Ważne byśmy w formacji spojrzeli na siebie i zadbali i doskonalenie swojej osobowości, byśmy pracowali nad charakterem, rozwijali w sobie zdolność empatii.
Formacja – łac. tłumaczenie słowa to – kształt, wygląd – zatem czynność, to kształtowanie, ujmowanie w formę, nadawanie określone postaci.
Bez osobistej dojrzałości trudno mówić o dojrzałym działaniu, myśleniu… Formacja ludzka powinna dotknąć w takim razie sferę zmysłową – uczuciową, relacje międzyludzkie, znajomość siebie, dokonywanie wyborów, poczucia odpowiedzialności za siebie i innych (sfera empatii).
Niektórzy mogą stwierdzić, że ludzką postawę albo się ma albo nie. Jednak i ta rzeczywistość właściwie formowana może rozwinąć w nas te podstawowe cechy, które przyczynią się do tego, że we wszystkich sferach naszego życia, będziemy realnie bardziej ludzcy. Trudno jest to w sobie zaplanować, zaprogramować. Wydaje mi się, że proces formacji w tym zakresie to bardziej rozbudzanie w sobie tych najlepszych ludzkich cech, które mamy, a które być może są mocno uśpione.
Formacja – łac. tłumaczenie słowa to – kształt, wygląd – zatem czynność, to kształtowanie, ujmowanie w formę, nadawanie określone postaci. Podstawowym celem formacji świeckich katolików jest coraz pełniejsze odkrywanie przez nich własnego powołania i coraz większa gotowość do tego, by żyć nim w wypełnianiu własnej misji.
Formację ludzką powinniśmy zwrócić w tym kierunku – by odkrywać i nadawać właściwy kształt naszemu życiu, nadawać mu właściwą formę i postać. To wymaga od nas najpierw odkrywania siebie – tego kim jesteśmy i jakie powołanie powinni nam towarzyszyć w kontekście nieustannego rozeznawania woli Bożej, dotyczącej każdej osoby indywidualnie.
Czy dziś można dostrzec kryzys osobowości?
Ludzie określają swoje cele, skupiają się na pragmatyzmie, na ewentualnych korzyściach. Zapominają jednak, że cele też wychowują, pomagają odkryć kształt naszej osobowości. Jeśli nie mamy sprecyzowanych celów, kierunków naszego życia, to tym bardziej trudno jest nam odkrywać siebie – poznawać swoje możliwości, jak i też ograniczenia. Zachęcamy się jakimiś celami, zachowaniem, ale tylko przez chwilę. Imponują nam różne osoby, ich działania, ale gdy odniesiemy to do swojej osoby, wówczas stwierdzamy, że nam to się nie uda i rezygnujmy. Takie tymczasowe działanie, zachwyt, nie kształtują w nas postaw na tyle trwałych, by mogły się one zrosnąć z naszą codziennością. Ciągłe zmiany, nowe mody, często sprowadzają nas na błędne ścieżki, powodując nasze, coraz większe zagubienie. Kryzys pojawia się wówczas, gdy nie wiem kim jesteśmy, co jest naszą życiową misją, w co mamy się angażować i w czym złożyć całe swoje serce. Rozpada się nasze życie, bo przypomina raczej domek z kart, niż solidny dom, postawiony na solidnych i trwałych fundamentach.
Naturalną rzeczą jest to, ż człowiek wraz z dojrzewaniem odkrywa siebie. Kształtując się w twórczym środowisku, ma możliwość bardziej siebie zrozumieć i wykorzystać swój potencjał. środowisko mało twórcze, powoduje że w bardzo wielu sferach człowiek karłowacieje i nie zna prawdy o sobie.
