VI NIEDZIELA WIELKANOCNA – J 14, 23-29

 

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».

Powiew.

Jedni szukają delikatnego szumu, inni chcieliby sztormu i przewiewu w Kościele. A nam potrzebny jest? Prawdziwy powiew Ducha Świętego, który nie tylko przemknie przez nasze serca, codzienność, ale rzeczywiście wprowadzi w wir całe nasze życie; stawiając na nowo fundamenty, tworząc nasze życie, dając nam siłę do budowania.

Wydaje nam się, że Jego obecność, ta Osoba, jako zadanie ma nam dać jedynie wiedzę. Byłoby to uproszczeniem i spłyceniem Jego roli. Myślałeś kiedyś nad tym, jaka jest Jego rola w twoim życiu? Jak ma działać, jak z Nim współpracować? Jak wybrzmiewa w tobie dar Chrztu i Bierzmowania?

Brak żywej relacji z trzecią Osobą Trójcy Św., może odebrać nam żywotność. Dary Ducha Św. nie są kolejnymi zdolnościami, dodatkową wiedzą na jakiś temat. Wydaje mi się, że są bardziej spoiwem dla tego wszystkiego, co Jezus już nam objawił i co pragnie, abyśmy urzeczywistniali w naszym życiu.

Dzisiejszy fragment najpierw wspomina o miłości, jako nauce, którą nam dał. Wydaje się to byś dobre środowisko, szczególnie dziś, dla wzrostu chrześcijanina. Wzrastanie w miłości, może otwierać nas bardziej na Ducha Świętego. Może dać nam więcej pokoju, odwagi, pewności, radości… 

DOŚWIADCZENIE:

On przyszedł w konkretnym wydarzeniu tego tygodnia. Czytając książkę natrafiłem na „proste” zadanie, o którym opowiem wam przy innej okazji. To zadanie, wwierciło się w moje serce tak mocno, że nie mogłem przejść wobec niego obojętnie. Przyszła prosta interpretacja – to natchnienie… Ducha Świętego. Nie pozostając obojętnym, wdrażam już od kilku dni to zadanie. A rezultaty?  Głębsza współpraca z Tym, który nauczy i przypomni co powiedział Jezus.