życiowa walka

temat wrześniowy 2021

STWARZAMY WŁASNE DEMONY

– ks. dominik poczekaj –
19.09.2021

Jakie myśli, uczucia, wywołuje w tobie słowo: „wróg”? Gdzie ich najczęściej odnajdujesz? Oceniając swoje życie, możemy zdziwić się tym, co odnajdziemy w swoim sercu i jakie konsekwencje się z tym łączą. Poszukajmy zatem wyzwalającej prawdy.

Stałem w kolejce w sklepie. Wyładowałem wszystkie zakupy na taśmę i chciałem wycofać się, by odstawić koszyk. Nie spojrzałem za siebie i nogami uderzyłem o koszyk innej osoby. Od razu się odwróciłem i z uśmiechem przeprosiłem młodą panią, że uderzyłem nogą o jej koszyk. Pani z uśmiechem odpowiedziała, że nic się nie stało. Po chwili odwróciłem się — koszyk był odstawiony, pani nie było, a za mną z wózkiem stał już starszy pan. Wróciła pani i zaczęła bluzgać pana — co on sobie wyobraża, że przecież koszyk stał w linii kolejki, że ona widziała, że bez pytania odstawił koszyk itd. Ta sama pani przed chwilą z serdecznym uśmiechem, a teraz złość, zawziętość itd. CO SIĘ FAKTYCZNIE STAŁO? Pojawił się na jej linii wróg, a skoro wróg to trzeba z nim walczyć. Powyższa sytuacja, mocno mnie zastanowiła — czy my sami nie tworzymy demonów, z którymi walczymy? Bo skąd takie bojowe nagle zastawienie tej osoby? Ja ją trąciłem, i uderzyłem koszykiem, a inny człowieka odstawił tylko jej koszyk na bok. To ja powinienem oberwać opiernicz gdy porówna się te sytuacje.

Coś się w nas dzieje, co sprawia, że w podobnych okolicznościach, bardzo szybko przesuwamy granicę tolerancji i kontroli i postępujemy tak skrajnie różnie. Współczesny człowiek, powinien mieć ogromną wiedzę na swój temat — żyjemy w ogólnej dostępności do treści, które mogą nam bardzo pomóc. Samoświadomość, to nie moda, nie tylko technika, to narzędzie konkretnej pracy, którą powinniśmy podejmować sami z sobą — ze swoim ciałem, życiem, pracą, relacjami, ale również ze swoją duszą. Może podoba nam się samo słowo- samoświadomość — może podobają nam się techniki oddechu, diety lub inne zwyczaje, ale może wielu z nas, nie sięga głębiej, w znaczenie tego, po co to mamy realizować. Powierzchowna samoświadomość, na nie wiele się zda, jeśli nie doprowadzi nas do żadnej faktycznej konfrontacji.

Ta pani z kolejki, jak i też ja, ten drugi pan i wielu z nas czytających ten artykuł, powinniśmy bardziej zrozumieć siebie, zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej funkcjonujemy, dlaczego mamy w różnych sytuacjach takie uczucia, czy emocje, dlatego tak reagujemy. Przytoczona sytuacja, uświadomiła mi, że często to my sami, tworzymy swoje własne demony, z którymi walczymy. A w gruncie rzeczy okazuje się, że wówczas walczymy sami z sobą.

Ilekroć słyszę – „powstrzymywałem się”, „ale oceniałem tylko w myśli”, „źle myślałem o jakiejś osobie lub sprawie” – zawsze zastanawiam się, czy w takiej sytuacji, nie tworzymy sobie wymyślonego wroga? Czy nie tworzymy karykatury sytuacji, czy nie wyolbrzymiamy? Rośnie w nas coś, co jest tak naprawdę głównym powodem naszych niekiedy wręcz dramatów, ale i też powodem konfliktów z innymi i z samymi sobą. Tworzymy w ten sposób często bardzo nieświadomie ograniczenia, które stanowią bariery nie do pokonania. To właśnie ograniczenia stanowią początek nowego, wrogiego nastawienia i tworzenia wojen, które toczymy. Same sytuacje, być może mają zupełnie inny sens, właściwości, ale właśnie przez nasze ograniczenia, rosną te sprawy do miary wielkiego problemu, różnicy nie do zaakceptowania, dystanse nie do pokonania. Nasza wyobraźnia lubi nas często oszukiwać i nasze przekonania na niej zbudowane są często nieadekwatne do faktycznego stanu rzeczy. Nasza walka przybiera na sile, nie dlatego że wróg atakuje nas coraz silniej, ale dlatego, że to my sami bardziej nakręcamy się w jakimś temacie. Atmosfera naszego wnętrza może być ta bardzo zmieniona, że będziemy walczyć z czymś, z kimś, co nie jest wobec nas wrogo nawet nastawione. Stworzymy wymyślonych wrogów — demony, w sytuacjach, osobach, które nas otaczają, choć nic, ani nikt, nie ma takiego zamiaru wobec nas.

Może to, co piszę wydawać się abstrakcyjne, ale powinniśmy obiektywnie ocenić, czy realnie są wokół nas wrogowie, z którymi powinniśmy faktycznie walczyć, a w jakim stopniu, zmiana perspektywy myślenia, nagle nam pokaże, że nie powinniśmy „walczyć z…”, a raczej powinniśmy zacząć „walczyć o…” Często, gdy ochłoniemy, ostudzimy nasze emocje lub gdy uspokoją się inne czynniki, zaczniemy widzieć sprawy w zupełnie innym świetle. One przecież nie znikają ot, tak, ale po prostu my widzimy je w zupełnie inny sposób.

Skoro masz w sobie pragnienie wprowadzenia innego sposobu działania, innego reagowania na sytuacje, to może warto zastanowić się tak bardzo konkretnie, nad tym, czy wróg w moich oczach, to faktycznie wróg?

Myślę, że dobrym kierunkiem do dalszego rozważania tej kwestii, może stać się fragment 2 Tm 2,5 – „Również jeśli ktoś staje do zapasów (walki), otrzymuje wieniec tylko wtedy, jeżeli walczył przepisowo”

Czy tworzenie w sobie niewłaściwych i niepotrzebnych demonów, to przepisowa walka?

Czy walka z kimś, z czymś, przyniesie nam faktycznie wieniec zwycięstwa?

Oceń swoją życiową sytuację — zastanów się, gdzie widzisz wrogów i czy większość z nich, nie miesza w twoim sercu?

do posłuchania:

>czas trwania – 5:36



ostatnio dodane

Samokrytycyzm

Samokrytycyzm

Samokrytycyzm – to słowo może w naszej wyobraźni stworzyć obraz trudnego do realizacji procesu – mało przyjemnego, wymagającego… Spójrzmy pozytywnie na tym postawę, spróbujmy odnaleźć dla siebie korzyści.