Już wielokrotnie przekonywałem się o tym, że świat wokół mnie jest bardzo fascynujący i wciąż mnie czymś pozytywnie zaskakuje. Wciąż się czegoś dowiaduję, czegoś uczę, coś mnie buduje. Trzeba jednak mądrze otwierać swoje serce, na właściwe rzeczy.
Każdy z nas coś czyta, ogląda, czegoś słucha. Świat wokół nas ma nam dużo do zaoferowania, choć nie zawsze musi to być wartościowe i nie musi nas to zbytnio angażować. Treści, które przy różnych okazjach do nas docierają, powinny nas jednak budować, dlatego w takiej sytuacji powinniśmy się uczyć tego, co moglibyśmy przyswajać, a z czego, dobrze by było, byśmy ogólnie zrezygnowali. Treści jest bardzo wiele i jest ona bardzo różna, dlatego naszym podstawowym zadaniem jest dokonywanie właściwe selekcji. Możemy oczywiście we wszystko angażować swoje serc, ale czy wówczas nie utracimy sił na to, co rzeczywiści jest najważniejsze, co jest przede wszystkim dla nas. Czasami czytając coś, czy słuchając jakiegoś materiału dźwiękowego, już wiem, że czemuś warto poświęcić swoją uwagę, głębiej się zastanowić, sporządzić sobie jakąś notatkę, a innym razem mam odczucie straty czasu, dlatego na pewne rzeczy z góry poświęcam więcej czasu, bo wiem, że mnie to zbuduje, a inne odrzucam, bo wiem, że do niczego mi się to nie przyda, że mnie to nie zbuduje.
Niektóre uchwycone myśli, mobilizują do zatrzymania się, zastanowienia i odpowiedzenia sobie na różne, rodzące się we mnie pytania. Jeśli treść zaczyna w nas pracować, to postarajmy się, by przynajmniej temu działaniu, nie przeszkadzać. Pozwólmy, by ta treść zostawiała w nas swój ślad, dotknęła różnych kwestii naszego życia. Warto, gdy znajdziemy takie budujące nas źródło, trzymać się jego jak najdłużej i czerpać jak najwięcej. Oczywiście takich źródeł może być więcej niż jedno. Jednak i w tej kwestii nie przesadzajmy, byśmy w natłoku pozytywnych informacji, nie stali się tylko zbieraczami cudownych myśli – cytatów, ale byśmy rzeczywiście z nimi coś konkretnego zrobili.
Być samemu dla siebie źródłem – to raczej ograniczone. Lepiej, gdy źródło jest zewnętrzne, bardziej obiektywne. Wówczas istnieje większa szansa, że się czegoś nauczymy. Bądźmy mentalnie rzeczywiście bardziej otwarci na budujące treści.
Obecnie mam trzy źródła, dotyczące trzech różnych dziedzin mojego życia – duchowe źródło, źródło dla osobistego rozwoju oraz źródło dla technicznego działania. Staram się w tych trzech kwestiach, systematycznie funkcjonować i czynić konkretny postęp. Trzeba było oczywiście znaleźć takie źródła, które nie są wyschnięte, takie, które wciąż oferują treści, które mogą mnie w jakikolwiek sposób zbudować. Źródła te czasami prowokują mnie do podjęcia się jakiegoś zupełnie nowego działania, czasami do wprowadzenia zmian w tym, co już dzieje się w moim życiu. Bardzo często jednak, w wielu sprawach, moje źródła zachęcają mnie do poszerzenia perspektyw, o zupełnie nowe płaszczyzny – nowe – jeszcze nie odkryte przeze mnie obszary, różnych dziedzin. To, co mobilizuje mnie do trwania przy moich źródłach, to chęć odkrywania, ożywiania, a przede wszystkim odświeżania swojego życia. Cieszę się przede wszystkim z tego, że mam w sobie taką predyspozycję, że jestem otwarty na nowe rozumienie różnych kwestii. Że znajduje takie treści, które mnie mobilizują, budują i kształtują we mnie postawę gotowości do podejmowania się nowego działania.
Szukając źródła dla własnego zbudowania, otwierajmy się z rozwagą na różne możliwości. Źródeł jest bardzo wiele, ale nie wszystkie rzeczywiście muszą służyć realnie tobie. To ważna i odpowiedzialna decyzja – wybór źródła dla naszego życia. Źródła mogą i powinny nas nieustannie budować, tworzyć podstawy dla różnych dziedzin naszego życia. Powinny to być takie przestrzenie, które realnie stwarzają możliwość mojego rozwoju, w jakiejkolwiek dziedzinie życia, którą chcę.
Każdy z nas, ma swoje własne pobudki – dla mnie ważne jest to, aby od czas do czasu, źródło mnie czymś zaskoczyło, wywróciło nieco dotychczasowy porządek i sprowokowało do wprowadzenia chociażby drobnej zmiany, która będzie znakiem jakiejś świeżości. Taki charakter źródła, przynajmniej mnie prowokuje nieustannie do budowania, przebudowywania swojej codzienności. Może to banalne stwierdzenie – „lubię, jak się coś w codzienności dzieje, bo monotonia mnie irytuje i nudzi” lecz to właśnie ta myśl, wyraża pragnienie uzasadnionego wprowadzania życia w ruch. Źródła są dla mnie powiewem świeżości, zachętą do uczenia się, odkrywania nowych rzeczy.
Wiedza, którą zdobywamy dzięki naszym źródłom, staje się z nami bardzo połączona, wręcz częścią nas. Skoro tak bardzo czujemy się połączeni z wiedzą, pewnie widzimy i czujemy, jaki ma to na nas wpływ. Wiedza przenika nasze myślenie, nasze uczucia, podejmowane przez nas decyzje i działanie. Musimy uważać jednak również na działanie negatywnej wiedzy, która również odnajduje niekiedy w nas swoje miejsce. Tak jak pozytywna wiedza rodzi w nas i wokół nas pozytywne działanie, tak niestety, również w sposób negatywny, wpływa na nas i na wszystko wokół nas, negatywna wiedza.
Nasza otwartość powinna być obwarowana nie tylko rozsądkiem, ale również myśleniem perspektywicznym. Skoro budujemy siebie, swoje życie i też ludzi wokół nas, powinniśmy zastanowić się nad tym, co pragniemy stworzyć, dokąd pragniemy osobiście dążyć, co pragniemy realnie zbudować.
#rozwój osobisty #otwartość #wiedza #mądrość #dominik poczekaj #wiara
To niesamowite… Bo niby piszesz o tematach oczywistych.. Przecież wiadomym jest, że każdy się rozwija i robi przy użyciu wszystkich narzędzi wspomnianych przez Ciebie… A jednak przeczytanie tresci, które chciałeś przekazać są nieustannie potrzebne – świadomość, że istnieją takie mechanizmy i należy z nich korzystać jest pewnym odkryciem na nowo pojęcia rozwoju. To chyba klucz do sukcesu-uświadomienie sobie codziennie kwestii oczywistych. Nazywania rzeczywistości taką, jaka jest a nie dopisywanie dodatkowych ideologii, głębi, potrójnego dna danej chwili. Nie złośliwie – dzięki za minimalizm
Bycie otwartym czasami jest trudne, zwłaszcza jeśli ktoś stopniowo „zgasił” w kimś otwartość.
Trzeba na nowo uczyć się otwartości na świat i ludzi i próbować zaufać.
Tak mi się myśli nasunęły.