Czerwiec wypełniony jest wieloma ważnymi wydarzeniami. Mieliśmy już Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, była już Uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Można zastanowić się – co jeszcze? Dzisiejszy dzień, wieńczy duchowy tryptyk czerwcowy.

Czerwiec odsłania przed nami ważne tajemnice. Wydaje się, że każda powtarzalna uroczystość, ma coś wnosić w nasze życie. Z roku na rok, przywołujemy te same wydarzenia, te same treści, próbując przeżyć dany dzień w godny i świąteczny sposób. Wydaje mi się, że tej „powtarzalności” nie wykorzystujemy jednak do końca we właściwy sposób. Dlaczego tak się dzieje? Ostatnio cytowałem pewną myśl… „ludzie chcieliby być dobrzy, ale po prostu nie wiedzą co mają zrobić, żeby się takimi stać”. Podobnie ma się z różnymi wydarzeniami – może i jest pragnienie, by coś zrobić, ale nie wiadomo jak. To w teorii nie brzmi groźnie, ale w życiu codziennym staje się bardzo niebezpieczne. Możemy „nie wiedząc” stracić bardzo wiele. Może wydawać się nam, że nic się nie stało, że nic nie tracimy, ale na dłuższym odcinku czasu, możemy zaobserwować, jak zamazują się pewne tradycje, jak niewiele z nich się rozumie, jak urzędowo-zawodowo traktuje się pewne sprawy. „Powtarzalność” bez głębszego rozumienia, może spowodować, że w naszej mentalności coś skarłowacieje, aż w końcu całkowicie upadnie. 

Dlaczego o tym piszę?

Dziś staje na rynku, przed przygotowanym ołtarzem na Boże Ciało i podchodzi pewna osoba i delikatnie zwraca uwagę, by przesunąć delikatnie brzózki, by odsłonić napisy, które umieszczone są na „plakatach”. Ucieszyło mnie to zaangażowanie, bo warto czynić coś razem, wykorzystując inny punkt widzenia, innych osób. Jednak to, co było najważniejsze w tym „spotkaniu” z tą osobą, to jej słowa, które padły później: „bo ten napis, to zasadnicza treść tego ołtarza i jak ludzie pójdą i nic nie zobaczą, to nic też nie zrozumieją”. Chodziło o napis: „Święta Rodzina z Nazaretu spraw, by nasze rodziny były ogniskami wspólnoty i wieczernikami modlitwy, autentycznymi szkołami Ewangelii i małymi kościołami domowymi”. Ktoś mógł pomyśleć – ołtarz przygotowany, wszystko jest na miejscu, więc „koniec pracy”. Zapominamy jednak o właściwym sensie tego wszystkiego. Ołtarz jest ważny, dekoracja również, ale „zasadnicza treść” dopiero nastąpi. To ON Chrystus w tajemnicy Eucharystii zostanie przyniesiony procesyjnie i postawiony na tym ołtarzu, nie jako zwieńczenie dekoracji, ale jako ZASADNICZA TREŚĆ. Ten ołtarz, jak i każdy w różnych kościołach, nie miałby znaczenia, żadnego sensu, gdyby nie Chrystus.

Patrzę, ale nie widzę… bo widzimy rzeczy, których nie ma, a nie możemy zobaczyć tego, co jest faktycznie. Spodobała mi się historia przytoczona przez księdza na kazaniu. Mówił on o człowieku, który idąc przez pustynię, zmagał się ze zmęczeniem, głodem i pragnieniem. Przemierzając tak już długi czas pustynię walczył o każdy metr drogi. W pewnym momencie stanął na wniesieniu i zobaczył przed sobą oazę. Jednak rozum podpowiadał mu, że to fatamorgana. No bo skąd tutaj nagle na pustyni takie dobrodziejstwo. Tak bardzo uwierzył swojemu rozumowi, że nie uczynił już kroku naprzód i w końcu zmarł. Po paru dniach przechodzili tamtędy Beduini, którzy zobaczyli zmarłego człowieka. Stanęli nad jego wyschniętym już ciałem i jeden do drugiego rzekł: jak to możliwe, że mając wodę na wyciągnięcie ręki i tak wiele jedzenia, nie móc przejść tego krótkiego odcinka, by się uratować. 

Rozum podpowiada nam wiele rzeczy i czasami tajemnice, które są na wyciągnięcie ręki nie są przez nas odkrywane, bo wydają nam się one niemożliwe do zrozumienia, do przyjęcia. Wolimy widzieć coś, czego nie ma, niż zobaczyć coś, co jest rzeczywiście.

Czy dziś, kiedy pochylamy się nad tajemnicą Eucharystii i obecności Jezusa pomiędzy nami, kiedy przemierzamy kolejny raz, ulice naszych miast w procesji z Jezusem pomiędzy nami, zobaczymy Go i przyjmiemy? Czy raczej uwierzymy w coś, czego nie ma i pójdziemy za tym, próbując żyć jako chrześcijanie. 

Zobaczmy dziś i uwierzmy – ON JEST POŚRÓD NAS.

Dziś otwiera się przed nami nowa przestrzeń duchowa, która zaprasza nie tylko do uczestniczenia w kolejnej uroczystości, wspomnieniu, wydarzeniu jakim jest procesja. Dzisiejsza przestrzeń zaprasza do przeżycia prawdy, że Jezus pragnie być pośród nas, wszędzie tam, gdzie jest obecny każdy z nas.