Trudności w nawróceniu

24. Niewłaściwe wyobrażenia.

Wiele zależy od naszej wyobraźni. Niekiedy sytuacje, zanim faktycznie nastąpią, mogą pojawić się w naszej wyobraźni. Jeśli pojawiający się w wyobraźni obraz, napawa nas strachem, wówczas bardzo często rodzi się w nas dystans wobec tego, co ma nastąpić. Niekiedy, w takich sytuacjach, szukamy sposobu, aby tylko uniknąć jakiegoś wydarzenia. Nasze nastawienie wobec tego, co ma nastąpić jest niekiedy przesadne – albo zbyt dramatyzujemy, albo jesteśmy zbyt obojętni. Jakkolwiek, te dwie postawy nie są najwłaściwsze. Rodzące się w nas różne wyobrażenia, mogą albo nas dobrze nastroić, albo niestety zniechęcić. Zmęczeni jakąś pracą nad grzechem, zniechęcamy się i niekiedy grozi nam, że całkowicie zrezygnujemy z podjęcia się kolejnych działań, prób. Niepowodzenie może być jednak spowodowane zupełnie czymś innym, np. niewłaściwym wyobrażeniem. Możemy przeliczyć się, kiedy myślimy o zaangażowaniu. Możemy błędnie zrozumieć cel i drogę do niego prowadzącą. Samo nawrócenie może być „niewłaściwie wyobrażane”, stąd albo w ogóle się go nie podejmiemy, albo uczynimy to w taki sposób, że raczej przypominać to będzie zmuszanie się do czegoś, niż rzeczywiste pragnienie nawrócenia. Jak będzie wyobrażać sobie nawrócenie, jako zerwanie z tym wszystkim co złe, może stać się to dla nas proces bardzo przykry, bolesny. Naprawianie, czy uzdrawianie, nie jest łatwym procesem, ale chcemy osiągnąć przez to, rzeczywiście coś pozytywnego. Nawrócenie, jako „wydzieranie, odcinanie” zła, może wyrządzić więcej szkód, niż pożytku. Grzech zajmuje, jak choroba, szczególnie miejsca słabe. Infekuje nas. W przypadku wyrzucania wszystkiego, nawrócenie może, ale nie zawsze musi stawać się procesem, w którym tracimy również coś dobrego. Lecząc te miejsca, które są skażone grzechem, mamy jeszcze szanse uratowania tego, co było dobre, tylko słabe.