Wielu świętych żyło według jakiegoś, konkretnego planu. Wyznaczone pory dnia i praktyki, stanowiły program i rytm życia. Czy dziś jest nam coś takiego potrzebne? Czy przyniesie to pożytek naszej codzienność?

Jeśli faktycznie podjęliście się tematu tego czasu i stwarzaliście różne „to-do listy”, pewnie zauważyliście, że przy tej okazji, bardziej lub mniej świadomie, tworzy się pewien plan konkretnej chwili i wydarzenia, konkretnego dnia. Planowanie nie jest prostą rzeczą, bo bardzo często, charakter naszej codzienności, bywa dość zmienny. Co jednak by mogło się stać, gdybyśmy tworząc jakąś listę, spróbowali stworzyć na swoje potrzeby, mały plan dnia i spróbowali nim żyć? Może nie planujmy dnia co do minuty, ale pomyślmy o głównych punktach, które powinny się odnaleźć w rytmie naszego dnia.

Przeglądając różne żywoty świętych, można dostrzec pewną (sugestię) prawidłowość – mają swój plan, program dnia. Pojawiające się stałe pory i stałe punkty, które są jakby szkieletem dnia, na którym budowany jest cały dzień. Pamiętam, gdy pierwszy raz zetknąłem się z programem dnia kard. Wyszyńskiego, gdy był więziony, zwróciłem uwagę na to, jak bardzo jego plan jest wypełniony różnymi sytuacjami, jak bardzo mobilizujący jest on do podejmowania duchowej i fizycznej formacji. Prześledźcie go sobie i sami się zastanówcie, jaki morał wam się nasuwa w obliczu tego planu dnia.

Plan dnia Wyszyńskiego w Komańczy.

5.00 Wstanie
5.30 Prima i modlitwy poranne
5.45 Rozmyślanie
6.15 Angelus Domini. Przygotowanie do Mszy świętej
6.30 Pierwsza Msza święta
7.15 Druga Msza święta. Dziękczynienie
8.15 Śniadanie
8.45 Godziny brewiarzowe, cząstka różańca
9.15 Praca przy książce
11.15 Nawiedzenie kierownictwa
13.00 Obiad. Adoratio Santissimi
13.30 Spacer i czas wolny
15.00 Nieszpory i cząstka różańca
15.30 Praca przy książce
18.15 Matutinum cum Laudibus
19.00 Wieczerzy. Lektura niemiecka
20.00 Różaniec w kaplicy i modlitwy wieczorne, śpiewy kościelne
20.45 Praca, lektura, spoczynek

Współcześnie, takie szczegółowe plany dnia, można odnaleźć w seminariach, we wspólnotach zakonnych, czy podczas jakichś rekolekcji. Można też odnaleźć plany dnia w różnych wspólnotach świeckich i religijnych. Nawet w domu jest pewien schemat, plan, charakterystyczne punkty, które mogą stanowić pewnego rodzaju plan. Nie jest to sprawa nierealna i niemożliwa. Myślę, że każdy z nas, w jakiejś mierze, ma swój mały plan dnia.

Plan, utrzymuje nas w pewnych ramach, które wyznaczają nam kierunek – to, w jaką stronę ma podążać nasze działanie. Motywuje nas… Plan, czy pewne założenia, pomiędzy którymi się poruszamy, jest dla nas również konkretną strefą ochronną. Plan dnia, duchowych działań jest w wielu momentach też odbiciem naszych starań i dzięki niemu możemy sprawdzać, kondycję swojego działania.

Plan to nie tylko wyznaczenie sobie konkretnych zadań i przestrzeganie ich. Wiara, opiera się na relacji z Bogiem, dlatego staranie się o budowanie, podtrzymywanie i rozwijanie tej relacji, to zasadniczy cel tworzenia własnego planu dnia. Każdy z nas, ma swoje silne i niestety słabe strony. Plan dnia pomaga w „ćwiczeniu” swoich cech, uczuć, swojej wiary, ale i też zdolności. Istotną rolą, w naszym życiu, powinna odgrywać SYSTEMATYCZNOŚĆ — to dzięki niej właśnie, nasze działania, faktycznie coś budują w naszym życiu. Zapoczątkowanie jakichś spraw, to już ogromny trud dla naszego życia, ale podtrzymywanie „początków” w istnieniu, w przestrzeni naszej codzienności, to kolejna, również trudna sprawa, której powinniśmy się podejmować. Pozwolić, swoim działaniom, by tworzyły różne sytuacje, faktycznie trwały — rozwijały się w naszej codzienności.

Większość tworzonych przez nas planów, ma za zadanie coś w nas utrwalić. Im mocniej wykształcimy jakąś postawę, jakieś zachowanie lub działanie, tym mocniej jakaś rzecz, będzie do nas przywiązana i będzie razem z nami wzrastać. Oczekujemy od siebie niekiedy wyników, dlatego coraz bardziej wymagający plan. Ale wszystko rozbija się o brak sił, by realizować takie wymagania. Zmieniamy albo cele, albo nasz plan. Trudno stwierdzić co faktycznie jest lepsze, bo każda osoba i sytuacja, wymagają indywidualnego podejścia. Jeśli mamy wiele zadań, bardzo często zmieniamy nasz plan tak, by zrealizować jakieś zadanie do końca, ale tracimy przez to inne elementy naszego planu, bo nie mamy już na nic czasu. W takich sytuacjach możemy zobaczyć, z czego najczęściej rezygnujemy. Warto w takich momentach zadać sobie pytanie — dlaczego akurat z tych elementów rezygnujemy? Plan może być wygodny. Z jednej strony postępujemy według jakiegoś schematu i mamy swój rytm życia, a z drugiej strony, tej negatywnej — możemy odrzucać różne, pojawiające się nowe zadania, bo nie wpisują się w nasz plan. Plan może być w takiej rzeczywistości ucieczką i prostym wytłumaczeniem.

Duchowy plan, to jednak inny, głębszy wymiar życia. Ten plan ma budować naszą wewnętrzną duchową twierdzę. Jest ona dla nas taką tajemnicą, że jej odkrywanie, może stać się dosłownie, życiowym zadaniem. Nasze wnętrze to harmonia, bardzo wielu elementów, których sens, wartość i połączenie, wciąż powinniśmy starać się rozumieć i odkrywać. Bogactwo naszego wnętrza, próbuje wydostać się na zewnątrz w postaci kolejnych elementów naszej codzienności. Duchowy plan dnia, to okazja do rozwijania naszego wnętrza, ale również szansa, aby nasze wnętrze przemówiło głośnym głosem w wydarzeniach naszej codzienności.

Plan duchowy, daje okazję do łączenie w jedno, różnych elementów. Świat duchowy i fizyczny, wzajemnie mogą ze sobą współgrać w konkretnym wydarzeniu. To wzajemne przenikanie się, pomoże nam jeszcze w lepszy sposób wykorzystywać różne elementy naszej codzienności. Plan jest łącznikiem, który scala nasz czas, umiejętności, uczucia, wartości i zadania…

Również poprzez realizację konkretnego planu, możemy „wypełnić dzieło, które mi dałeś do wykonania” (J 17,4), stając się jeszcze bardziej wrażliwymi na to, co dzieje się obecnie, w naszej codzienności.

>
artykuł do odsłuchania – 6:17