęć bycia bardziej offline była silniejsza, do tego stopnia, że postanowiłem spróbować.

Już od samego początku, pojawiły się różnego rodzaju obserwacje.

Jeśli nie masz dostępu do internetu to po prostu musisz się z tym pogodzić. Mając go, musisz jednak stawiać sobie różnego rodzaju wymagania. Ale po co? Jeśli nie masz takiej potrzeby, to żadna okazja się nie przyda. Oczywiście trudniejszą opcją jest ta, gdy coś posiadasz i w jakimś stopniu musisz z tego zrezygnować. W kontekście życia, rodzi to pewnie przemyślenia o „naturalnych hamulcach”, które każdy z nas musi posiadać, gdy zanim coś przyswoimy do naszego życia, powinniśmy wiedzieć, na ile możemy być od czegoś wolni.

Druga obserwacja, to chyba przede wszystkim pojawienie się irytacji, że inni mają, a ja nie. Jeśli otoczenie jest silnie oddziaływujące na nas, to często dotyka nas presja, która sprawi, że po coś sięgniemy, że coś będziemy robić, że coś nas konkretnie zainteresuje. Te zewnętrzne manipulacje, którym często jesteśmy poddawani, są tymi, którym niestety często ulegamy. Pojawia się w kontekście tej sytuacji słowo: wolność, które powinniśmy strzec.

Trzecią moją obserwację, opisałbym wnioskiem: symbioza i schemat działania. Tak bardzo złączeni jesteśmy z narzędziami, że niekiedy nie wyobrażamy sobie codziennego funkcjonowania bez nich. Tu nie chodzi tylko o social media, ale o inne, też narzędzia, którymi tak często się posługujemy – poszukiwanie czegoś w wyszukiwarce, słuchanie muzyki, oglądanie filmów, robienie zdjęć itp. Wszystkie te czynności, opieramy o narzędzia, które dostępne są na wyciągnięcie ręki. To są również schematy, według których postępujemy. To, co czytamy, gdzie szukamy informacji – to znane przez nas doskonale miejsca, których tak łatwo nie zmieniamy z racji przyzwyczajeń. Internet jest dla nas źródłem wszelkich informacji, stąd trudno chyba zrezygnować nam z tych łatwo dostępnych środków – źródeł informacji. Bez dostępu do internetu, czujemy się pozbawieni banku wiedzy, który jest naszym nieodłącznym towarzyszem. Wirtualny mózg – tak bym dziś najogólniej podsumował istnienie internetu w naszym życiu.

Czwarta obserwacja. Wiele jest w naszym życiu przyzwyczajeń, stąd nasze działanie posługuje się utartymi, sprawdzonymi metodami, nad którymi nie musimy się jakoś głębiej zastanawiać. Czasami to już odruch, że sięgnę po telefon i coś sprawdzę. Trudno żyć offline, kiedy nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jesteśmy online. To już pewna automatyczność działania, z której do końca nie zdajemy sobie sprawy. Jeśli wyłączymy się z tego technicznego świata, musimy zacząć zastanawiać się nad tym, co faktycznie robimy.

Piąta obserwacja. Nasz czas to różne obowiązki: zajęcia, praca, czas na swoje hobby. A co robimy gdy dopada nas nuda? Zmęczeni rytmem naszej codzienności, sięgamy np. po telefon, w poszukiwaniu wrażeń – co słychać u innych, co robią, jak oni spędzają czas. Nuda sprawia, że możemy bardzo wiele czasu poświęcić na to, by „podpatrywać w internecie”.

Oprócz tych kilku obserwacji, pojawiło się ciekawe, nowe doświadczenie. I myślę, że jest to ubogacające doświadczenie dla mnie, które bym wam chętnie polecił. Wiem, że wielu z was pewnie tym się nie przejmie i nie spróbuje, ale zostawiam wam to krótkie moje przemyślenie, aby pokazać wam coś innego, niż was do tej pory otaczało.