W słuchaniu przede wszystkim chodzi o to, aby usłyszeć. Dlatego teoretycznie i praktycznie słowo „usłysz” staje się kolejnym ważnym słowem dla mojego życia, dla mojej codzienności.

Miesiąc zastanawiania się nad tematem „słuchajmy” dał mi możliwość wyciągnięcia bardzo wielu wniosków. Gdybym porównał obecny moment i sytuację ze stanem sprzed miesiąca, to czy i ty możesz zobaczyć, że jesteś o coś bogatszy, że jesteś jakiś inny w tej kwestii? Najprostszym sposobem ubogacenia siebie jest umiejętność słuchania, bo w takiej rzeczywistości, każda sytuacja może nas ubogacić, jeśli się tylko na nią rzeczywiście otworzymy. oczywiście, im więcej okazji, tym większa szansa na to, że coś usłyszymy, że coś zapamiętamy, że coś przeniesiemy do swojej codzienności i coś konkretnego przeżyjemy.

Ostatni miesiąc był okazją wsłuchiwania się w różne sprawy. Póki co, niestety nie codziennie, ale ubogacenie siebie przez różne konferencje, medytacje, wiedzę i doświadczenie, daje mi bardzo wiele. Jedną rzeczą, chyby najważniejszą, to spojrzenie na jakiś temat z innej perspektywy. To jest naprawdę bardo ubogacające.

Spróbuj zrobić sobie takie doświadczenie – wybierz sobie temat, poszukaj różnych materiałów wokół tego tematu i poświęć na tą sprawę kilka dni, może tydzień, a może nawet cały miesiąc. Spróbuj rzeczywiście usłyszeć ten temat w sobie, podjeść do niego bardziej rzetelnie i zapoznać się z jakąś sprawą bardziej konkretnie. Może to być próba wprowadzenia nowego zwyczaju do swoich zachowań.

Uważność jest ogólnie postawą ważną i owocną dla nas. Potrzebujemy wewnętrznego przekonania do realizacji takiej postawy. Słuchając różnych osób, różnych spraw, zawsze zastanawia mnie to, czy usłyszałem… czy usłyszałem to, co miałem rzeczywiście usłyszeć? Czy uchwyciłem to, co najważniejsze, co pragnęła przekazać mi jakaś osoba, sytuacja? Często mamy pewnie przykłady innych sytuacji, kiedy to inni nas nie rozumieją, nie wiedzą o co nam naprawdę chodzi, co jest dla nas ważne. Trudne jest to do przyjęcia, ale i też do wytłumaczenia.

Macie może tak, że słuchając czegoś, wpada wam w uszy – jakieś jedno zdanie, które przez długi czas krąży w waszych myślach, wręcz nie dając wam spokoju? Im silniejsze i pozytywne są to myśli, tym mocniej jetem przekonany o tym, że usłyszałem. Mam wrażenie, że jako „usłyszane” może uznać te treści, które wchodzą w nasze działanie, jako nasza inicjatywa, nowe zadanie, przemiana.

Ile jest treści, która dosłownie przelatuje przez nas, nie pozostawiając w nas nawet ślady swojej obecności – to mnie przeraża. Sympatyczny mnich buddyjski powiedział, że: „właśnie po to mamy dwoje uszu, aby wszystko to, co złe, przykre, przelatywało przez jedno ucho i uciekało drugim. jednak, by pozostało w nas coś ważnego, musimy pamiętać, by wpuszczając jakąś myśl jednym uchem, zasłonić drugi, by w nas jednak pozostała jakaś myśl.”

Coś w tym jest! Może naiwne wyobrażenie, abstrakcyjne, ale symbolicznie przekonuje nas, abyśmy podjęli działanie, odpowiednie do sytuacji – czy to pozytywnej, czy negatywnej. Potrzeba jest konkretna reakcja, bo bez niej nie usłyszymy.

Pomyśl o sytuacjach, wnioskach, które zostały przez ciebie, do tej pory usłyszane, zrozumiane i w jaki sposób są one przeżyte? Bo to jst właśnie to, co rzeczywiście zostało przez ciebie usłyszane. Pewnie są to wybrane rzeczy, które prawdopodobnie nadal mają na ciebie wpływ i dalej rodzą konkretne owoce w twoim życiu.dlaczego akurat te sprawy usłyszeliśmy? Dlaczego akurat te sprawy zostały przez na zakodowane i mają takie na nas oddziaływanie? Może warto też się zastanowić nad konkretnymi czynnikami, które być może pomogły nam coś usłyszeć.

Ważne dla nas słowo, warte aktualizowania i poszerzania zbioru doświadczeń, stworzonych wokół tego słowa. Czy odnalazło, odnajdzie, to słowo, miejsce w życiowym alfabecie?