link do kazania na podstawie, którego powstał artykuł.

Boże Narodzenie

Kiedy rozejrzymy się dookoła siebie, przygotowując się do przeżycia Uroczystości Bożego Narodzenia, widzimy jak świat bardzo jest rozkrzyczany, jak wiele pozornego światła próbuje się wcisnąć przez różnego rodzaju reklamy i promocje, widzę jak wiele słów i obietnic pada, o których tak szybko się zapomina… Mimo jednak otoczenia, pragniemy pójść dziś do kościoła, stanąć najpierw w ciemności, by oczekiwać… Dlaczego?

Nie jesteśmy naiwni. Zdajemy sobie sprawę, że wiele otaczających nas spraw to pozory. My nie chcemy być oszukiwani!

Mimo naszych zachowań, decyzji i wyborów, które na co dzień nam towarzyszą, jest w nas jednak tęsknota, pragnienie… Potrzebujemy prawdziwej ciszy, prawdziwego światła, prawdziwych symboli, prawdziwych słów i propozycji… Potrzebujemy Prawdy!

Zdaję sobie sprawę, że to nie pierwsze Boże Narodzenie, nie pierwsza okazja i szansa, położona przede mną, abym z niej skorzystał. Jak będzie w tym roku? Czy uda mi się czegoś doświadczyć, dotknąć swoją wiarą, zmienić coś w życiu, rozpocząć coś nowego? 

Cieszy mnie to, że Kościół dziś, towarzyszy każdemu człowiekowi… Nikt nie pozostaje sam… Pamięcią i konkretnymi czynami, każdy człowiek jest dziś wyjątkowo przyjęty, otoczony troską, miłością, serdecznością.

Dziś Kościół oprócz zwyczajnego, ludzkiego bycia przy każdym człowieku, zachęca każdego z nas, do odświeżenia swojego życia, do odnowienia swojej wiary, swoich postaw… Pragnie nam przypomnieć, że: „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale życie wieczne miał” (J 3,16). Dziś również Bóg w kościele, pragnie nam przypomnieć o tej prawdzie: DAŁ NAM JEZUSA!

Dlatego otrzymujemy:

Jezusa – Światło

Czas adwentu, rozpoczęcie Pasterki, wszystko rozpoczyna się od przenikającej nas ciemności. Wychodziliśmy i nadal wychodzimy z tej ciemności, która nie tylko dotyka nas zewnętrznie, ale poprzez grzech, dotyka również naszego wnętrza. Światło – Chrystus, rodzi w nas nadzieję wyjścia z tej ciemności. On – jako Światło, prowadzi nas do spotkania ze sobą. To właśnie On, daje nam pewność, że postępujemy we właściwym kierunku. Bóg przychodzący do człowieka – dzisiejsza Uroczystość, pokazuje Boga, który pragnie z nami dialogu. Ten dialog zaczyna się w raju od pytania: „Adamie, gdzie jesteś?”. Celem tego dialogu jest zbawienie człowieka, bo jest to dialog z kimś, kto odwrócił się do Boga plecami. Rozpalając światło, wychodziliśmy ku Niemu, obierając konkretny kierunek. 

W trakcie Mszy-Pasterki, wiele razy gasły świece, pewnie od podmuchu powietrza, które tworzyło się w prezbiterium. Ale pan kościelny, co chwile, wytrwale do nich podchodził i zapalał je na nowo. Już pod koniec Mszy, odebrałem to jako pewien znak do powyższych słów. Światło, które w nas rodzi Chrystus, wiele razy jest przez nas gaszone, z różnych powodów. Bóg jednak ma cierpliwość, wyrozumiałość i niezwykłą miłość, by rozpalić to światło w nas na nowo. 

Właściwy kierunek naszego życia – to dialog z Bogiem – nie bójmy się swoich słabości, małości (tego gaszenia Światła), stańmy przed Bogiem z całym swoim życiem, taki jakie ono jest i rozmawiajmy z Nim.

