Czy wyobrażasz sobie niekiedy patrząc na jakąś potrawę jej smak? Pewnie tak i już ci ślinka leci, na samą myśl. A miałeś kiedyś niesmak; wszystko smakowało ci tak samo, albo wszystko smakowało źle?

Każda potrawa niesie ze sobą kilka walorów: wygląd, smak, jakość, kraj pochodzenia, ilość kalorii. Wszystko to w większym lub mniejszym stopniu bierzemy pod uwagę, starając się dokonać wyboru, co dziś zjeść. Mnie osobiście cieszy i staram się żyć taką zasadą, że w nowym miejscu, staram się za każdym razem spróbować coś nowego. Dzięki temu, poznaję różne smaki, różne kraje. Spodobał mi się kiedyś pomysł moich przyjaciół, którzy organizowali tzw. kolacje z różnych krajów. Osoba, przygotowywała potrawy, deser i całą otoczkę z kraju, który wcześniej wylosowała. Dzięki temu miałem okazję przeskoczyć do Hiszpanii, Węgier i paru jeszcze innych kuchni, któryc tak naprawdę nie miałem okazji nigdy spróbować.

Czemu jednak o smakach na mojej stronie?

Bo życie dostarcza różnych doświadczeń. Od kilku dni, z powodu chyba choroby i leków, coś się stało nie tak. Może to być wywołane obecnością jakiś bakterii w ustach, które sprawiają, jak się okazuje, najokrutniejszą możliwą rzecz. Wszystko, dosłownie, staje się niesmaczne, bo wydaje się, że jest przesolone. Wypicie ulubionej herbaty z cytryną i miodem, sprawia, że człowiek zmusza się do tego. Dziś, pijąc pepsi, miałem wrażenie, że wlewam w siebie jakąś słonawą breję, której normalnie nigdy w życiu bym do ust nie wziął. A nawet smak ulubionej drożdżówki z kruszonką, aż żal wspominać. Niby wygląda znajomo, niby wiem, jak powinno smakować, ale nagle wszystko staje się po prostu słone. Masakryczne doświadczenie.

Dzięki tej sytuacji, jednak, póki co jeszcze nie skończonej, odkrywam wartość daru, który miałem na codzień, a którego niestety do końca nie doceniałem. Smak… Niby takie nic, ale bez niego jest po prostu masakrycznie. Jak można brzydzić się czymś, co do tej pory po prostu smakowało. Jak można odmówić sobie rzeczy, bo wie się, że ich obecny smak zepsuje wszystko. Smaki!? Gdzie one są? Nawet trudno sobie je teraz wyobrazić, kiedy wszystko jest obleśnie słone.

Morał sytuacji?

Nie jestem wybredny, ale będę się bardziej delektował smakami. Smak herbaty, pepsi, słodyczy i najzwyklejszego gołąbka na obiad… chciałbym by wrócił ten cichy towarzyszy, akompaniator każdego posiłku – smak.