początkiem tego artykułu była śmieszna sytuacja – ktoś dowiedział się o mojej chorobie z internetu, choć w sumie spotykamy się praktycznie codziennie.

Gdzie dziś można spotkać człowieka? Okazuje się, że o wiele łatwiej spotkać człowieka w sieci, niż na żywo. Zastanawiałem się ostatnio nad stworzeniem wirtualnych zajęć, skoro wszyscy nie mają czasu na to, by się fizycznie spotkać w jednym miejscu, o tym samym czasie. Czy by to przeszło? Myślę, że tak, potrzebna by była jedynie profesjonalna forma przekazu i narzędzia, które by w odpowiedni sposób zachęciły zainteresowaną grupę do tego rodzaju spotkań. Czy świat oszalał, czy idziemy we właściwym kierunku? Wszystkie narzędzie są właściwe, dopóki we właściwy sposób się nimi zarządza i wykorzystuje. Odpowiedź jest prosta – jeśli nie stracimy właściwej sobie inteligencji, narzędzia w sieci, mogą stać się przyczyną naszego rozwoju. Oczywiście odezwą się archaiczne głosy – że nic nie zastąpi realnego spotkania. Ale mam pytanie do takich osób: co jest dziś realne? Czy spotkanie w kawiarence przy kawie, czy spotkanie w sieci?

dwa światy

Stworzyły się dwa światy. Niekiedy są one od siebie zupełnie niezależne. Świat fizyczny, to świat naszych zajęć: szkoła, studia, praca, obowiązki domowe… A wirtualny świat? Powoli przejmuje to wszystko, co odpowiada za część naszych emocji, pasji. Czy uciekamy z świata? Chyba jednak nie, choć można niekiedy odnieść takie wrażenie. Świat wirtualny proponuje nam wiele udogodnień, które sprawiają, że życie staje się prostsze i wygodniejsze. Zamiast tłoczyć się w kolejkach, lub w korkach na ulicy, możemy ściągnąć potrzebną nam rzecz, w atrakcyjnej cenie z sieci. To jedna z wielu pozytywnych stron, działania w sieci. Człowiek, w wirtualnym świecie, od lat gromadzi różne informacje. Wchodząc na FB, niekiedy spoglądając na profil jakiejś osoby, mogę dowiedzieć się w kilka minut znacznie więcej, niż bym miał okazję to zrobić w świecie realnym. Czy to złe? Jeśli nie wykorzystujemy tego w negatywny sposób, albo gdy nie zamykamy się tylko w świecie wirtualnym, to chyba nic złego w tym nie ma. Zawsze istnieje ale… 

gdziejestesreanie

dostępność

Nawet w świecie wirtualnym istnieje ignorancja i wiele innych niebezpiecznych zachowań. Oczywiście kontakt z osoba, „na live” może pomóc nam odkryć jakie emocje towarzyszą w danej sytuacji tej osobie, ale i świat wirtualny ma niewyobrażalnie wiele narzędzie, w tym emotikony, które jeszcze mocniej podkreślają to, co czuje dana osoba. Jednak co widzę, to widzę i jest to dla mnie informacja, którą mogę poddać weryfikacji, natomiast w internecie, istniejące emotikony mają swoją filozofię i trzeba najpierw ją poznać, by móc w pełni wykorzystywać to narzędzie i nie stwarzać okazji do dwuznacznej interpretacji. Zadziwiające jest dla mnie współczesne zachowanie wielu osób, które w zależności od informacji do nich docierających są albo „online” albo „offline”. Wybiórczość z kim chcemy rozmawiać, co chcemy oglądać, sprawia, że nie mamy pewności co do tego, że rzeczywiście komunikujemy się z jakąś osobą. Dla jednych jest to strefa bezpieczeństwa – bo dłuższe nieodpowiadanie, zawsze można wytłumaczyć wyjście do kuchni po coś do picia. W „live” trzeba stawić czoła sytuacjom i nie można w tak prosty sposób kogoś oszukać, czy zmanipulować. Czy ludzie są dostępni? Internet stwarza wiele płaszczyzn na których można funkcjonować. Ilość znajomych na FB, może wywołać niejednokrotnie zakłopotanie, bo kiedy włączymy komputer, może nagle pojawić się wiele powiadomień: informacje co nowego na stronie; wiadomość od znajomych; zaproszenie do grona znajomych itp. Pamiętam sytuację, kiedy stwarzając kilka stron, nagle zaczęło do mnie codziennie docierać kilkaset powiadomień, co w ostateczności skłoniło mnie do ignorancji – wyłączenia powiadomień, bo choć symbol globu wraz z cyfrą 200 wyglądał ciekawie, bo świadczył o tym, że coś się w necie rusza, to z innej strony, wywołało we mnie reakcję odwrotną – jak mam to wszystko opanować – przejrzeć. Pozostaje nadal na stronach, choć już nie obserwuje powiadomień – czy jestem zatem dostępny?

niebezpieczeństwo

Choćby tytułowe zdjęcie obrazuje jeden z wielu problemów. Ludzie użytkują telefony komórkowe w przeróżny sposób, ale coraz mnie do tego, po co zostały stworzone. Wydaje się, patrząc na młodych ludzi, że „siedzą wciąż w necie”, ale okazuje się, że większość z nich, słucha muzyki, bawi się w różne gry itp. Dziś telefon stał się narzędziem do wszystkiego. Jedni się bawią nim, a inni pracują, a jeszcze inni jeszcze nie odkryli do czego może im tak naprawdę służyć. Niebezpieczeństwem – jednym z podstawowych jest stworzenie świata, w którym człowiek się zwyczajnie zamknie. Ci młodzi ze zdjęcia, choć doskonale się znają, choć przebywają w prawie jednym miejscu, to jednak nie wiele ze sobą zamienili słów – wystarczyło im usiąść przy jednej ławce i oddać się pasji – graniu. Takich obrazów jest coraz więcej i częściej można je spotykać w wielu miejscach. Tak świetnie radzący sobie w relacjach na FB, na żywo stajemy się milczący. 

Gdzie jesteś realnie? 

Teraz – wiem, że siedzisz przed komputerem, albo trzymasz w dłoni telefon lub tablet i czytasz ten artykuł. Ale gdzie znajdziesz się za chwilę, czy pozostaniesz w ‚necie”, czy jednak milej ci będzie spotkać kogoś i z kimś porozmawiać i wspólnie coś zrobić? Pomyśl gdzie cię więcej i czy to rzeczywiście dobry wybór.