Warto mieć coś na początek. Mamy w rzeczywistości duchowej taki właśnie pakiet startowy, który otrzymujemy w sakramencie Chrztu, jak i też później w sakramencie Bierzmowania. Co z nim zrobić w takim razie?

Wydaje mi się, że każdy z nas ma swoje własne skojarzenia z darami. Jednym z wielu, które mam, jest właśnie skojarzenie z darami Ducha Świętego. 

Trzy sakramenty: Chrzest, Bierzmowanie, Komunia Święta – to sakramenty wprowadzające – inicjacji chrześcijańskiej. Posiadanie ich sprawia, że pełniej możemy się angażować w swoje życie, odkrywać głębszy wymiar naszej codzienności – relacji, myśli i działań. 

Dary, które otrzymujemy od Ducha Świętego są jakby „pakietem startowym”, który wprowadza nas w przygodę życia. Mamy te dary, ale czy zdajemy sobie sprawę z ich obecności, funkcji i możliwości?

Zwróćmy uwagę na dwie szczególne funkcje darów:

1. Podtrzymują życie moralne chrześcijan

2. Dopełniają i udoskonalają cnoty tych, którzy je otrzymują

Te dwie chociażby funkcje, podpowiadają mi, jak ważne jest to, aby współpracować z Duchem Świętym i Jego darami. Wiedząc co te dary mogą uczynić we mnie, dla mnie, ważne by było posiadać właściwe rozeznanie w tych darach – wiedzieć czego wymagają, do czego konkretnie nas zobowiązują.

Kombinacja w łączeniu i posługiwaniu się darami, zbliża nas do Boga, do właściwej realizacji wiary, ale również prowadzi do zrozumienia sensu naszego życia, misji którą mam wypełniać, oraz do poznania i przyjęcia woli Bożej względem każdego z nas.

Obecność darów, to nie kwestia zadań, które za nimi stoją, a raczej łaska, która spływa na każdego człowieka, który „dotknie przynajmniej tych darów”. Jeśli coś się w nas tli – jakaś myśl, pragnienie, jakiś cel, to dary obecne w nas, mogą podtrzymać życie tego, co być może w nas jest takie słabe. To one dają nam siłę do realizacji czegoś, w czym złożyliśmy nasze serce, nasze nadzieje. Być może pojawi się w nas jakiś pierwszy zamiar, a dary Ducha Świętego dadzą życie naszym zamiarom.

Druga funkcja – dopełniają i udoskonalają – jest pomocą w wypełnianiu jakichś wewnętrznych natchnień. Wiele razy mi się to zdarza. Pojawia się np. w mojej głowie jakiś pomysł, którego realizacja mnie zadziwia. Wiem wówczas, że podjęte pewne działania nie są moje, lecz są przedłużeniem działania Ducha Świętego. To On dopełnia i udoskonala mój zamiar, wewnętrzne natchnienie… Niekiedy dając siłę do wypełnienia tego, co sobie wymyślę, a niekiedy przemieniając to, w coś znacznie piękniejszego.

Duch Święty uzdalnia nas do pozytywnego przekraczania własnych granic. To, co jest „pakietem startowym” od Niego, staje się początkiem wielu duchowych przygód, nowych początków – historii pełnych Jego obecności.