Czy wiemy czego się pozbawiamy, co tracimy, jeśli nie rozwijamy tej naturalnej zdolności jaką jest słuchanie? Czy umiejętność ta, może stać się dziś fundamentalnym zachowaniem w budowaniu nowych postaw, nowych działań?
Może będę jednostronny, bo chciałbym na „słuchanie” spojrzeć, jak na razie, przez perspektywę biblijną, w sumie dość zawężoną, bo przez pryzmat dwóch fragmentów, które zachęcam abyście najpierw rozważyli (1 Sm 3,1-21 oraz Mk 12,28-30 – fragmenty są linkami do Pisma Świętego). Jak widzicie, słuchanie jest bardzo ważnym czynnikiem budującym te fragmenty. Dla życiowych decyzji (w przypadku Samuela) jak i też dla duchowego nastawienia, pobożni Żydzi, wypowiadali „Szema Izrael” kilkakrotnie w ciągu dnia. Słuchanie jest szczególnym narzędziem, od którego wszystko powinniśmy zacząć.
Najpierw zbudujmy duchowy fundament. Życie codzienne, wielość obowiązków stawia przed nami pokusę zaangażowania. Może brzmi to dziwnie – pokusa zaangażowania. Wydaje nam się, że działanie, spełnianie codziennych obowiązków, to właściwa postawa. tak, jeśli wypływa z właściwego źródła. Może angażujemy się w różne sprawy, bo chcemy przed czymś uciec, przed czymś się schować. Działanie, staje się zagłuszeniem tego, o czym wiemy, a o czym przypomina nam właśnie cisza. Samuel i jego historia, przypomina mi, że wszystko, co nas otacza, w jakiś sposób do nas mówi, próbuje nas w jakiś sposób przyciągnąć. To może nie problem, tylko trudnością może być to, na co faktycznie odpowiemy, w co się zaangażujemy. Moż uda nam się trafić, a innym razem być może nie. Samuel kilkakrotnie słyszał wołający go głos i wracał do Helego myśląc, że to on go woła. Ale głos pochodził z innego źródła. Wrażliwość Helego sprawiał, że rozeznał, że wołanie pochodzi od Boga i dopiero wtedy Samuel mógł we właściwy sposób zareagować. Cisza i umiejętność słuchania, ma nas życiowo odpowiednio ustawić – to znaczy skierować całe nasze życie we właściwym kierunku, w stronę właściwego źródła, właściwego głosu. Rozeznając różne sprawy w naszym życiu, słuchanie jest najbardziej wymaganym narzędziem, które może pomóc nam w dokonaniu właściwego wyboru. Szukanie tych okazji, aby we właściwy sposób usłyszeć, jest oznaką ogromnej życiowej roztropności. Plusem tych okazji jest to, że w ogóle Samuel i Heli zareagowali, że cokolwiek usłyszeli i zrozumieli i poddali tej głos swojej osobistej weryfikacji.
Zastanówmy się, czy w swojej codzienności, stwarzamy właśnie okazję do tego, aby usłyszeć. Czy stwarzamy przestrzeń, w której będą mogły dotrzeć do nas właściwe rzeczy. Warto zastanowić się nad tym, jak stworzyć odpowiednie warunki do słuchania i jak zdobyć mocne przekonanie co do tego, że potrzebujemy słuchania.
Samuel jest symbolem ludzi, którzy odkrywają w słuchaniu swój życiowy cel, życiowe przesłanie. Momenty newralgiczne dla naszego życia, potrzebują takiej postawy – słuchania, wsłuchiwania się…, które nas uwrażliwi na otaczający nas świat, na możliwości istniejące wokół nas.
słuchamy, ale często nie słyszymy, bo jesteśmy zajęci wieloma sprawami i niestety po prostu gubimy się w tym wszystkim. Musimy sami umilknąć, bo póki jesteśmy zajęci, nie jesteśmy wstanie czegokolwiek usłyszeć. Być może nasze zainteresowanie zbyt wieloma sprawami sprawia, że nie potrafimy wyłapać tego, co najważniejsze – wyłapać tego sedna sprawy. Wszystko wydaje nam się ważne, więc słuchamy wszystkiego, a w ten sposób tracimy zdolność oceny tego, co jst faktycznie ważne, a co nie.
Jakiś czas temu, natrafiłem na „kryminalne podcasty”. Z ciekawości wysłuchałem jakiś odcinek. Po jakimś czasie okazało się, że wysłuchałem wszystkie dostępne odcinki. Nie myślałem, że tak mnie to wciągnie, zaciekawi.
Trzeba SŁUCHAĆ, ABY USŁYSZEĆ TO, CO MAM SŁYSZEĆ. Świat jest bardzo złożony, dlatego potrzebujemy tej kluczowej postawy – słuchania, by usłyszeć. Niekiedy nie wiemy, co powinniśmy usłyszeć, czym powinniśmy się zainteresować, dlatego słuchanie powinno stać się codziennie realizowanym ćwiczeniem. Zasłuchanie się w jedną rzecz, może stać się bardzo owocne, może nam pomóc odkryć coś nowego i ważnego dla nas. Oprócz podcastów, o których już wspomniałem, odkrywcze dla mnie jest też wciąż zasłuchanie się w Słowo Boże. W tym słuchaniu, szczególnie ważne staje się takie słuchanie, w którym usłyszymy nie to, co chcemy usłyszeć, ale to, co mamy usłyszeć – co pragnie nam przez to Słowo, powiedzieć Bóg. Świetnym fragmentem, który to wyraźnie pokaże jest kolejny przytoczony przeze mnie fragment – Mk 12,28-30. „Słuchaj!” A później następuje ta treść, którą mamy faktycznie usłyszeć, a mianowicie „Pan Bóg nasz, Pan jest jedyny”. To ciekawe, że z tego zasłuchania się w Słowo, wynika poznanie konkretnej prawdy, ale i też poznanie konkretnego kierunku działania – „Będziesz miłował Pana…” Konkretne słuchanie zawsze daje nam poznanie prawdy i zrozumienie tego, jakie działanie powinno nam towarzyszyć. Aktywne słuchanie to takie, które jest postawą, w której rzeczywiście usłyszymy to, co mamy usłyszeć. Fragment przytoczonej Ewangelii pobożni Żydzi, do dziś, odmawiają kilkakrotnie w ciągu dnia, tak jakby przypominali sobie, to podstawowe zadanie, spoczywające na każdym z nas.
Niech konkretnym wnioskiem tej części rozważania stanie się wyznaczenie sobie praktycznego zadania – zdobądź się na odwagę, by codziennie poświęcić jakiś czas, na stworzenie okazji do słuchania czegoś, kogoś ważnego.