W Twojej codzienności pewnie też sporo się dzieje. Masz niekiedy wrażenie, że coś cię przerasta, że czegoś nie rozumiesz? Tajemnica zaprasza do głębszego świata, do odkrywania siebie z innej zupełnie strony.

Mam kilka takich spraw, które mają miejsce w moim życiu, które są owiane atmosferą tajemnicy. Należą do tej rzeczywistości osoby, które niekiedy trudno mi jest zrozumieć, nie tylko z powodu wieku, czy poglądów, ale przede wszystkim z powodu nastawienia do różnych spraw. Są to też sprawy, w których często uczestniczę, a których też do końca nie rozumiem, bo są dla mnie tajemnicą. Nie będę skupiał się szczegółowo na jakiejś jednej, konkretnej osobie lub sprawie, ale chciałbym w was wzbudzić pytania, na które może sami spróbujecie sobie odpowiedzieć.

Nazwę tę rzeczywistość „młodzi ludzie”. Spotykam ich najczęściej w szkole. Zastanawia mnie, dlaczego mimo wszystko mało jest w nich optymizmu. Wiecznie zmęczeni, po całonocnych „zadaniach”; przymuszenie do obecności w szkole, w pracy, na praktykach – raczej pragną od świata tylko jednego – świętego spokoju. Zadowolenie można przeważnie dostrzec wówczas, gdy nie muszą niczego robić. Oczywiście pewne sprawy mnie nie dziwią, ale zastanawiam się i jest to dla mnie tajemnicą, gdzie podziały się ambicje niektórych i ich optymizm. W wielu sytuacjach bardziej walczę z ich zniechęcenim niż z jakimiś poglądami, czy podejściem do spraw. Niekiedy aż do przesady, mocno stąpają po ziemi. Może życie, może trudności ich przygniatają? Może dlatego, że nie potrafią sobie z czymś poradzić, a przy okazji czegoś od siebie jeszcze wymagać? Jest to dla mnie wciąż tajemnicą, jak różni bywają ludzie, jak różne jest ich podejście do świata, do pracy, do Boga…

Druga tajemnica dotyczy prostej sprawy. Mijając ludzi, mam niekiedy wrażenie, że nie chcą się do czegoś przyznawać, ani nie chcą być z czymś połączeni, albo po prostu rozpoznani. W jednej sytuacji potrafią się uśmiechnąć, zagadnąć, przywitać, a w innych próbują być niewidzialni. Niekiedy powtarzam uczniom, że skoro boisz się pozdrowić Pana Boga, widząc mnie, jako księdza, to powiedz chociaż zwyczajne dzień dobry. Niestety bywa z tym bardzo różnie. Boimy się relacji? A może tego, że ktoś znając nas, o coś nas poprosi? Nie wiem dlaczego, bywa tak, że mijamy się, jakbyśmy nie chcieli w żaden sposób dać po sobie poznać, że kogoś znamy, lub że kogoś lubimy…

Trzecią tajemnicą jest dla mnie wiele spraw związanych z wiarą. Chociażby, rozważanie fragmentów Ewangelii, albo uczestniczenie w Eucharystii… Wciąż te sprawy odkrywam, poznaję jakby na nowo, stawiając w świetle jakiś kolejny kawałek wielkiej układanki. I kiedy na jedną rzecz znajdę jakąś odpowiedź, od razu pojawiają się inne pytania, które znów jakąś sprawę czynią tajemnicą.

Co powinienem zrobić, jak postępować względem tajemnic, które są obecne w naszym życiu codziennym?

Najpierw wymagaj od siebie, choćby inni nie wymagali – zgłębienie tajemnicy, jaką jest drugi człowiek, zawsze przyniesie owoce, chociażby w postaci jakiejś relacji, która jeśli będzie podtrzymywana, będzie mobilizować każdą z osób. Relacja zawsze jest narzędziem służącym do odkrywania jakiejś tajemnicy.

Druga sprawa – odkrywanie tajemnicy, może nas w coś wciągnąć. Mając jakieś zainteresowania, możemy niekiedy poświęcić bardzo wiele czasu na poznawanie spraw, które nas interesują – możemy oglądać filmy, czytać książki, uczestniczyć w jakiś kursach… Jesteśmy w stanie zrobić bardzo wiele, dla spraw, które nas interesują. Może bycie z innymi osobami, powinno też nas wciągnąć w taki „Wir” poznawania i budowania relacji z innymi?

Kolejna rzecz- wiara i rozum muszą działać razem. Kwestia wiary również wymaga wiedzy i świadomości. Wiara to trochę jednak inny świat – inne kierunki, które jeśli chcemy zrozumieć, powinniśmy również poznać. Samo, tradycyjne uczestniczenie w czymś, może być jednak zbyt małym zaangażowaniem z naszej strony. Sama Eucharystia, pełna jest różnych symboli, które nie koniecznie zrozumiemy przez uczestniczenie, obserwację. Musimy mieć jednak jakieś zaplecze, w postaci zdobywanej wiedzy.