Myślę, że każdy z nas ma swoją historię spotkania z Bogiem, które to spotkanie zadecydowało o naszym życiu, o kolejnych przeżytych pięknych momentach w naszej fizycznej i duchowej codzienności. Masz przykład jakiejś osobistej lekcji wiary?


W moim przypadku fascynacja krzyżem rozpoczęła się dość wcześnie, bo w czasach licealnych. I co w sumie ciekawe, a zarazem dziwne, nie było to związane z lekturą Słowa Bożego, a raczej z powodu obserwacji. W początkach powstawania mojej rodzinnej parafii, w prezbiterium (czyli głównej części kościoła) jako element pojawił się krzyż, z wiszącą na nim postacią Jezusa, która ma gigantyczny rozmiar. Gdziekolwiek siądzie się w kościele, krzyż ten jest doskonale widoczny, przez co zawsze zwracał moją szczególną uwagę.

W późniejszym czasie, to osobiste wpatrywanie się w krzyż, nadal mi towarzyszyło, lecz stawało się już głębszym doświadczeniem. Darem dla mnie było to, że w którejkolwiek parafii byłem, czy jako młodych chłopak, czy jako kleryk, czy później już jako ksiądz, w każdym z nich, był ogromny krzyż i postać Ukrzyżowanego. Przełomowym wydarzeniem dla mojego życia, był moment z 2000 roku, gdy „spotkałem Ukrzyżowanego”. Moment ten obudził we mnie miłość do Ukrzyżowanego, a więc rozpoczął we mnie fascynację Jezusem. Potem pisanie pracy magisterskiej o Ukrzyżowanym, później poznanie w duchowości Focolare Jezusa Opuszczonego, to wszystko zgrało się z wrażliwością i pragnieniem, by stać się „uczniem krzyża”. To tło dla kolejnej fascynacji Jezusem, które mają jakiś konkretny cel. Wraz z kolejnymi odsłonami moich fascynacji, zapraszam was do coraz bardziej osobistego spojrzenia na osobę Jezusa, na temat wiary.

Spotkanie. On nam się daje. Miara miłości. Wszystkie dotychczasowe fascynacje były mocno osadzone w poznanym, zrozumianym i przyjętym SŁOWIE. Słowo wpływało i nadal ma decydujący wpływ na moje życie, ale pewne doświadczenia w wierze, mają swoje korzenie w Słowie, choć idą daleko w głąb codzienności, stwarzając tam konkretne doświadczenia. Lekcja krzyża kształtowała i wciąż się buduje w mojej codzienności.

Fascynacja krzyżem, Chrystusem Ukrzyżowanym, doprowadziła mnie do kilku bardzo ważnych spraw.

Pierwszą z ich jest OSOBISTY WYBÓR. Wiara, relacja między człowiekiem a Bogiem, potrzebuje osobistej decyzji. Chrystus przyjmuje krzyż i świadomie zmierza do celu, widząc, że tylko Jego działanie może nas zbawić, może na nowo pojednać nas z Ojcem. Mocna, osobista decyzja i wybór, dziś szczególnie są potrzebne człowiekowi, który obraca się wśród tylu propozycji i możliwości.

Krzyż jako znak, inspiruje. Przypomina poprzez kształt i belki o łączności nieba z ziemią i każdego z nas. Jest on dla mnie osobiście kompasem wskazującym kierunki działania – wzmacnianie relacji z Bogiem, oraz umacnianie wzajemnych odniesień pomiędzy ludźmi. Krzyż swoim kształtem, mobilizuje do budowania codzienności, w oparciu o miłość. Dlatego zrozumienie krzyża, to decyzja, by MIŁOŚĆ STAŁA SIĘ PRAWEM. Rozejrzyj się w twojej codzienności, zawsze na horyzoncie odnajdziesz gdzieś krzyż, który przypomni ci, o zasadniczym prawie dla twojego życia. Zawsze możesz się zorientować, znaleźć krzyż, punkt swojego odniesienia, zatrzymać się na chwilę i nabrać sił.

Wokół krzyża zawsze dla mnie jest widoczna jakaś droga.

JEŚLI KTO CHCE IŚĆ ZA MNĄ, NIECH SIĘ ZAPRZE SAMEGO SIEBIE NIECH WEŹME SWÓJ KRZYŻ I NIECH MNIE NAŚLADUJE. (por. Łk 9,23)

Chrystus Ukrzyżowany zaprasza, aby ruszyć w drogę, w podróż życia, podczas której doświadczymy różnego rodzaju stacji, które być może staną sie dla nas okazją, by wejść głębiej w relację z Bogiem. Nasze życie przypomina taką drogę krzyżową, a dzięki krzyżowi łatwiej będzie nam zrozumieć swoje życie, różne momenty naszej codzienności. Pójście za Chrystusem to nie wyzwanie, które kojarzone powinno być tylko z trudem i cierpieniem. Pójście za Nim, wciąż powinno być jednak skojarzone z naśladowaniem Go. Mamy tak wiele okazji do tego, aby stać się do Niego podobnymi. Dla mnie krzyż, Chrystus Ukrzyżowany to zaproszenie, aby Go odnaleźć, odnaleźć Jego oblicze i przyjąć Go takim, jakim właśnie do mnie teraz przyjdzie. To rozpoznawanie, przyjmowanie, jest niezwykłą duchową przygodą, która nigdy w zasadzie się nie skończy. Każdy z nas musi duchowo stanąć pod krzyżem, musi spojrzeć na Niego i zrozumieć tą szczególną lekcję.

Fascynacja krzyżem, jest dla mnie motorem wszelkich działań, główną motywacją, by uczyć się najpierw samemu od Chrystusa Ukrzyżowanego, a później przekazywać dalej, również innym to, co sam zrozumiałem. Krzyż jest dla mnie kluczem, który otwiera we mnie wiele drzwi, choćby te osobiste wyjaśnienia co mnie w Chrystusie fascynuje. Chyba wcześniej nie było aż tak bardzo widoczne osobiste zaangażowanie się w tematach i dzielenie się z wami, różnymi treściami, które przeżyłem i nada nimi żyję.

Spotkanie z krzyżem, z Chrystusem Ukrzyżowanym, to jedna z ważniejszych lekcji i fascynacji, które przeżyłem. Może mało napisałem, może zbyt ogólnikowo. Myślę, że to mimo wszystko pragnienie, by coś pozostało tajemnicą. Moment spotkania, to moment, który zmienił moje życie, poukładał życie w zupełnie inny sposób.