z serii… – budować życie, codzienność.

Co się w nas dzieje, kiedy widzimy jakąś inną osobę? Jeśli się niczym nie wyróżnia, najczęściej nie zwracamy do końca uwagi na istnienie innych wokół nas. Niestety żyjemy w rzeczywistości, w której albo nas przesadnie dotyka obojętność, albo skrajności. Czy tylko te opcje nas dotyczą? Myślę, że jest ich znacznie wiecej, te są jednak najbardziej rażące, dlatego na nie, zwracam uwagę.

Sytuacje, z którymi stykamy się najczęściej, a które bywają dla nas bardzo trudne, a wręcz niekiedy raniące, dotyczą różnych opinii, które my wypowiadamy na temat innych osób, albo inne osoby, wypowiadają je na nasz temat.

OPINIE.

Opinie – etykietki, które w sposób abstrakcyjny przypisane są prawie do każdej osoby, stanowią niekiedy bardzo surowe i negatywne podsumowanie jakiejś konkretnej osoby. Świat, który nas otacza, z jednej strony nas dopinguje niestety do tego, a niekiedy wręcz nawet skazuje na kwestię opinii. Każdy z nas musi spełniać jakieś kryteria, aby dostać się do szkoły, na studia, do pracy, aby wejść do jakiejś grupy, aby się do czegoś nadać – przydać itd. Opiniujemy samych siebie i innych – bo taka jest normalność – rzeczywistość. Ale, czy rzeczywiście tak jest, czy to kwestia pułapki, w którą wpadliśmy i z której trudno nam już jest wyjść i zmienić ten sposób postępowania.

Dlaczego opiniujemy?

Jeśli na horyzoncie naszej rzeczywistości, pojawi coś „innego” – w negatywnym, albo pozytywnym znaczeniu, dostrzeżemy to, ponieważ wyróżnia się to na tle szarości innych rzeczy, które są bez charakteru, bez jakiegoś konkretnego kształtu. Razi nas, albo ujmuje to, co inne.

Na tle powszedniości pojawia się coś pozytywnego i od razu wpada nam to w oczy i zaczynamy oceniać, bo zastanawia nas to, na czym polega ta „inność”. Ocena pozytywna, prowadzić powinna nas do odkrycia, w czym twki fenomen tego, co nas zachwyca. Jeśli to odkryjemy, przyjmujemy tą postawę jako swoją, chcąc na własnych prawach i warunkach, aktualizować daną postawę. Jeśli jest to postawa negatywna, jej opiniowanie w dużej mierze niestety poelga na tym, że lepiej się czuejmy, gdy to nie my jesteśmy „inni” w sensie negatywnym, ale że to dotyczy innych osób. Niekiedy w tym negatywnym opiniowaniu odkryć możemy, również na swój temat, jakąś trudną prawdę, że to co nas śmieszy, dziwi w innych osobach, jest też obecne w nas.

Pewnie każdy z nas przekonał się, jak uciążliwe są, często nieuzasadnione opinie, jak trudno jest zaakceptować je i stawić czoła tym osobom, które takie opinie powielają. Oceny, które krąże wokół jakiś osób, są często przypisywane do jednej osoby na całe życie i stają się pewnego rodzaju pryzmatem, poprzez który inni spoglądają na tą osobę. Opinie niekiedy mają wartość, ale najczściej bywają tylko wytykaniem błędów, inności innym osobom. Zmyślanie, bezpodstawne, subiektywne opinie, oceny, stają się surowym krzydzicielem dla danych osób. Opinie mają tak straszny ciężar, że ciążąc nad jakimiś osobami, sprawiają, że te osoby uciekają przed innymi, bojąc się stawić czoła temu, co jest nie prawdą… Trudno być sobą, trudno zmienić się, gdy i tak do kogoś przypisane są jakieś etykietki, których w żaden sposób nie da się oderwać i rozpocząć coś w zupełnie inny sposób.

OBOJĘTNOŚĆ.