Jezusa: człowieka – dziecko

Gdy gaśnie w nas Światło, kiedy tracimy kogoś bliskiego, lub przeżywamy coś trudnego, pojawia się w nas niekiedy podejrzliwość wobec Boga. Myślimy, że Bóg nas ogranicza, że nas kontroluje, że o nas się nie troszczy… Czy te obrazy, które się w nas rodzą mają coś wspólnego z rzeczywistością? To właśnie On, Boże dziecię, jest całkowitym zaprzeczeniem tych podejrzliwych obrazów. To On, który jest Miłością, bo: „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał…” Czy, gdyby nie kochał dał nam Swojego Syna? Czy gdyby nie kochał, nie odwołał by Jego misji, tuż przed męką i śmiercią na krzyżu? To małe Dziecię, powinno nas przekonywać o bezinteresowności Boga, o Jego bezwarunkowej miłości, wobec każdego człowieka. 

Jezusa: zasiadającego z nami przy jednym stole, we wspólnocie

Tak sobie myślałem nad uchwyconą gdzieś, kiedyś, w locie myślą: „nie pozwólmy, by świat ukradł nam święta” Kiedy popatrzymy na cały rok naszego życia, na różne sytuacje, możemy zauważyć, że często brakuje nam czasu, wszystko czynimy w pośpiechu. Nie mamy czasu, ani możliwości na spotkanie, rozmowę, na wzajemne wysłuchanie siebie, na świętowanie. Świat tego wymaga… najczęściej pada odpowiedzi, wobec powodów naszego pośpiechu. Niby tak prosta rzecz – usiąść wspólnie przy stole… może przynieść tak wiele pożytku i dobra. Niekiedy to właśnie przy stole, możemy zauważyć, że ze sobą nie rozmawiamy, że istnieje jakiś problem i właśnie tylko wtedy, możemy próbować temu jakoś zaradzić. Możemy stanąć wobec naszych zmartwień, trudności, przy jednym stole, wraz z Chrystusem i poszukiwać właściwych rozwiązań, pojednania. Powalczmy o tą istotną część naszego życia, aby ta wspólnota, chociażby stołu, nie została nam skradziona, by świat nie ukradł nam „świąt”. 

Jezusa: dobre Słowo

Wszystkie święta, wypełnione są nadzieją, ciepłem, radością… Otaczamy drugą osobą zawsze dobrym słowem, dlatego słowa życzeń dotykają ważnych spraw naszej codzienności. W ciszy naszych serc, gorąco pragniemy, by te życzenia się spełniły. Jezus – Słowo, uczy nas jak sprawić, by słowo stawało się czymś konkretnym, w naszym życiu. Wszystko, co jest prawdziwą miłością, staje się „ciałem”, bo podobnie jak w przypadku Jezusa: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami…”, tak i w naszym życiu, jeśli dobre słowa, odnajdą realne miejsce do spełnienia się, wówczas staną się „ciałem”. Dobroć, którą kierujemy wobec innych osób i cała otoczka świąt, pokazuje, że jednak nas „stać” na bardzo piękne postawy. Oby święta się nie skończyły, w naszym wnętrzu… ale skłoniły nas do dalszej dobroci, dalszej pomocy, przebaczenia i miłości.

Boże Narodzenie daje nam Jezusa… Ta prawda przemawia do nas poprzez uroczystość, ale i też przez szczególne znaki. Obyśmy przyjęli Jezusa, obyśmy mieli odwagę wprowadzić Go do swojego życia, w każdą sprawę, ale bójmy się i bądźmy ostrożni, abyśmy nie usunęli Go ze swojego życia. 

On pragnie być naszym Światłem, wsparciem, uczestnikiem naszego życia, Słowem realizującym się w nas… By mógł być w naszym życiu, potrzebuje naszego zaproszenia, naszej zgody.