Wszystkim się on udziela. Chcąc czy nie chcąc nie możemy niekiedy go uniknąć… Uczestniczy w każdym momencie naszego życia… Przez niego wiele rzeczy nam umyka i traci sens. Nie potrafimy dostrzec prawdy o naszym życiu, szczęścia które nas spotyka, miłości której doświadczamy, szans które posiadamy, okazji które możemy wykorzystać. Wszystkiemu winny jest – pośpiech…

Słucham audycji radiowej. W pośpiechu, zdążam do mojej parafii… Późny wieczór, a jeszcze wiele zajęć przede mną. W głowie kotłuje się od tego wszystkiego, co jeszcze trzeba dziś zrobić, a za chwilę dziś odejdzie w niepamięć i przyjdzie nowy dzień. Jeszcze trochę kilometrów i będę na miejscu. Noc owija mnie ze wszystkich stron, od czasu do czas noc przeszywa mocny strumień światła, pochodzące od nadjeżdżającego z naprzeciwka samochodu. Przymrużenie oczu… Chwila niewygody i za chwile znów ciemność. Migocące słupki wzdłuż jezdni, umykają coraz szybciej, czas biegnie nieubłaganie. Skończył się kolejny dzień, docieram do celu, jeszcze wiele spraw, a zmęczenie nieubłaganie przypomina się… Nagle wyrasta przede mną, jak grzyby po deszczu, znak: „zwolnij…” Zmieniam kanał radia i w tle słyszę – „spowolnij…” swoje życie! Uśmiecham się do siebie… Ściągam noge z gazu… Przede mną znów wyrasta – nie wiadomo skąd wóz policyjny – moja myśl: o tej porze co oni jeszcze robią. Na szczęście nie zatrzymali. W końcu brama się otwiera, chowam samochód, wchodzę po schodach do domu. Otwieram drzwi. Jestem u siebie. Jednak w mojej myśli pozostaje to szczególne słowo: „SPOWOLNIJ”

wyścig z czasem

To nie kwestia świąt, czy zajęć sprawia, że wciąż ścigamy się z czasem. Obserwujemy zegarek, jak wskazówka sekundnika nieubłaganie śpieszy, jakby chciała dogonić kogoś niewidocznego na tarczy zegara. Co się dzieje – gdzie jest mój czas, gdzie życie, które jest przecież tak cenne. Dlaczego tak się śpieszę! Może każdy z was, sugeruje teraz jakąś odpowiedź i odnosi ją do swoich doświadczeń, z którymi zderza się każdego dnia. Mamy zbyt mało czasu. Czy to fakt, czy raczej błąd naszego myślenia, działania, planowania. To paradoks, bo zarówno głównym wrogiem, jak i sprzymierzeńcem jest ten sam element – czas! Może warto, w tym właśnie momencie uświadomić sobie to, że niekiedy niewłaściwie zaakcentowane rzeczy, wydarzenia, mogą gwałtownie przewrócić nasze życie, do góry nogami. Niekiedy musimy zapłacić wysoką cenę za ideały, którymi pragniemy żyć. Musimy niekiedy zwalczyć ogólnie dostępne tendencje, aby zdobyć najpierw przekonanie, że mamy wybór, że możemy postąpić inaczej, niż to w normalnych sytuacjach się dzieje. Nikt nie zmusza nas do tego, abyśmy uczestniczyli w wyścigu, który został sztucznie wytworzony przez te osoby, które tak naprawdę w tym nie uczestniczą. W wyścigu nie jest ważna droga, ale osiągnięcie celu i właściwego wyniku. Przez to, pozbawiamy się codziennych darów, które zostawia w naszej codzienności Bóg, a skupiamy swoją uwagę na sukcesach, których niestety zbyt wiele, według naszych oczekiwań, nie zdobywamy. 

nie masz czasu? Znajdź sposób!

W audycji, którą słuchałem usłyszałem słowo: „spowolnij…”, które stało się aktualną na ten czas propozycją. To nie tylko kwestia adwentu – czasu przygotowań, czy jakiegokolwiek innego czasu, ale to kwestia sposobu życia, metody, którą powinniśmy rozważyć i podjąć w naszym życiu. Co to dokładnie oznacza, że mamy spowolnić. Przecież nie mogę zrezygnować z tych codziennych zajęć, obowiązków, ani z tego, co jest dla mnie ważne, ale jednocześnie nie chcę ulegać pośpiechowi. Jak zatem spowolnić swoje życie, codzienne zajęcia? 

  • poświęcić codziennie chwilę na medytację… Musimy zwalczyć w sobie tendencję oceniania modlitwy, czy jakiejkolwiek formy duchowego rozwoju, jako stratę czasu. Czas medytacji może wprowadzić nas w głębszy wymiar naszej codzienności, gdzie akcentować będziemy jakość naszego działania, metody naszego postępowania i oceniać czas, który poświęcamy konkretnym wydarzeniom. Codzienna chwila poświęcona na medytację, będzie dla nas czasem „duchowego zatrzymania”, aby przemyśleć nasze życie w kontekście spraw duchowych, wartości, które mogą ulepszyć nasze życie, działanie. Czas medytacji oprócz przyswajania sobie, jakiś treści duchowych, będzie też czasem wewnętrznego zatrzymania, refleksji i właściwym ocenieniem akcentów, które stawiamy nad poszczególnymi zadaniami, wypełniającymi naszą codzienność.
  • wieczorem poświęcić kolejną chwilę, aby podsumować dzień… Wiele dobra, które udaje nam się zdobyć w ciągu dnia, w wielu okolicznościach, zwyczajnie przepada przez nasz pośpiech, bo nie mamy czasu, aby zapamiętać, że coś dobrego zdobyliśmy. Można powiedzieć, że pamiętamy to, co sobie zakodujemy, a więc wieczorny czas, refleksja, ma mieć właśnie taki charakter. Musimy zakodować sobie dobro, które udało nam się w ciągu dnia zrealizować, w przeciwnym razie „stracimy pamięć”, a dobro przepadnie.

jeszcze mogę odzyskać

Co oznacza, tak jeszcze konkretniej słowo: „spowolnij…” Mam przeżywać każdą chwilę w spowolnieniu, będąc bardziej świadomym tego, w czym uczestniczę, co otrzymuję i co powinienem angażować. Głębsze przeżywanie każdego wydarzenia, pozwoli mi uchwycić znacznie więcej z mojej codzienności. Wszystkie wydarzenia staną się bardziej wyraźne, a okazje lepiej wykorzystane. Nie umknie nam to, co rzeczywiście ważne i dobre. Spowolnienie sprawi, że niczego nie utracimy, a efektem będzie to, że lepiej przeżywać będziemy każdą chwilę swojego życia.  Tylko żyjąc w spowolnieniu, będziemy mogli obserwować dokładnie, co czyni Bóg w naszej codzienności. Gdy czytając to, myślisz, że to zbyt trudne i wymagające, zastanów się nad tym, co masz do stracenia, a co możesz zyskać.

Rozważ osobiście

1P 4:2 bt „aby resztę czasu w ciele przeżyć już nie dla [wypełniania] ludzkich żądz, ale woli Bożej.”

Ga 6:10 bt „A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, zwłaszcza zaś naszym braciom w wierze.”

2Kor 6:2 bt „Mówi bowiem [Pismo]: W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.”

Mk 1:15 bt „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”