Formacja ludzka o tyle jest trudna, dlatego, że nie możemy jej w pełni kontrolować. Rozwój dokonuje się w relacji z innymi, dlatego trudno jest przewidzieć, jakie zrodzą się relacje, uczucia. W konfrontacji z innymi odkrywamy co się w nas kryje, zarówno wszystko to, co pozytywne, jak i też to możliwość odkrywania swojej ciemnej strony. Nie musimy się tego jednak obawiać, bo odkrycia, jakiekolwiek one nie będą, mogą stać się dla nas motywacji do rozwoju, do dalszego działania, próbującego wewnętrznie scalić. Nowe sytuacje, to często nowe i bardzo ciekawe odkrycia. Próbując zaangażować się w różne sprawy, odkrywamy jak naturalną jest rzeczą to, by się poznawać, rozwijać, formować. Nasze zaangażowanie w różnego rodzaju sytuacje, a nawet budowanie relacji z ludźmi, pobudzać na będzie do tego, by wszystkim tym sprawom nadawać odpowiedni kształt, charakter i znaczenie.
Życie zdradza o nas bardzo wiele informacji – fakt jak wyglada nasza codzienność, w jakie sprawy się angażujemy, a jakich unikamy, jakie relacje budujemy, pokazuje nam to, jakim człowiekiem jestem. Odkrywanie swoich możliwości, umiejętności pomaga nam w lepszy, pełniejszy sposób, zaangażować się w różne sprawy w naszej codzienności.
Warto, abyśmy ustalili własne pola rozwoju – jakich rzeczywistości ma faktycznie dotykać nasza formacja ludzka: pracy – relacji i emocji, charakteru, czy jeszcze innych wymienionych na początku tej refleksji. Wszystkie te sprawy wymagają nie tylko naszego zaangażowania, ale przede wszystkim bardzo osobistego nadania tym sprawom, charakterystycznego dla nas kształtu.
Formacja ludzka, w każdej sferze, przyczynia się do tego, że coraz bardziej jesteśmy całością. Kształt, który powinniśmy osiągnąć w naszym życiu, powinien być świadectwem naszej dojrzałości. Jeśli jesteśmy całością, odczuwamy wewnętrznie harmonię, dzięki której pomiędzy poszczególnymi elementami naszej codzienności, pomiędzy sferami życia, pojawia się sensowne połączenie – nasze myśli odpowiadają naszemu działaniu; pragnienia są prawdziwym znakiem naszych celów; nasze uczucia realnie przyciągają innych i tworzą więzi. Zgodność pomiędzy elementami to dojrzałość po którą powinniśmy sięgać.
Niekiedy jesteśmy w rozsypce i zbyt wiele elementów krąży w naszej codzienności bez jakiegoś połączenia, jak samowolne elektrony bez własnej orbity.
Myśląc o formacji ludzkiej, mam na myśli przede wszystkim rozwijanie w sobie umiejętności łącznia elementów, które składają się na naszą codzienność – życie. Funkcjonowanie w świecie to nie tylko wegetacja, ani nie tylko spełnianie swoich obowiązków. W naszym życiu tkwi wiele możliwości, które wciąż są w nas uśpione, niewykorzystywane.
Bycie z innymi, w jednym środowisku, staje się laboratorium – wręcz kuźnią, w której wykuwamy swój charakter, swoje uczucia, swoje nastawienie wobec pracy i życia, swoje relacje z innymi osobami. Trudno jest to sprowadzić tylko do jednego czasu, jednego miejsca. Formacja przechodzi przez nasze życie szeroką falą, obejmują wszystkie elementy, a nie tylko wybrane.
Dla mnie właściwym środowiskiem formacji ludzkiej jest realna wspólnota ludzie. Doświadczenie „szkoły formacyjnej”, którą przeżyłem w Loppiano, wciąż pozostaje żywym miejscem, wciąż jest dla mnie punktem odniesienia dla budowania obecnej mojej historii. Główną lekcją, którą wciąż noszę w sobie, było doświadczenie bardzo ludzkich zachowań, pogłębionych duchowością i formacją chrześcijańską. Bycie dla siebie faktyczną wspólnotą, otworzyło moje oczy na pragnienie, realne, które chciałbym. By zaistniało również w innych środowiskach, w których realizuje się moje życie.
Wydaje mi się, że potrzebujemy ludzkich, normalnych zachowań. Nie jakiś sztucznych elementów, ale ludzkiej uformowanej normalności. Zwróćmy uwagę na to, jakimi ludźmi jesteśmy, jak postępujemy, w jaki sposób traktujemy inne osoby. Może jest coś, co powinniśmy w sobie rozwinąć, zmienić, uformować.