Wodzić za czymś wzrokiem – to raczej określenie sytuacji, w której tak bardzo nas coś zaabsorbowało, że nie widzimy niczego poza tym. Czy to są pojedyncze sytuacje?

Oczy nie muszą być zniewolone przez jakieś sytuacje, rodzaj ocen, czy pragnienia, które mamy. Może nam brakować wyobraźni, a więc nie wiemy co mamy lub możemy zobaczyć. Czasami, gdy spoglądamy na jakiś dziecięcy obrazek, nie potrafimy go po prostu zrozumieć i potrzebujemy, by osoba, która go narysowała, wytłumaczyła nam, co rzeczywiście on przedstawia. Ta wyraźna podpowiedź może niekiedy pomóc nam zobaczyć to, czego do tej pory nie widzieliśmy. Bez tego klucza – interpretacji, możemy oglądać coś godzinami i nie zobaczymy tego, o co tak naprawdę chodzi. Myślę, że przykład tej sytuacji możemy przenieść na wiele innych spraw w naszym życiu codziennym. W innym artykule wysnułem taką myśl: „widzimy to, czego nie ma, a nie widzimy tego, co jest”.

Dziś istnieje wiele wymyślnych środków, które zatrzymują na czymś ludzki wzrok. Choć „okładka” nie świadczy o całości, o treści np. książki, to jednak, właśnie ona przykuwa naszą pierwszą uwagę. Dziś liczy się, by coś było fajne, ładnie wyglądało, było niejako hipsterskie. Nie ważna jest cena, to że przepłacamy za jakieś rzeczy, najważniejsze jes to, by „cieszyło nasz wzrok”. Wizualizacja wielu przedmiotów przyciąga jakąś atrakcyjnością – formą, kolorystyką, elegancją, minimalizmem itp. Aż trudno w sumie byłoby wymienić to wszystko, co przyciąga nasz wzrok. Trochę jednak za bardzo to idzie w kierunku „złapania na haczyk jakiegoś klienta” niż na ukazaniu prawdy. Po sprawdzeniu jakiegoś przedmiotu, oceniamy czy to, co reklamuje jest prawdą, czy raczej blefem. I tak wiele razy wpadamy w pułapkę konsumpcjonizmu i nie potrafimy od czegoś oderwać naszych oczu.

Dużo łatwiej jest zapatrzyć się w świat fizyczny, który nas otacza; dużo trudniej jest przebić się przez tę powłokę i dotrzeć do czegoś głębszego. Tak bardzo zaangażowani w ten świat, zaabsorbowani tyloma zajęciami, nie potrafimy niekiedy zobaczyć czegoś więcej, niż tylko to, co fizycznie jest namacalne.

Czego dziś nie widzisz?

Nawet trudno to sobie uświadomić, skoro nie mamy pojęcia, czego mamy się spodziewać, co mamy szukać. Zatem czego nie widzę w życiu codziennym? Najtrudniej dostrzec nam to, co nas w ogóle nie interesuje. Tym wszystkim sprawom, którym nie poświęcamy zbyt wiele czasu, najczęściej się im nie przyglądamy i dlatego ich w ten sposób też nie odkrywamy. Obserwując swoje życie z tego punktu widzenia, dużo łatwiej nam będzie dostrzec to, czego do tej pory nie widzieliśmy.

Szybciej zobaczymy coś u innych, niż u siebie samych. Pewnie dlatego właśnie, bardziej jesteśmy krytyczni względem osób, które nas otaczają, niż względem siebie.

Przyziemne sprawy, świat fizyczny, który nas otacza, zmusza nas poniekąd do tego, abyśmy byli bardziej pragmatyczni i rozumowi, dlatego trudno dostrzec nam coś poza tym. Świat duchowy, niestety jest mocno ukryty przed naszymi oczyma, stąd nie dokładamy wielu starań, by go poznać. 

Czy odczuwasz w sobie jakieś przynaglenie, aby na coś się otworzyć, coś zobaczyć?