Czy czujesz, że ktoś lub coś narzuca ci to, co masz robić, w jaki sposób masz myśleć? Czy istnieją jakieś uwarunkowania, które wpływają na twój sposób działania? Warto zastanowić się, ile spraw, to moja osobista decyzja, a ile to wynik jakiegoś działania. Myśl i działaj, nie tylko z sercem, ale i też z rozumem.

Siedząc na egzaminie zawodowym uczniów, w moich myślach pojawiły się dwie konkretne refleksje. Zanim nastąpił egzamin, w klasie śmiali się, rozmawiali ze sobą, żartowali, a gdy przyszedł moment rozpoczęcie egzaminu i padło hasło: „możecie zaczynać”, nastała przerażająca cisza, w które słyszalne było tylko tykanie sekundnika w zegarze. Człowiek, skupiając się na działaniu, stwarza wokół siebie i w sobie, sprzyjającą do pracy atmosferę – skupienie, cisza, koncentracja na zadaniu itp. Praca ich przekłada się na papier i na konkretne odpowiedzi zaznaczone na odpowiedniej karcie. To pierwsza myśl… Warunki potrzebne do podjęcia się jakiegoś zadania. Druga myśl, to przeświadczenie, że sukces zdania tego egzaminu leży w tym, czy we właściwy sposób zrozumieją polecenia i poszczególne zadania i czy znajdą w sobie wiedzę, by udzielić właściwej odpowiedzi.

Na każde zadanie w naszym życiu, składa się bardzo wiele czynników, których obecności jesteśmy świadomi lub nie. Wiedza o nich, jak i świadomość ich funkcjonowania, powinny pomagać nam rozwijać jakieś zadania i sprostać ich oczekiwaniom. Zrozumienie funkcjonowania jakiegoś zadania, jak i też naszej osoby, może być w większości sytuacji znacznym ułatwieniem. Czy jesteś świadomy tego, co wpływa na twoje działanie, na dokonywane przez ciebie wybory i podejmowane decyzje?

(w.6) „Dla mnie stosowny czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was – zawsze jest do rozporządzenia”.

Wyczuwam w rozważanym fragmencie (J 7,1-13) znacznie więcej warunków niż tylko czas. Jednym z nich jest presja – „bracia” nalegają na reakcję Jezusa. Oni oczekują od Jezusa, nie jakiegoś tam działania, ale bardzo konkretnego – ma spełnić ich wyobrażenie. Czuje również ogromną presję z racji tego, że niektórzy chcą Go zabić. „Bracia” prowokują Go również tym, że skoro czyni dobro w ukryciu, czemu nie zacznie czynić tego publicznie, czemu nie pokaże się światu? Presją może być postawa niewiary „braci”, których nie przekona dotychczasowy sposób postępowania Jezusa. Warunkiem może być „święto namiotów”, gdzie sama atmosfera radości ogarnia tak wielu ludzi, więc dlaczego by im nie pokazać – kim jest Jezus. Jak widzicie, presja jest ogromna i z tak wielu stron naciska na Jezusa, że po ludzku, pewnie nie jedna osoba uległaby takiemu działaniu. My dziś być może lepiej rozumiemy Jezusa, wiemy, co miało się wydarzyć, ale i dziś próbujemy wywrzeć na Jezusie presję spełniania naszych oczekiwań. Czy i my nie stawiamy warunków, nie targujemy się, nie próbujemy jakoś Nim manipulować, dostosowując Go do swoich oczekiwań? Podobnie dzieje się z nami – różne osoby, sytuacje, pragnienia, oczekują czegoś od nas, a my nie zawsze czujemy pewność co do tego, czy akurat tak powinniśmy postąpić. Niekiedy wręcz zniewoleni jesteśmy oczekiwaniami, przyparci jakby do muru przez różne uwarunkowania. Czy zawsze udaje nam się postąpić we właściwy sposób? Czy udaje nam się odeprzeć działanie różnych uwarunkowań? Pomyśl, czy zadania, które realizujesz w ciągu dnia, są faktycznie wolne od uwarunkowań? Czy decyzje o realizacji czegoś, są całkowicie twoją decyzją?

Jakie warunki, we właściwy sposób wspierają twoje działanie, a które są tylko pozornie dobre i oddalają cię od osiągnięcia właściwego celu? Zrób małą analizę i stwórz listę panujących wokół ciebie właściwych i negatywnych uwarunkowań.

W dzisiejszym pośpiechu grozi nam wiele rzeczy, a jedną z najbardziej pokutujących może być bezrefleksyjne podejmowanie kolejnych działań w naszej codzienności, które odciągać nas będą od faktycznie ważnych kwestii.

Jak zatem refleksyjnie podejmować się działań w naszej codzienności?

Po pierwsze – działaj mając właściwe motywacje. Od tego, co skłania nas do wyboru konkretnego działania, w dużej mierze zależą twoje wybory i decyzje, na jakie działania ostatecznie się zdecydujesz. Motywacje nie powinny być egoistyczne, bo wówczas będziesz się kierować w niewłaściwą stronę. To nie oznacza, że ja niczego nie mam zyskać, ale nie powinien to być jeden z głównych celów naszego działania. To, co służy innym, oddziałuje również na mnie i rodzi we mnie różne korzyści. Twój wybór – „dlaczego tak postępujesz?” – powinien wypływać z czystych intencji i motywacji. „Bracia” Jezusa chcą osiągnąć swój cel i nie widzą, że ich plan zakłada zupełnie coś innego, niż plan Jezusa. Pozornie może nam się wydawać, że nasz cel prowadzi do jakiegoś dobra, a ostatecznie tracimy przez swój wybór, właściwy cel i właściwe owoce.

Druga sprawa – podejmuj decyzje w wolności, bez uwarunkowań. Kultura, opinia innych, obecnie panujące trendy, oczekiwania, pragnienia… tak wiele warunków mobilizuje nas do działania, że możemy, nie zdawać sobie sprawy do końca z tego, że to już nie nasza osobista decyzja, a jedynie wynik następstw jakichś wydarzeń, które toczą się w moim życiu. Dziś uwarunkowań jest bardzo wiele, a my do końca nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę lub tego nawet nie chcemy wiedzieć. Co daje mi wolna decyzja? Wiem przede wszystkim, że jest to – moja – decyzja. Chrystus najpierw mówi, że nie pójdzie na święto namiotów, a ostatecznie poszedł, ale na własnych warunkach – „nie jawnie, lecz skrycie” (w.10)

Może właśnie teraz bardziej warto pomyśleć nad refleksyjnym działaniem – czyli nad takim działaniem, które jest świadome swoich motywacji i będące realizowane w wolności. Czy to jest w ogóle możliwe? Spróbujmy to zrealizować w kolejnych dniach, w odniesieniu do naszych sytuacji z życia i zobaczymy jakie doświadczenia uda nam się stworzyć.