Harmonia, choć nie jest pojęciem, które wprost przemyka przez nauczanie Kościoła i nie słychać go wśród księży w niedzielnych kazaniach, to jednak jest zagadnieniem interesującym i ważnym dla ludzkiego życia, dla życia chrześcijanina. Słowem, które może nasuwać nam myśl o harmonii w Biblii jest słowo „porządek”, „jedność”, „zgoda”, itp. Jednak cały zamysł harmonii, jej wzór i budujące się wokół tego słowa doświadczenia, mają swój początek w obrazie „Stworzenia Świata” (por. Rdz 1,1-2,25). Stwarzanie przez sześć dni świata i człowieka oraz końcowa faza – odpoczynek siódmego dnia, zdają się być kompozycją, która ma ukazać istniejącą relację pełną harmonii, pomiędzy Bogiem, a człowiekiem, stworzeniem i światem. Obraz ten jak słońce rzuca promienie na różne dziedziny życia ludzkiego, na każdą sferę, mobilizując do odkrywania tej pierwotnej, lecz dziś zagubionej przez człowieka harmonii.

Jakie wyobrażenie o harmonii i o rzeczywistości, którą dziś jako chrześcijanin mogę realizować daje mi Księga Rodzaju i opis stworzenia świata?

– Pierwsze moje wrażenie, które uważam za istotne dla mnie i mojej wiary, jest doświadczenie Boga, który jest „Harmonią i Pięknem”, dając początek takiemu światu i takiemu stworzeniu. W Nim dostrzegam początek dla wszelkich moich inicjatyw. Podejmowanie się działania z młodzieżą, czy różne posługi duszpasterskie, np. sprawowanie Eucharystii, osobista modlitwa jest w jakimś sensie „Bożym arcydziełem”, które należy w takim duchu odkryć i realizować. Dlatego moje nastawienie wobec tych wydarzeń, uczestniczenie w nich, jest otoczone dbaniem o piękno i harmonię w nich.

– Cały proces stwarzania świata świadczy o jakimś planie, porządku, zamyśle – stąd mogę się na nim wzorować podejmując decyzje, planując jakieś wydarzenia, starając się, by uzgodnić swój plan, z wolą Bożą i wypełnić to, co jest Jego zamysłem.

– Wszystko, co Bóg przygotowuje, czyni On dla jakiegoś konkretnego celu – dla człowieka. W wielu sytuacjach nasze działanie, jeśli rzeczywiście pozbawione jest „Bożej harmonii”, traci często swój właściwy cel. Mijamy się z przeznaczeniem, planem Boga, gdy zbyt bardzo akcentujemy to, czego my sami pragniemy; albo skuszeni jakimiś propozycjami, odsuwamy na bok nasz plan, zajmując się często sprawami niewartymi poświęcenia czasu i uwagi.

Dzięki temu krótkiemu przemyśleniu, pojawiły się trzy zasadnicze punkty: Bóg-Początekwola Bożawłaściwy cel. Wydaje mi się, że umieszczenie tych punktów w mojej codzienności wymaga najpierw mojej osobistej harmonii – jedności duszy i ciała. W tak powstałym środowisku, można mówić o tym, że Bóg był początkiem wszystkiego. Jeśli nie mam wewnętrznej jedności, jestem jak mała łódeczka na morzu, miotana falami w każdą stronę i trudno jest w tych warunkach myśleć o ważnych sprawach, kiedy zewnętrzne warunki powodują, że za bardzo przejmuję się tym, co dokonuje się wokół mnie. Jeśli dzięki wewnętrznemu zjednoczeniu doprowadzę do takiego stanu, że będę mógł być otwarty na Boga, w sposób naturalny wyłoni się program życia, którym stanie się wola Boża. Sytuacje, które będą mnie otaczać staną się znakiem Bożej obecności, która zaplanowała jakieś wydarzenia, spotkania, po to, abym odkrywając „ścieżkę woli Bożej”, mógł w pełni pokoju i radości serca, skierować się za Bogiem, który jedynie czego pragnie dla mnie, to mojego osobistego dobra. Jeśli Bóg faktycznie będzie początkiem wszystkiego w moim życiu, wola Boża stanie się nie tylko drogą, którą postępuję, ale i też pragnieniem, aby jak najlepiej ją wypełniać w każdej chwili i sytuacji. Doświadczenia są oznaką „Bożego prowadzenia”, którym Bóg posługuje się, aby doprowadzić mnie do określonego celu. Nie mogę zatrzymać się na jakimś jednym doświadczeniu, jakiejś jednej rzeczywistości, gdyż jak mówi Papież Franciszek – „Duch Święty jest Duchem jedności, która nie oznacza jednolitości”. Moja codzienność może być odzwierciedleniem Bożej harmonii, ale nie będzie taka sama, jak Jego harmonia, ani nie będzie podobna do tego, co realizują inne osoby uczestniczące w moim życiu, gdyż jedność, nie oznacza jednolitości. Nieustanne otwieranie się na Boga – Początek, na Jego wolę, prowadzi nas różnymi drogami do osiągnięcia celu, który przygotował dla nas Bóg. I nie myślę tutaj tylko o ostateczności – o życiu wiecznym, ale mam na myśli, również różne codzienne wydarzenia, które mają określone cele pośrednie, których realizacji i osiągnięcia również pragnie dla mnie Bóg. Ważne jest to, abym w codziennym zgiełku odnalazł harmonię… Pragnienie jedności, czy jak byśmy mogli inaczej też powiedzieć harmonii, prowadzi człowieka do doświadczenia prawdziwego szczęścia. Oskar Wilde: „Człowiek, który umie żyć w harmonii z samym sobą, jest szczęśliwy”, ponieważ jego wewnętrzna i zewnętrzna integracja – jedność, czy harmonia prowadzi do odkrywania Boga, prawdy o jego codzienności i o nim samym.

Jest jeszcze jeden fragment biblijny, który jest dla mnie wyobrażeniem jedności – harmonii, która choć wykracza nasze ludzkie wyobrażenie, może stać się wzorem, do którego powinniśmy dążyć, poprzez realizację własnej codzienności.

Iz 11,6-9

„Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
ciele i lew paść się będą społem,
a mały chłopiec będzie je prowadził.

Krowa i niedźwiedzica
przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem leżeć będą.
Lew też, jak wół, będzie jadał słomę.

Niemowlę bawić się będzie przy norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.

Nie będą krzywdzić ani szkodzić
na całej mojej świętej górze,
bo ziemia pełna będzie poznania Pana
jakby wód, które wypełniają morze”.

Kiedy w miejsca z nazwami różnych zwierząt, podstawimy różne sytuacje z naszego życia, zobrazujemy właściwy plan Boga, który pełen jest jedności i harmonii. Takiej właśnie rzeczywistości pragnie dla nas (poprzez naszą otwartość) plan Boga.