Do czego mam się nawrócić?

22. Stąpać po pewnym gruncie.

Życie czasami przypomina laboratorium. W życiu codziennym podejmujemy wielu różnych prób i w różny sposób z nich wychodzimy. Niekiedy towarzyszy nam zwycięstwo, a niekiedy porażka. Czego jest więcej? Ostatnio zjawił  mi się pewien obraz – porównanie. Próbujemy w klimacie, w którym wzrastamy, wyhodować coś egzotycznego, coś co wzrasta  zupełnie innych warunkach. Często dziwimy się, ze nie potrafimy niczego takiego dokonać. To w rzeczywistości nie nasz wina, ale tego, że to nie właściwy grunt dla wzrostu takich rzeczy. Od właściwych warunków, zachowanych w naszym wnętrzu, zależy to, co uda nam się „wyhodować”! Jeśli wewnętrzne warunki nie sprzyjają wzrostowi jakiejś sprawy, powinniśmy zastanowić się i zwrócić uwagę na „grunt”, który mamy wewnątrz siebie. Niekiedy ryzykujemy, podejmując nie trafne decyzje, grzęźniemy w niewłaściwych celach, a wszystko to przez to, że mamy w sobie niewłaściwy klimat – grunt. Człowiek może zyskać większą pewność, przekonanie i siłę do działania, jeśli grunt po którym stąpa jest pewny. Można na pewnym gruncie, budować trwałe budowle. Podstawą naszego życia niekoniecznie powinna być metoda: „prób i błędów”, ale utrzymywanie ścisłego związku z wzrastaniem. Nie powinniśmy tworzyć niczego na chwiejnym, lub niewłaściwym gruncie. To może zakończyć się katastrofą. Zastanówmy się, czy nie będzie dla ns bardziej bezpieczne to, że ustabilizujemy swoje życie, że zaczniemy je kształtować wartościami i na wartościach, które umożliwią nam zbudowanie czegoś trwałego. Bezpieczeństwo nie zależy od tego, że będziemy postępowali utartymi ścieżkami schematów, ale wynika z tego, że budujemy ważne rzeczy, dobre i trwałe, które nas będą rozwijały.