moment w obecności Boga

temat grudnia 2021

Usiądź i…?

– ks. dominik poczekaj –
2.12.2021

Czy można jakoś działać — ćwiczyć, by rozpoznawać obecność Boga w codzienności? Może wydawać się nam, że musimy robić czegoś więcej, a kluczowe może właśnie jest to, by robić czegoś mniej? Wykorzystajmy czas adwentu, by się ćwiczyć w szukaniu obecności Boga.

„Powiedz mi, jak mogę nawiązać kontakt z Bogiem. Co muszę zrobić? o. Thomas Keating — usiądź i zamknij się! Takie to proste!”

Krótka historia prawda? Ale zawiera w sobie niezwykły ładunek prawdy. Szukamy w gąszczu możliwości, różnych rozwiązań i zamiast widzieć te proste i najbardziej oczywiste, najbardziej rzucają nam się w oczy te trudne. To ten widok trudnych zadań, często nas po prostu zniechęca do tego, by podjąć się jakiejś inicjatywy.

By usłyszeć, zobaczyć, poczuć… Boga, trzeba „usiąść i się zamknąć!” Zamiast szukać niebywałych wydarzeń, zacznijmy szczegółowiej oglądać prozaiczne sytuacje w naszej codzienności. W rytmie tych codziennych spraw, w wirze różnych zajęć, starać się łączyć miłość do Boga z aktywnością — łączyć w sobie Martę i Marię (por. Łk 10, 38-42). Musimy ćwiczyć się w szukaniu obecności Boga we wszystkich rzeczach, np. w rozmowie z innymi, oglądaniu czegoś, słuchaniu kogoś, myśleniu, spacerowaniu, czytaniu, w modlitwie i we wszystkich innych czynnościach, które wypełniają naszą codzienność. Tak wiele mamy szans i możliwości, w których możemy odnaleźć Boga i przebywać w Jego obecności, a my ich często może nie dostrzegamy, ale chyba przede wszystkim nie wiemy, w jaki sposób to wykorzystywać. Jego zapewnienie – „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dnia, aż do skończenia świata” (Mt 28,20), daje mi przekonanie o Jego obecności. Ale zapewne w wielu z was, rodzi się też wiele pytań i może wątpliwości.

Rozważając ostatnio tekst, uświadomiłem sobie mocniej pewien problem. Działamy na różnych płaszczyznach, w tym również na płaszczyźnie duchowej. Słuchając ludzi, widzę, jak wielu, podejmuje codziennie wiele duchowych starań, by realizować swoją wiarę. Codzienne duchowe działania, wręcz graniczą nie raz z heroizmem, bo ludzie stawiają sobie wiele zadań — odmawiają sobie czegoś, wyznaczają sobie dodatkowe codzienne zwyczaje w formie modlitw i działań. Mobilizują się do niezwykłej systematyczności. Wiele osób w adwencie podejmuje się uczestnictwa w codziennej Eucharystii. Wiele osób ćwiczy swoją duszę, medytując, rozważając Słowo. Naprawdę jest wielu ludzi, którzy tak właśnie postępują. Ciekawi mnie zawsze to, jak te osoby odczuwają Bożą obecność, jak rozwijają swoją relację z Bogiem… Obserwując to wszystko, doszedłem do prostego i oczywistego wniosku: wszystko to, byłoby kompletnie bez sensu, gdyby nie było Boga, a przede wszystkim jest całkowitym bezsensem czynić cokolwiek, nie stając w obecności Boga. Nie jestem tego już taki pewien — czy faktycznie wszyscy wierzący, stają w obecności Boga. Czy nie zdarza się, że postępują raczej z powodu takiego wychowania, tradycji lub przyzwyczajenia? Może siła rozpędu pcha wielu chrześcijan do takiego działania, a nie, świadome pragnienie bycia w obecności Boga.

Skąd pojawia się problem, że nie stajemy w obecności Boga w naszej codzienności? 

