Słowa krzyczą, ręce tworzą. Warto, by połączyć zasłyszane słowa, podjąć się ich realizacji. Jakie wyobrażenie masz ty, słysząc te słowa: miłosierdzie, wiara, wspólnota, młodzież? Jak przez te słowa widzisz i co widzisz?

Ile razy podróżując, lub idąc przez miasto, mijasz na pewno różne napisy. Są one może oznaką dewastacji różnych domów, bloków, czy słupów. Jednak nie zawsze są to puste, nic nie znaczące hasła, czy nawet wulgarne zwroty. Rzadko, aczkolwiek bywają hasła motywujące, inspirujące hasła. Słowa… to jest to co nas otacza poprzez różne hasła, reklamy. Nawołują nas do różnych postaw. Są też hasła, które zastanawiają i prowokują do zatrzymania. Ilekroć spojrzymy na jakąś reklamę, plakat, graffiti, odczuwamy, że reprezentują one jakiś świat, który albo jest nam bliski, albo nierealny i nie należący do nas. Wobec tych haseł, często przechodzimy obojętni, niewzruszeni już, bo jest ich zbyt wiele i stają się niekiedy zbyt natarczywe, dlatego wolimy ich nie widzieć, by nie wywołały w nas jakiekolwiek reakcji.

Jaki mają wpływ na nas różne słowa, w tym również te cztery: miłosierdzie, wiara, wspólnota, młodzież? Pewnie wydaje się wam, że trzeba te słowa w jakiś szczególny sposób usłyszeć, aby je zrozumieć. Jednak dla mnie, te słowa to skojarzenia z konkretnymi sytuacjami, osobami, które trzeba zobaczyć. Można przejść obojętnie wobec słów, wobec również ludzi i ich potrzeb, a to byłoby świadectwem przegrania z wrażliwością, która w każdym z nas jest. Jeśli przegra nasza wrażliwość, wówczas przegramy bardzo wiele, w tym istotne zatroskanie o drugiego człowieka.

Tak wiele o osobach, o naszej wrażliwości, ponieważ za każdym z tych słów, na które chce obecnie szczególnie zwrócić uwagę, stoi konkretna rzeczywistość – ludzie i postawy.

miłosierdzie

Istnieje obawa, że słowo miłosierdzie sprowadzimy tylko do Boga i Jego Miłości, która jest ponad wszystkim, która gotowa jest wszystko, wszystkim wybaczyć. Jednak, czy to słowo nie wywołuje w nas więcej wrażeń? Może to też niewłaściwa postawa, ale ja patrzę na to słowo przez pryzmat uczynków miłosierdzia. 

Uczynki miłosierdzia względem duszy: Grzeszących upominać; Nieumiejętnych pouczać; Wątpiącym dobrze radzić; Strapionych pocieszać; Krzywdy cierpliwie znosić; Urazy chętnie darować; Modlić się za żywych i umarłych. 

Uczynki miłosierdzia względem ciała: Głodnych nakarmić; Spragnionych napoić; Nagich przyodziać; Podróżnych w dom przyjąć; Więźniów pocieszać; Chorych nawiedzać; Umarłych pogrzebać.

Właśnie te uczynki są dla mnie jakby rozwinięciem słowa, a za każdym z tych zadań, stoi konkretna sytuacja i człowiek. Dlatego, by we właściwy sposób „uprawiać Boże miłosierdzie”, trzeba dobrze patrzeć, by wykorzystać tę wrażliwość. Czy widzisz ewentualne osoby, sytuacje, względem których możesz, czy wręcz powinieneś użyć tego właśnie słowa – miłosierdzia? To właśnie czyny będą świadczyć o tym, że dobrze patrzyliśmy i zobaczyliśmy to słowo, w kontekście naszej codzienności. 

wiara

W trakcie coniedzielnej liturgii, padają słowa Credo, w trakcie którego wyznajemy: „Wierzę…!”. Choć pojawia się to słowo w kontekście różnych prawd, istota tkwi w formie tego słowa. JA – wierzę. To osobiste stanięcie przed ważnymi prawdami, wymaga konkretnej odpowiedzi. Wyraża się ona w słowie: Wierzę! Tylko jednorazowa deklaracja nie jest wystarczająca. Stąd to konkretne zadanie – wiarę trzeba zobaczyć. To znaczy, zobaczyć konkretne sytuacje, osoby, w których możemy wyrazić i potwierdzić swoją wiarę. To dzięki wierze, odsłaniają się przed nami perspektywy, których nie można bez niej zobaczyć. Wiara to pryzmat przez który możemy zobaczyć znacznie więcej, co jest okazją do również do spotkania z Bogiem, w tak konkretnych realiach naszego życia codziennego. Coraz częściej mówi się o tym, że wiara nie powinna nam towarzyszyć w życiu publicznym, ale czy to właściwe rozwiązanie. Patrz dobrze, a zobaczysz jak wiara cię wspiera w różnych sytuacjach, pomagając ci rozeznawać różne wydarzenia, wspierając właściwy sposób myślenia i wykorzystywania darów, które już posiadasz, albo które otrzymasz.

wspólnota

Każdy człowiek jest darem, tym bardziej wspólnota. To nadzwyczajne, kiedy mamy siebie nawzajem; kiedy możemy dzielić się swoimi planami, marzeniami i ideami z innymi. My często wchodząc w jakieś, towarzystwo bardziej zwracamy uwagę na to, jak my się czujemy, jakie my czerpiemy z tego wszystkiego radości i dary, ale umyka nam to, że inni wokół nas nie tylko są darem dla nas, ale również my dla nich. Bycie odpowiedzialnym za innych, za każdą osobą, z którą rozmawiam, obecnie jestem to znak budowania wspólnoty. Okazji jest wiele, ale czy je dobrze wykorzystujemy? Słowo wspólnota rodzi też inne zadanie – mieć wspólne… To, co ja zyskuje przez różne doświadczenia, wrażenia z sytuacji, mogę podarować innym, wówczas moje dobro jest dobrem wspólnym, należy też do kogoś innego. 

młodzież

Kiedy wnikam w różne myślenie ludzi dorosłych, widzę jak ulegają niektórym schematom, również tym dotyczących młodzieży. Trudno im pomyśleć o czymś pozytywnym, mieć nadzieję wobec nowego, młodego pokolenia, że dzięki nim cokolwiek się zmieni. Jednak styczność z młodymi ludźmi pokazuje mi, że jest jednak trochę inaczej. Jest wielu młodych, ambitnych ludzi, którzy  nie tylko chcą czerpać korzyści i pławić się w pieniądzach, ale zależy im też na czymś znacznie większym, na przyszłości innych młodych, na ich ambicjach i planach. Dzięki młodym, można stać się młodszym. Można w sobie odmłodzić i odświeżyć młodzieńcze osobiste ambicje, cele i powrócić do tego, co pragnęło się kiedyś osiągnąć, a o czym się poprzez rutynę pracy, zwyczajnie zapomniało. Młodzież to młodość – nowe perspektywy, nowe horyzonty i przede wszystkim nowe rozwiązania.

Jak widzicie, za każdym wyrazem jest jakiś odpowiedni kierunek, zadanie. To wymaga od nas zaangażowania i właściwego spojrzenia. Może te cztery wyrazy to tylko zaledwie początek wielu innych słów, kierunków, zadań. Może właśnie w ten sposób obudzimy w sobie pragnienie, by nie tylko widzieć to, co nas otacza, ale również by przyczynić się do postępu, zmian.