„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania” (por. Łk 2,6). Pewnie ten fragment sobie mogliście skojarzyć, ale byłoby to zbyt oczywiste i proste. Dlatego chcę was zaprosić do pochylnia się nad innym fragmentem.
Uczestniczymy w tym szczególnym czasie, który jest znakiem i zaproszeniem, aby z aktualnym tematem wejść również w doświadczenie Maryi. Temat: „Nadszedł czas”, to nie tylko fizyczny stan, ale nade wszystko duchowa przygoda. Na nasze życie ma wpływ bardzo wile czynników i teraz możemy się bardzo mocno o tym przekonać, jak nawet drobne czynniki, mają ogromny wpływ na nasz życie, jak one są wstanie wywrócić życie do góry nogami. Od czego zależy Twoje życie – jakie czynniki mobilizują nas do większej aktywności życia, a jakie elementy nas zniechęcają, odciągają nas od faktycznego celu naszego działania. Pewnie zastanawiając się nad tematem działania w życiu, zauważyliście, że częstym powodem – mobilizacją dla nas, są zewnętrzne czynniki. Mam wiele czynników, które mnie dopingują do aktywności, ale wokół mnie są również takie elementy, które mnie zniechęcają, odciągają mnie od właściwego ocelu działania.
Nasze jakiekolwiek zaangażowanie, powinno być poprzedzone duchowym rozeznawaniem. Myślę, że gdy to wypróbujemy, zdamy sobie sprawę z tego, jak potrzebujmy tego właśnie narzędzie, jak ogromnym ratunkiem może ono być dla nas, dla naszej codzienności.
„Nie mają już wina. Jezus jej odpowiedział: czyż to moja lub twoja sprawa niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja? Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (por. J 2,3-5) Skojarzyłem sobie ten fragment z powodu słów: „nadszedł czas”, ale w innym znaczeniu. Maryja jakby przynaglała Jezusa do działania, a Jezus jakby opóźniał wydarzenie – rozpoczęcie publicznego działania.
W rozeznawaniu właśnie tak jest – coś podpowiada nam, że mamy coś robić, a na przykład inne warunki, podpowiadają nam ,że mamy zaczekać, nie podejmować decyzji, nie dokonywać jakiegoś jeszcze wyboru – coś mam przyśpieszyć, a coś innego może opóźnić. Jesteśmy wówczas „w kropce”, bo nie wiemy, co ostatecznie mamy realizować, w którą stronę się tak naprawdę mamy faktycznie skłonić.
W przytoczonym wyżej fragmencie, można wyodrębnić kilka pomocnych punktów: 1. ocena sytuacji 2. stawianie pytań 3. wzbudzenie wątpliwości 4. zaufanie 5. konkretne działanie – decyzja.
Są one dobrą wskazówką dla nas, aby rozwiać wątpliwości i zyskać więcej pewności w tym, na co właśnie obecnie nadszedł czas. sugestia Maryi wyprzedza czas. Zachowuje się, jakby doskonale wiedziała o tym, że Jezus zadziała. Może taka pewność, na etapie rozeznawania, daje jej przekonanie, że nadszedł czas.
Często zwlekamy z różnymi sprawami, szukając więcej czasu dla siebie, na podjęcie konkretnej decyzji i działania. To odsuwanie w czasie, naszej decyzji, może spowodować utratę bardzo wielu szans i okazji. Maryja, w swojej postawie nie stawia przed faktem dokonanym – to raczej postawa całkowitego zaufania – oddania sprawy w ręce Boga, ale też wewnętrznej pewności – jeśli tak ma być, to będzie Jego osobista zgoda.
Kiedy nadejdzie czas, poddajmy sprawy wewnętrznemu rozeznaniu i szukajmy tej pewności, która przekona nas do zdecydowanego działania w jakiejś konkretnej sprawie. Niekiedy tylko duchowo odczytamy, że nadszedł ten właściwy czas na jakąś sprawę w naszym życiu. Chciałbym mieć tą pewność Maryi w swoim działaniu, to wyczucie słuszności zaangażowania w jakąś sprawę.
Patrząc na Maryję, odczuwam, że Jej osoba była bardzo długo planowana w działaniu Boga. Jej odpowiedź w momencie zwiastowania jet też oznaką, że nadszedł czas. Wszystkie dalsze wydarzenia w Jej historii, są też znakiem, że to jest właśnie ten czas – czas najwyższy w planie Boga.
Cud w Kanie Galilejskiej to początek realizacji konkretnego planu zbawienia – to przyjście Boga i Jego planu w tym konkretnym momencie ukazuje doskonale, że nadszedł czas. Nie mamy pewności w niektórych naszych działaniach i oczkujemy jakiegoś znaku, intuicji, która podpowie nam, co i kiedy mamy realizować. Cud w Kanie, to niezwykłe wydarzenie. Pod warstwą wydarzenia, rozgrywa się historia czasu, w którym Maryja jakby mobilizuje Jezusa do podjęcia inicjatywy. Ratowanie ludzi – to po to przyszedł właśnie Chrystus, a Kana Galilejska, stała się początkiem objawienia Miłości Boga przez Jezusa. Jedna scena, jeden właściwie moment, a niesie ze sobą tak niezwykły ładunek. Często potrzebujemy konkretnej mobilizacji, by rozpocząć działanie, by podjąć się współpracy z Bogiem, w realizacji Jego planu względem nas.
Interesująca interpretacja. Nigdy nie patrzyłem w ten sposób. Bardzo ciekawe, No i…. takie prawdziwe.