LISTA ZALEGŁYCH ZAJĘĆ

Już niebawem wakacje. Pewnie wielu z was, już ma jakieś plany na swoje urlopy, chwile wypoczynku. Pewnie inni jeszcze się zastanawiają nad tym, jak dobrze przeżyć ten czas, aby na jego końcu, nie być rozczarowanym, że się coś zrobiło źle, lub czegoś się nie wykorzystało.

Czy jest jakiś sposób, aby dobrze zorganizować sobie czas wolny i być rzeczywiście z tego zadowolonym? Kolejny schemat, który jak matrycę, mogłoby się przyłożyć do życia?

Obawiam się, że cokolwiek byśmy znaleźli, czy wymyślili, to i tak nie ma to ogólnego zastosowania. Każdy z nas, musi indywidualnie stanąć przed kwestią zroganizowania sobie czasu wolnego.

Widziałem już wielokrotnie, jak wiele osób, z utęsknieniem czekało na weekend, na przerwę świąteczną, na urlop lub wakacje, a gdy już ten czas następował, rozpoczynało się w ich przypadku łamanie głowy: jak ten czas zagospodarować. Zmęczeni wszystkimi zajęciami, pracą, obowiązkami, chcemy najpierw wypocząć i zająć się tymi sprawami, na które dotąd nie mieliśmy, z różnych powodów, czasu. Ale zastanawiam się, czy warto swój jedyny wolny czas, poświęcić na zrobienie np. porządków w szafie, wyrzucenie starych i już nie używanych rzeczy, bo nie mieliśmy na to dotąd czasu? Czy mój cenny, wolny czas, wart jest tego, by zająć się akurat taką rzeczą? Oczywiście to przykład, pod który, każdy z nas może wstawić dowolne zajęcie, na które gdzieś w głowie wpadnie.

Dla mnie to ważna myśl – pytanie. Wypełniony rok różnymi zajęciami, obowiązkami, pracą, rodzi we mnie ogromne pragnienie za czasem wypoczynku. Kiedy jednak zastanawiam się, co mam w tym czasie robić, odrzucam na pierwszym miejscu prawie wszystko to, co robię w ciągu roku. Jeśli czytam książki i w upływającym roku np. było ich wiele, we wakacje raczej się tym nie zajmuję, albo podejmuję się tego jako sprawą którąś z kolei. Filozofia może dość dziwna, absurdalna, ale po co mam w moim czasie wolnym robić to, co robię przez cały rok. To dla mnie jeszcze większy absurd. Mam przecież odpocząć. Więc jak to zrobić? Zwróćcie uwagę na trzy kwestie.

Dobry czas wypoczynku, to nie kompletna laba, bo tak się nie da. Organizowanie swoich zajęć, zadań, powinno dotknąć trzech rzeczy:

Potrzebujemy świeżości.

Jeśli jesteśmy pochłonięci różnymi zadaniami i towarzyszy nam niekiedy monotonia, czy schematyczność, warto aby wolny czas był takim nieco wybiciem się z dotychczasowego rytmu, aby nabrać dytansu wobec spraw, dostrzec inne możliwości realizacji i zrodzić w swoim umyśle nowe podejście – nową jakość. Świeżość to nic innego, jak dostarczenie sobie nowych sił i pomysłów wobec spraw, które przeżywamy. Skoro wiemy, że po czasie wypoczynku powrócimy do jakiś zajęć, warto nabrać sił i pomysłów wobec tego, co będziemy robili. Niekiedy brakuje nam sił do wypełnienia obowiązków, ponieważ dopadło nas „wypalenie” i nie wiem jak mamy się zabrać, za najprostsze, podstawowe sprawy. Świeżość – to synonim innego spojrzenia, odnowionego, albo kompletnie nowego, które powinno nam towarzyszyć w wypełnianiu naszych zadań. Czas wypoczynku, jest czasem zdystansowania się od spraw, w których dotąd uczestniczyliśmy. Ja osobiście, staram się wyłapywać z różnych źródeł wokół, wiadomości, które mogłyby mi posłużyć do rozwinięcia pewnych kwestii, którymi żyję. Czas urlopu, pozwala mi na to, abym więcej czasu przygotował na zaplanowanie penych rzeczy, ich przemyślenie. Dobry film, książka, rozmowy i dzielenie się doświadczeniami z różnymi osobami, daje mi jakiś pogląd na sprawę, z zupełnie innego punktu widzenia, co sprawia, że i jak dzięki temu, zyskuje nowe – świeże spojrzenie na sytuacje.

Realizować pomysły, zebrane w ciągu roku.

Wiele jest zajęć, które nas ciekawią, których niestety z różnych powodów nie mamy możliwości się podjąć, zrealizować. Pojawia się pragnienie, by przy innej okazji jednak do tej sprawy powrócić. Pewnie nie każdy, ale wielu z nas ma „listę spraw”, które chce zrealizować w innym czasie, jak będzie taka możliwość. Niekiedy mamy świetne pomysły, ale brak czasu sprawia, że nie możemy nimi się od razu zająć. Czas weryfikuje, czy sprawy te są ważne. Dlatego jeśli rzeczywiście do nich wracam, w późniejszym czasie, to jest to jakiś znak dla mnie, jak ważna to była sprawa. Ja mam często taki zwyczaj, że większymi projektami, zajmuję się właśnie podczas wakacji – czy samo wymyślanie ich, czy realizowanie, zostawiam sobie często na ten swobodniejszy czas, kiedy nie ścigają mnie inne obowiązki. Towarzyszy mi ogromny spokój, że nic mnie nie goni, że nie mam jakichkolwiek ograniczeń i właśnie wtedy, to jest najlepszy czas do reazlizowania jakiś dużych zadań. Po zakończonym roku szkolnym, roku zajęć na parafii, jest to dobry czas na podsumowanie i zastanowienie się nad tym, jakie pomysły mogę wcielić w kolejnym roku i jak je zrealizować.

Wreszcie coś dla siebie.

Czas wakacji, urlopu jest dla mnie czasem wyłączenia się. Niekiedy zapominam o tym, co było za mną, nie myślę o tym, co za sobą zostawiłem, aby nabrać sił, wobec tego, co nadejdzie. Dzięki temu, dbając o własną, duchową i fizyczną kondycję, dbam również o innych, bo później moje zdobycze, przekładają się na to, co mogę ofiarować innym. Czas poświęcony dla siebie, nie jest egoizmem. Warto pamiętać o tym, że nie jesteśmy studnią bez dna, że nie mamy niekończącej się siły i pomysłów. Jesteśmy ograniczeni i musimy zadbać o siebie. Powinniśmy jednak być otwarci na zewnątrz swojego życia i widzieć jak to, co sami osiągamy, może służyć innym. Warto pomyśleć o samozadowoleniu z tego co się zrobiło, z tego co się robi, aby móc zyskać konieczne siły do dalszego działania. Czas poświęcony dla siebie, prędzej czy później zaowocuje czymś bardzo konkretnym.