Dziś wspólnota przeżywa swoje różne problemy i staje wobec nowych wyzwań. Problemy nie powinny stanowić pretekstu do tego, aby nie wykorzystywać wpływów wspólnoty i jej walorów. „Trwać w winnym krzewie…” – mając te słowa przed sobą, odpowiednim dla nich obrazem i mocno streszczającym je, jest obraz żywej wspólnoty.

 

podtytuł: Ludzie wracajcie na Eucharystię... do Eucharystii.

„Tak samo wy (nie możecie przynosić owocu) jeżeli we mnie trwać nie będziecie” (por. J 15,4). Gdy czytam różne fragmenty Pisma Świętego, od razu w mojej głowie pojawiają się obrazy, skojarzenia i refleksje, które nabywałem wcześniej, dzięki rozważaniu tych fragmenty. Oczywiście zdobyte w ten sposób korzenie, dopingują mnie do tego, by zdobywać nową wiedzę, świeże obrazy i skojarzenia.

Winnica – wspólnota – to skojarzenie i obraz, które pojawiły się przez bardzo konkretne doświadczenie. Gdy byłem w szkole formacyjnej w Loppiano, urzekło mnie tam najpierw na miejscu, samo miejsce. Pomiędzy budynkami, w każdym możliwym miejscu, znajdowały się winnice, dlatego obraz ten wyrył się w mojej głowie, pamięci dość mocno i oczywiście pozytywnie. Otaczające nas winnice skłaniały naturalnie do refleksji nad funkcją tego miejsca – szkoła formacyjna – szkoła życia razem, życia Ewangelią tak konkretnie, bo takie jest przeznaczenie tego miejsca. Życie wspólnotowe – wychowywało do budowania relacji z innymi osobami, bardzo różnymi, innych narodowości, kultur, a nawet religii. Zbitek ludzi z całego świata w jednym miejscu, żyjących konkretnie Ewangelią, dał mi mocne przekonanie, że nawet w tak zróżnicowanym świecie, można odnaleźć takie połączenia, takie korzenie, które umożliwią nam budowanie niezwykle pięknych połączeń, niezwykle pięknych rzeczy. Tworzenie wspólnoty, relacji z innymi, może być niezwykłą przygodą.

Ze względu na Chrystusa – siłą, która motywuje mnie do tworzenia różnych spraw, jest osoba Chrystusa i wszystko, co jest z Nim związane. Tworzenie relacji i korzeni, ze względu na Chrystusa, pomaga przejść ponad wieloma utrudnieniami i przeciwnościami i być wytrwałym w dążeniu w realizacji jakiegoś konkretnego celu. Trwała relacja z Chrystusem tworzy podwaliny doświadczenia wspólnoty, które możemy i powinniśmy, przekładać na inne, również ważne płaszczyzny naszego życia.

Relacja z Bogiem daje człowiekowi wzrost w różnych dziedzinach życia, bo dzięki wspólnocie z Bogiem, z innymi osobami, zyskujemy połączenie – właściwe korzenie dla naszego działania. Może pojawić się pokusa samowystarczalności, działania w oparciu tylko o własne pomysły i siłę. Takie działanie może przynosić jakieś rezultaty, ale z czasem człowiek odczuwać będzie różne pustki, które spróbuje zaspokoić jakimiś „zastępnikami”, co nie odniesie właściwego zamiaru. Zależność, wspólne korzenie, to nie oznaka uzależnienia, ograniczenie czy zniewolenie, ale oznaka właściwych odniesień, które mają mieć charakter twórczy i rozwijający człowieka. Właściwe korzenie dla naszego życia, zawsze będą powodować wzrost i zawsze będą przyczyniać się do rodzenia właściwych owoców. Korzenie – to symbol połączenia między osobami, które tworzą wspólnie jakieś doświadczenia. Czerpiąc z jednego korzenia, każdy może odnaleźć własną inspirację, sposób, w jaki wykorzysta dostępne środki dla zbudowania swojej codzienności. Choć trwamy w jednym krzewie, to bardzo istotne jest to, by każdy rozpoznawał swoje możliwości, swoje przeznaczenie. Wspólnota wyraźnie pokazuje, jak różne osoby, wychodząc z jakiegoś punktu, zmierzają w jednym kierunku, bardzo różnymi drogami. Nie są to lepsze, czy gorsze drogi, ale nasze wybory, które przeprowadzają nas przez kolejne doświadczenia, które nie tylko tworzą naszą codzienność, ale dają też wzrost i stanowią początek kolejnych doświadczeń.

Wspólnota sama w sobie, może być też korzeniem dla naszego życia. Doświadczając różnego rodzaju wspólnot, odkrywam, jak mocny mają na mnie wpływ te sytuacje i jak twórcze są one dla mojego życia. Wspólnota to nie tylko kwestia rozmowy z innymi, nie tylko pomoc w różnych sytuacjach, ale przede wszystkim kształtowanie zasad, wartości, dzięki którym możemy nadawać życiu konkretny kształt.

Wspólnota odkryła przede mną zasadniczo to, że drugi człowiek jest dla mnie darem od Boga, jest też drogą mojego wzrostu. Dzięki wspólnocie doceniam każdego człowieka i wszystko to, co może sobą wnieść. Charakter wspólnoty, wzbudza we mnie pragnienie poznawania innych osób i tworzenia wspólnych korzeni.

Wspólnota daje mi trwały sposób realizacji słów: „trwać w winnym krzewie” – te słowa są świadectwem takiego działania, w którym wspólnota stara się o rozeznanie własnych korzeni, w których szuka wspólnego punktu odniesienia. Korzeniem wspólnoty, np. parafii, jest Eucharystia. To ona zbiera wszystkich w jednym punkcie i scala. Jedność rodząca się we wspólnocie, na Eucharystii, jest zadaniem. Ale to od niej powinny rodzić się kolejne zadania. Wspólny korzeń pomaga utrzymywać przy życiu jedność, która staje się bardzo twórcza i inspirująca w życiu, zarówno wspólnoty, jak i też każdej osoby, która jest w tej wspólnocie. Tak to powinno funkcjonować. Natomiast jak jest faktycznie i czy religijna wspólnota wykorzystuje swoje korzenie w twórczy sposób, czy ty rośniesz we wspólnocie? To już zupełnie inna kwestia. Każda wspólnota, niezależnie od jej charakteru, potrzebuje korzeni – „trwania w…”

Warto zastanowić się, co osobiście dają ci twoje korzenie? Wspólnota – jej obecność i rola, to rzeczywistość wymagająca nieustannego odkrywania. Wydaje mi się, że powinniśmy temu tematowi poświęcić więcej czasu i odpowiednie rozważanie.

Może to tylko moje „skrzywienie”, a może właściwa intuicja, która podpowiada mi, że słowa Chrystusa są pełną miłości zachętą do tworzenia dwóch relacji – z Nim i z każdym człowiekiem, oraz tworzenia prawdziwej wspólnoty, jako korzenia dla swojego życia.

 

tutaj również możesz posłuchać powyższego artykułu:
czas trwania 6:32