Życie niekiedy można oceniać przez pryzmat własnego mieszkania. Nagromadzone przedmioty stanowią świadectwo przeróżnych historii, momentów. Odkładamy je w przeróżne miejsca, upiększając nasz dom, swoimi historiami. Z czasem, kiedy robimy porządku, dopiero wówczas uświadamiamy sobie jak wiele zgromadziliśmy doświadczeń, jak wiele miejsca zajmują, zarówno dosłownie fizycznie, jak i też duchowo, w formie myśli. Trudno jest nam cokolwiek wyrzucić. Wszystkie przedmioty mają sentymentalną wartość, dlatego tak trudno nam o radykalny sposób postępowania. Właśnie w tym względzie, nasze życie podobne jest do tego, co dzieje się  rzeczywistości mieszkania. Każdy dzień, to kolejne przewijające się przed nami doświadczenia, w których trudno nam jest ocenić, co rzeczywiście jest dla nas ważne, a o co nie powinniśmy się w sumie martwić. Podobnie z przedmiotami, które gromadziliśmy w domu, trudno nam jest zdecydować co zostaje, a co możemy wyrzucić. Przedmioty te, mogą stwarzać pozór nieporządku w domu, przez co trudno nam jest we właściwy sposób wykorzystać nasze doświadczenia.

Potrzebujemy wielu cech, które pomogą nam we właściwy sposób wykorzystać życie, tworzące się w nim doświadczenia. Pragnę tym razem pochylić się nad tematem: „być uważnym”, gdyż uważam, że to właśnie ta cecha, może nas wielokrotnie uratować, w obliczu wielu spraw. W gąszczu sytuacji dnia codziennego, niekiedy, nie sposób dokonać właściwego wyboru. Trudność tkwi w tym, że zbyt bardzo jesteśmy rozproszeni, zainteresowani zbyt wieloma sprawami i przez to, nie potrafimy właściwie dokończyć żadnej sprawy. Jesteśmy wstanie lepiej się zaangażować w pojedyncze sytuacje. Może właśnie dlatego, potrafimy znacznie lepiej wykorzystywać te sytuacje, względem których jesteśmy bardziej uważni.

Jeśli otacza nas wiele sytuacji, potrzebujemy „uważności” (neologizm na potrzeby tego tematu), która pomoże nam skoncentrować się na tym, co najistotniejsze. Koncentracja sprawia, że jesteśmy bardziej zaangażowani w odpowiednie sytuacje, a przez to w lepszy sposób możemy wypełniać kolejne zadania. Pewnie każdy z nas rozumie „wewnętrzną uważność” w zupełnie inny sposób, bo każdy z nas ma inne predyspozycje, a więc w zupełnie inny sposób spogląda na świat i w nim uczestniczy.

Może to subiektywne, bo oceniane z mojej perspektywy, ale pewnie wielu z was miało przynajmniej podobne doświadczenia, gdy na horyzoncie życia toczyło się wiele spraw, a my akurat zwróciliśmy uwagę na jakiś detal – jedną wybraną osobę, sytuację. Tak jakbyśmy wśród wielu punktów, całą swoją uwagę skoncentrowali akurat na jakimś jednym konkrecie. Cała nasza uwaga skupiła się właśnie na tym punkcie i albo go obserwowaliśmy, albo zaangażowaliśmy się w jego realizację. Właśnie ten „punkt” z jakiś konkretnych powodów, wydał się nam ważniejszy od wszystkich innych. Ciekawe, dlaczego akurat ten „punkt”.

Nasza „wewnętrzna uważność” jest czasami jak celownik, który pozwala nam zawęzić punkt widzenia i skupić się na jednym konkretnym, wybranym przez nas punkcie. Wśród wielu spraw, wyłapujemy niejako jedną rzecz i czynimy „zbliżenie na konkretny punkt”. Wydaje się, że posiadanie takiej cechy, w wielu sytuacjach jest rzeczą bardzo cenną i jak najbardziej rozsądną. 

Nasza umiejętność „namierzania celu”, może znacznie ułatwić nam dokonywanie wyboru tej najwłaściwszej rzeczy, w obliczu wielu spraw, które nas otaczają. Jeśli potrafimy wybierać słusznie, wówczas łatwiej jest nam też właściwie skoncentrować się na sprawie, zaangażować się w nią i osiągnąć właściwe rezultaty.

Naszym celem powinno być to, abyśmy byli bardziej uważni na innych, na gesty, na słowa, na szanse. Skupianie się na najważniejszych sprawach, nie powinno pozbawiać nas wrażliwości na inne rzeczy. Przez „wewnętrzną uważność” nie mamy stać się ograniczeni, ślepi, lecz bardziej przenikliwi – docierający do sedna spraw. Mamy roztropnie oceniać wszelkie punkty naszego życia, trafiając jednak w najważniejszy punkt, w samo centrum sprawy. Stąd temat – „bądź uważny”. Możemy wykorzystać dar życia, który otrzymaliśmy i sprawić, że przyniesie ono wiele owoców, które posłużą nie tylko nam, ale również innym osobom. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego akurat tym tematem teraz się zająłem. Może właśnie to jest efekt mojej „wewnętrznej uważności”, który objawia się tym wyborem i taką właśnie interpretacją. Ufam, że ćwicząc naszą „wewnętrzną uważność” będziemy też potrafili w wielu sytuacjach, właściwie wykorzystać tak piękną i ważną cechę.