Nie ma jednej, prostej odpowiedzi. Każdy z nas powinien stawić czoła tej sprawie. Bardzo konkretne wyobrażenie, daje przytoczona na początku rozmowa – „usiądź i zamknij się!” Trudno jest rozpoznać Jego obecność, gdy „jesteśmy pełni”, gdy jesteśmy zaślepieni, zakrzyczani, przesiąknięci wieloma myślami, pragnieniami, różnego rodzaju wyobrażeniami, znajdujemy się na zupełnie innym torze życia, który może nie jest daleki od Boga, ale ten tor życia Go nie zauważa i nie dostrzega prawdy o naszym życiu. Czasami wystarczy delikatnie się przestawić — uczynić więcej miejsca w sobie, by Go zauważyć, by Go usłyszeć, by Go zrozumieć i przyjąć. Trudno jest nam Go rozpoznać, gdy nosimy w sobie wyobrażenia o Nim, które się z Nim nie identyfikują.

Antony de Mello podkreśla, że „wielu ludzi nie doświadcza Boga, gdyż oczekują nadzwyczajnych, mistycznych przeżyć, a nie zauważa Go w zwykłym codziennym działaniu”. Potrzebujemy większej wrażliwości, takiego wykorzystywania naszej codzienności, by rzeczywiście zapragnąć, by zobaczyć Go, obecnego w naszym życiu.

Zamilknąć — to jedna z wielu propozycji działania, którego powinniśmy się podjąć, a które to rozwiązanie, może pomóc nam Go zobaczyć. Im bardziej świadomi jesteśmy siebie, swojego życia, tym mocniej możemy wykorzystywać swoje życie, angażując je i koncentrując się na temacie OBECNOŚCI.

Patrzeć na małe wydarzenia w szerokiej perspektywie…

Nawet te proste, codzienne sytuacje, mogą pomóc nam w odkryciu czegoś głębszego w naszym życiu. Od początku adwentu, położyłem akcent na to, by w ciągu dnia więcej milczeć i więcej przebywać w ciszy. Akurat mam ku temu dobre warunki, dlatego tym bardziej jestem wdzięczny, że to mam i nie muszę o oto, aż tak bardzo walczyć. Ale ta postawa powinna przeniknąć nasze serca, by wśród różnych, codziennych zadań, też bardziej słuchać i usłyszeć to, co mówią inne osoby, czy różne wydarzenia, czy to, co mówi mi serce, myśli, sumienie…

Powinniśmy stworzyć czas i miejsce na to, by ćwiczyć się w szukaniu obecności Boga. Sam fakt, że każdego dnia chcę odkryć nowe miejsce, gdzie mogę Go odnaleźć, sprawia, że bardziej świadomie zacząłem Go poszukiwać i słuchać. Jednym z już widocznych dla mnie efektów jest to, że w Liturgii Słowa obecnego czasu, dostrzegam takie szczegóły, których wcześniej nie dostrzegałem, a które bardzo wyraźnie podkreślają właśnie temat obecności Boga. Nawet ta świadoma pewność, że mogę Go odnaleźć w Słowie, dzięki ćwiczeniu szukania obecności Boga, sprawia, że i w tej kwestii odkrywam zupełnie nowe rzeczy.

Jak zatem się ćwiczyć?

Pierwsza sprawa — to powinieneś chcieć Go odkrywać — mieć w sobie tę tęsknotę za Bogiem, za Jego obecnością.

Druga sprawa — starać się, w miarę możliwości, łączyć swoje życie duchowe z fizycznym, a nie skutecznie je rozdzielać.

Trzecia kwestia — mając przekonanie, że jest On wszędzie, staraj się dostrzegać Jego obecność w każdej sprawie naszej codzienności, nawet w tej najmniejszej, najbardziej pozornie małej, powszedniej.

do posłuchania:

>czas trwania – 6:17



ostatnio dodane

Samokrytycyzm

Samokrytycyzm

Samokrytycyzm – to słowo może w naszej wyobraźni stworzyć obraz trudnego do realizacji procesu – mało przyjemnego, wymagającego… Spójrzmy pozytywnie na tym postawę, spróbujmy odnaleźć dla siebie korzyści.