Każda sprawa ma swój początek. Niekiedy trudno nam jest go określić. W naszym życiu pojawia się wiele rzeczy, które stają się początkiem dla innych spraw. Mając swój początek – źródło, możemy zbudować wiele pięknych rzeczy w naszej codzienności.

Jest w nas wiele dobra, pięknych wspomnień, wydarzeń za którymi tęsknimy – czy uświadamiamy sobie niekiedy jaki jest ich początek, skąd się to wzięło w naszym życiu? Niekiedy myślami próbujemy cofnąć się w czasie, by odkryć gdzie był i jaki był początek danej sprawy. Nie zawsze jednak nam się to udaje.

Warto jednak, na tyle na ile możemy zapamiętać te chwile – pamiętać o początkach, źródłach…

Dlaczego ważne są początki. Dlaczego ważne jest to, by mieć swoje źródło. Musimy mieć świadomość, że korzystając z czegoś, prędzej czy później się to skończy i trudno byśmy udawali, że sami dla siebie jesteśmy „fabryką dobra”, bo przecież jeszcze nikt nie wymyślił „perpetuum mobile” – samo wystarczającego źródła dla jakiegoś urządzenia.

Początek czegoś powinien mieć swoje źródło. Wówczas, gdy już coś realizujemy, możemy na nowo sięgnąć do źródła, odnowić w sobie coś i nadal tym żyć.

Wielu ludzi nie ma dziś cierpliwości; wiele osób jest bardzo niespokojnych, wręcz drażliwych. Dlaczego tak jest? Ponieważ coś się w nich skończyło, zużyło i jeśli nie sięgną do źródła, to zwyczajnie pozostaną puści. Początek jakiejś inicjatywy – działania, jest znakiem naszego zaangażowania, chęci które wkładamy w realizację życia.

Może świadomość, że TU i TERAZ mogę właśnie rozpocząć coś pięknego, niekiedy nieco uskrzydli nasze myślenie, postępowanie. Właśnie te momenty, początki, są chwilami, w których doświadczyliśmy czegoś niezwykłego, jakiegoś dobra, które popchnęło mnie do jakiegoś konkretnego działania. Jeśli wiemy co stało się źródłem, dla naszego początku, wówczas możemy do tego momentu powracać i zyskiwać dodatkowe przekonanie i siły do realizacji czegoś w naszej codzienności.

Chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że podejmujemy się różnych rzeczy w naszym życiu, bo mamy już coś szczególnego w sobie. Zaczynamy kochać, bo mamy np. w sobie piękne doświadczenia związane z tym, jak to jest być kochanym. Pomagamy innym, bo już wiemy, jak bardzo potrzebowaliśmy pomocy i jak ważne dla nas było to, że takie osoby się znalazły w naszym życiu. Początek tego, co my osobiście czynimy, tkwi w innych początkach, w czymś co już kiedyś przeżyliśmy, czego sami doświadczyliśmy. Tutaj szczególnie widać, dlaczego warto doceniać wszelkie początki – źródła w naszym życiu.

Motorem uaktywniającym nas, jest jakieś nasze źródło – początek. Stąd warto zadać sobie pytanie: CO JEST MOIM ŻYCIOWYM ŹRÓDŁEM? Odpowiedź pewnie da nam nie tylko świadomość z czego czerpiemy wobec swojego życia, ale uwrażliwi nas na te momenty, miejsca, które są dla nas źródłem. Człowiek bez źródła może być jak drzewo bez korzenia, w ostateczności przestanie istnieć. Potrzeba życiowego źródła jest bardziej niż wskazana. Jego istnienie nie tylko może być ratunkiem dla naszego życia, ale również może stać się elementem budującym całą naszą codzienność.