Wiemy, że gdy znajdziemy swoje miejsce w świecie, odnajdziemy cel do realizacji, tzw. drogę życia. Nasza codzienność wówczas nabierze właściwego kierunku i rozpędu (tempa). Gdzie jest moje fundamentalne miejsce?

Mam styczność z ludźmi w różnym wieku, stąd też różne moje obserwacje. Ludzie, w jakimkolwiek są wieku, szukają swojego miejsca. Co ciekawe, nawet dorośli wciąż szukają, co wydawałoby się trochę dziwne. Ale… Są też pozytywne strony poszukiwania. Człowiek poszukując aktualnego miejsce w świecie nie poddaje się stagnacji, nie gnuśnieje w swoich przekonaniach i działaniach. Można dostrzec pewnego rodzaju świeżość, która przenika taką poszukującą osobę. Spotkanie z Bogiem, choć może wydawać nam się takie samo, to jednak w przypadku naszej otwartości, sprawia, że poddajemy się przenikaniu Boga, który przychodzi z jakąś aktualną propozycją.

Chciałbym wspomnieć o trzech zasadniczych miejscach, w których przebywamy, lub w których powinniśmy przebywać, by odnaleźć swoje miejsce.

Pierwsze środowisko to DOM – RODZINA. To tutaj kształtują się nasze postawy, zdobywamy orientację na dobro, oceniając co jest też faktycznie złe. Oprócz zasad funkcjonowania w świecie, otrzymujemy coś znacznie głębszego – środowisko uczuć, wartości i tradycji. To miejsce to serce naszego życia. I tak jak serce pompuje krew w każdą, nawet najmniejszą cząstkę naszego organizmu, tka też przesiąkamy atmosferą domu z pozytywnymi elementami i niestety, jak są, również z negatywnymi. Potocznie używamy sformułowania: „wynieść coś z domu” – oznacza ono, że dom staje się miejscem kształtowania, nierozerwalną częścią naszego życia, odkrywania wartości, którymi się kierujemy. Nasze korzenie są w domu – w rodzinie, a my próbujemy sadzić życie w kolejnych nowych miejscach.

Drugim ważnym środowiskiem są te wszystkie miejsca, w których się rozwijamy: szkoła, studia, praca, miejsca rozwoju naszych zainteresowań, przestrzenie gdzie spotykamy się z naszymi przyjaciółmi. W tych miejscach odkrywamy siebie na tle innych osób i różnych zajęć. To właśnie tam jeszcze bardziej odkrywamy własne predyspozycje i cele, które możemy osiągnąć. Szczególnie w tych miejscach zastanawiamy się nad tym, kim jesteśmy i co mamy robić w swoim życiu. Wobec innych osób, czujemy poniekąd przynaglenie, aby w jakiś sposób siebie określić. To, gdzie przebywamy, czym się zajmujemy, staje się naszym, coraz bardziej świadomym wyborem, a przez to również charakterystyką naszego życia.  Ta przestrzeń daje nam wgląd również w nasze życie zewnętrzne, które staje się odzwierciedleniem tego, co nosimy w sobie.

Trzecim, równie ważnym środowiskiem co inne, jest Kościół. To miejsce odkrywania wewnętrznego świata – duchowego. Tutaj dla swojego życia zyskujemy perspektywę wieczności. Przeniknięci nadzieją życia, zyskujemy inną wrażliwość wobec życiowych sytuacji, różnego rodzaju natchnień… Spłaszczamy tę rzeczywistość do takiego działania jak modlitwa, chodzenie do kościoła i innych „obowiązków”. Jest tot dość ograniczona, spłaszczona wizja tej przestrzeni. Jeśli spojrzymy szerzej, to co powinniśmy odkryć w tym środowisku? Na pierwszym miejscu powinniśmy odkryć, że możemy przynależeć do Chrystusa, co może nas kształtować, oraz podpowiadać jakimi wartościami powinniśmy się kierować. Perspektywa duchowa życia, pomaga nam dostrzec naszą codzienność w innym kontekście, a nade wszystko może zmienić się wartość naszego działania.

Zastanów się, czy Ty sam widzisz znaczenie tych trzech miejsc w Twoim życiu? Może to właśnie początek głębszego odkrywania roli tych przestrzeni dla Ciebie. Może za tym przemawiać to, co możemy dzięki nim zyskać, ale powinien do nas bardziej jednak przemawiać argument – co mogą w nas te miejsca ukształtować.