Opinie bardzo często skazują jakąś osobę… Skazują ją na brak akceptacji, na niezrozumienie, na odrzucenie, wykpienie itd. Niestety prócz opinii, może pojawić się jeszcze inna postawa, można nawet stwierdzić, że jeszcze gorsza od opiniowania. Obojętność, to całkowite znieczulenie się na to, co nas otacza. Osoba, która dotknięta jest opiniami, może niekiedy zamknąć się w swoim świecie, z obawy przed innymi. Może wówczas zobojętnieć na głos innych, na ich los, na samego siebie. Ale obojętność nei dotyka takich tylko ludzi. Jest to niestety cichy wirus, dotykający wielu ludzkich serc. Wydaje się nieaktywny, lecz jeśli przyjrzymy się dokładniej, zaobseerwujemy, że działa on w wielu z nas, z niezwykłą już mocą. Niekiedy idąc ulicą, dla wygody, spuszczam wzrok w dół i patrzę na drogę, którą pokonuje, ale to właśnie wtedy uświadamiam sobie, że trudno jest w ten sposób obserwować świat, który mnie otacza – ludzi, których mijam, wydarzenia, w których bezpośrednio nie uczestniczę, a które dokonują się tuż obok mnie. Gdy uświadamiam sobie, że idę ze spuszczonymi oczami, od razu podnoszę głowę, by bardziej uczestniczyć w życiu mnie otaczającym, chociażby widząc to, co się wokół mnie dzieje. Oczywiście to jakiś pozór obojętności i jakaś prosta metoda jej zwalczania, ale warto wyczulić się na detale (może ja tylko tak mam, że te detale widzę i je doceniam). Zamiast opiniować kogokolwiek, czy cokolwiek, zastanówmy się realnie nad tym, w jaki sposób my w danej sytuacji, czy życiu innej osoby uczestniczymy. Czy wiemy aby to, co powinniśmy wiedzieć, aby wydać jakąś opinie, czy mam do tego jakiekolwiek prawo? Krążąca ostatnio po internecie, mała historyjka, może pomóc nam, w pewnym sensie zrozumieć zderzenie tych dwóch problemów – ludzkich dramatów: opinie i obojętność.

Pewien stary człowiek siedział wraz ze swoim 25-letnim synem w pociągu. Pociąg ma niebawem ruszyć, wszyscy pasażerowie zajmują już swoje miejsca. Kiedy pociąg odjechał, młody chłopak był pełen radości i ciekawości. Siedział tuż przy oknie. Wystawił rękę przez okno i czując powiew powietrza krzyknął: – „Tato zobacz, wszystkie drzewa zostają za nami”. Stary człowiek uśmiechnął się. Naprzeciwko nich, siedziała młoda para, która widząc to wszystko zaczęła patrzeć z politowaniem na 25-letniego chłopaka, który zachowywał się jak małe dziecko. Nagle, chłopak krzyknął znowu: – „Tato zobacz, chmury podążają razem z nami! Widzisz ten staw i zwierzęta?” Para spoglądała na chłopaka z zażenowaniem. Zaczęło padać i krople deszczu musnęły jego rękę. Ten, pełen radości zamknął swoje oczy. Po chwili znowu krzyknął: – „Tato zaczęło padać, mam kroplę wody na dłoni, zobacz tato!”. Tym razem para już nie wytrzymała i odezwała się do ojca: – „Dlaczego nie zabierze Pan swojego syna do dobrego lekarza?” Stary człowiek uśmiechnął się i powiedział: „Już to zrobiłem – właśnie wracamy ze szpitala. Mój syn odzyskał dzisiaj wzrok – widzi po raz pierwszy w swoim życiu.” Zanim ocenisz człowieka i go zaszufladkujesz, powinieneś najpierw poznać jego historię. Pomóż temu przesłaniu dotrzeć do większej liczby osób, Twój czyn na pewno nie pójdzie na marne.

(znalezione w internecie)

WNIOSEK?

Z jednej strony jak łatwo wydać opinie o tych, którzy wokół nas są z jakiegoś powodu inni. Jak łatwo ugrzęznąć w obojętności, nie zdając sobie sprawy z tego, co tak naprawdę przeżywają inni wokół nas. Czy jestem wstanie się w końcu otrząsnąć, obudzić i przestać opiniować i być obojętnym? Może to właśnie krótkie moje rozważanko, zastanowi cię, czy masz z tym problem i może uświadomi ci, dlaczego z tymi dwoma sprawami, tak rażącymi masz walczyć.

(…)