Trudności w nawróceniu

29. Banalizacja

Już kilka razy pisałem o tym, jak banalizacja destruktywnie wpływa na naszą postawę, szczególnie względem zła. Dla niektórych to „aniołek i diabełek” trochę jak w kreskówce, wyobrażenie walki pomiędzy dobrem, a złem. Zbyt błahe podejście, jak i też zbyt radykalne, może mieć pustoszący wpływ na nasze sumienie, poczucie wartości, umiejętność dokonywania oceny co dobre, a co złe.

Banalizacja: zła, nawrócenia, wiary, może objawić się na różne sposoby.

Zło nie jest złem. To nie tylko kwestia błędnej oceny, ale poszukiwanie usprawiedliwień, argumentów za tym, że to, co robię jest właściwe, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to ta osoba jest w błędzie. Próbujemy niestety manipulować kryteriami – co dobre, a co złe, dla własnej wygody, komfortu.

Zło nie jest takie złe. Oczywiście dobro i zło, to nie kwestia białe i czarne. Im więcej kolorystyki w naszym życiu, tym trudniej nam niekiedy osądzić, co jest właściwe, a co nie Próbujemy niekiedy zło wybielić i załagodzić, tłumacząc się np. w taki sposób: „ale nikomu nic się nie stało”, albo „skłamałem w dobre mierze” Takie i podobne wytłumaczenia, są próbą przekształcenia kolorów – białe niekoniecznie jest białe, a czarne nie do końca jest rzeczywiście czarne.

Zło jest dla mnie dobre. W kontekście wielu sytuacji, chociażby w sferze seksualności i czystości, ludzie niekiedy nie próbują i nie chce zrozumieć, że niewłaściwy moment, niewłaściwy sposób, może dobro przemienić w zło, a zło, w dobro. Bo jak zrezygnować z czegoś co jest dla człowieka dobre, przyjemne… Wówczas, dokonuje się jeszcze silniejsza walka pomiędzy pragnieniami, a stanem rzeczywistym. 

Zło w zasadzie nie istnieje. Niektórzy, pragnąc usprawiedliwić siebie, dokonują fałszywej oceny własnego działania. Jeśli ja kogoś okłamię, to było to „małe kłamstewko”, ale jeśli ktoś mnie okłamie, wówczas rośnie to do globalnego skandalu i oburzenia. Jeśli mamy siebie ocenić, niekiedy nie znajdujemy w sobie żadnej winy. Czy tak jest, czy je to objaw naszego nieustannego tłumaczenia się, na swoją korzyść. 

Zło musi pozostać w naszej ocenie złem, w przeciwnym razie nie dokona się w nas nigdy nawrócenie, bo „nie będziemy odczuwali takiej potrzeby”