Piąta Niedziela Wielkanocna – J 13, 31-33a. 34-35

 

Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział: «Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy. Dzieci, jeszcze krótko jestem z wami. Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali».

A może wystarczyło zaczekać?

Po pierwszej lekturze tego fragmentu, rzuciły mi się na pierwszy plan rozważań dwie kwestie… 

Uciekający Judasz, to znak człowieka, który poprzez nie tylko zło, ale również inne okoliczności, nie ma okazji uczestniczyć w jakimś wydarzeniu w całej pełni. Zastanawiałem się (nieco gdybałem), czy gdyby Judasz jeszcze został, to słowa Jezusa mogłoby na niego jeszcze jakoś wpłynąć. Gdybanie. Ale patrząc na naszą codzienność, mamy podobnie. Brakuje nam cierpliwości w niektórych sytuacjach i nie słuchamy do końca, nie mamy sił wytrwać w jakiejś sytuacji i coś, co by na nas czekało na końcu sytuacji, niestety nas omija. Judasz jest opanowany przez szatana… Co nas opanowuje w sytuacjach, kiedy nie docieramy do finału jakiejś sytuacji? 

Może dziś, kiedy rozważamy ten fragment, warto zastanowić się nad naszym działaniem, na konsekwentnością w naszym działaniu, na pozytywnym uporem, który powinien nam towarzyszyć, szczególnie w ważnych kwestiach. Może wydarzy się w naszym życiu coś szczególnego, gdy doczekamy się jakiś momentów, sytuacji, gdy wytrwamy, gdy przejdziemy przez trudności. Nie uciekaj…

Druga kwestia to bardzo ciekawy zwrot Jezusa – „dzieci…

Jezus zwraca się do swoich uczniów zdrobniałym „dzieci”, traktując ich jak swoją najbliższą rodzinę. Podczas wieczerzy paschalnej spełnia wobec uczniów funkcję ojca rodziny, którego zadaniem jest objaśniać dzieciom sens tego, w czym uczestniczą. Równocześnie jest to wieczerza pożegnalna, w czasie której Jezus w serdecznych słowach przekazuje im swój testament, ostatnie, najważniejsze przesłanie. Mówiąc o swoim odejściu Jezus ma na myśli bliską mękę, poprzez którą dokona się Jego wywyższenie i przejście z tego świata do Ojca.

Może właśnie ta czułość, która wciąż płynie od Chrystusa, przekona nas do wytrwałości, do tego, abyśmy Mu zaufali, byśmy się nie poddawali i próbowali przy Nim wytrwać do końca.

DOŚWIADCZENIE:

Planowanie dnia, kiedy przed tobą nie ma żadnych obowiązków, kiedy „skazany jesteś na L4” wydawałoby się prostym zajęciem. Ale jak się okazuje, wolę jak się jednak coś dzieje, bo wówczas mam większą motywację. Ludzie mówią, że mam się cieszyć spokojem, ciszą… A ja widzę, że czas przelatuje mi przez palce. Może właśnie to ma mi uświadomić, że powinienem być bardziej wytrwały, bardziej zorganizowany, bardziej być dzieckiem, które uczy się dobrze wykorzystywać czas.