znajdź czas dla siebie.

Ja już czuję wakacje… Choć w minionym tygodniu, jak ktoś by mi powiedział, że to jeszcze tydzień, póki bym nie spojrzał do kalendarza to bym nie uwierzył. Jakoś wyjątkowo w tym roku, późno poczułem, że już ten szczególny czas się zbliża. Skoro jednak już jestem świadom i pewnie wielu z was już się szykuje na wakacje, bądź też jakiś urlop, to może warto pomyśleć, jak ten czas wykorzystać dla siebie.

Wakacje, to wakacje… nie pracuję!

Towarzysząca nam wciągu roku praca, wielokrotnie nie pozwala nam na zajęcie się tymi sprawami, które leżą w naszej osobistej kwestii. Dla mnie osobiście np. trudno jest się spotkać ze znajomymi, pobyć z nimi, z racji ich i mojego systemu pracy. Stąd wakacje, są dla mnie okazją poodwiedzania znajomych, okazją do posiedzeń i miłych rozmów. Oczywiście to nie jedyne sprawy, które będą mi podczas mojego urlopu towarzyszyć i którymi się zajmę. Wiele pomysłów, które śmigają nam w głowie, mogą jednak się rozbić o rzeczywistość. Dlatego, by nie utracić tego, co ważne, ja planuje różne zadania, które chciałbym zrealizować podczas mojego urlopu. Podzieliłem moje plany na cztery kategorie:

– realizacja tego, co mnie interesuje
– popracowanie w tych obszarach, w których normalnie nie mam czasu pracować
– aktywny wypoczynek
– zregenerowanie sił, odświeżenie inspiracji, sposobu myślenia, odczuwania…

Każda z tych kategorii, zawiera w sobie przeróżne sprawy, które trudno opisać, gdyż z jednej strony są bardzo indywidualne, z drugiej, istotą jest to, aby wiedzieć co się chce zrobić w czasie wypoczynku. Ogólne założenie ma nas wesprzeć w realizacji naszych postanowień. Cele, które sobie założymy, muszą być podparte jakimiś konkretnymi planami, wówczas możemy się spodziewać ich realizacji, w przeciwnym razie, możemy pozostać tylko w obszarze pragnień i nigdy ich nie spełnić.

Kwestia wolnego czasu, chwili refleksji, czy moment regeneracji sił fizycznych i duchowych, to nie tylko kwestia wakacji, czy urlopu. Sprawa ta rozciąga się na cały rok i z tego, co mocno obserwuje, musimy powalczyć najpierw z silnie wrośniętą w nas mentalnością pt.: „nie mam na to czasu”. Z jednej strony można obserwować takie właśnie wypowiedzi, z drugiej strony, coraz częściej wczesnym rankiem, a jeszcze częściej wieczorem, można zaobserwować ludzi, którzy uprawiają sport: piłka nożna, siatkowa, koszykówka, jazda rowerem, biegi, czy norting walking… Dla osób zorganizowanych, czy odczuwających jakieś potrzeby, coraz bardziej rzeczywistość sportu staje się ważnym elementem dnia i spraw, które towarzyszą również innym zajęciom. Więc te osoby, które możemy spotkać na ulicach, ścieżkach rowerowych i gdzieś w lesie, są tymi osobami, które chyba już zrozumiały i zwalczyły ogólną mentalność: „nie mam czasu”.

Osoby, które uprawiają jakiś sport, stają się bardziej aktywne w ciągu dnia i bardziej sprawne. Ci, którzy mentalnie tkwią w zajęciach do późna i starają się każdą chwilę wypełnić obowiązkami, pracą, stają się po jakimś czasie coraz mniej efektywni i kreatywni. Przegrywają często z wałnym planem dnia, programem działania, mentalnością.

Warto zastanowić się, czy nie powinienem powalczyć o czas, który będzie zadbaniem o siebie?

Może warto zostawić telewizor, komputer i siedzenie na facebooku, a zorganizować jakąś grupę znajomych, czy przyjaciół i wspólnie, jedni drugich mobilizując, stawiać sobie te proste, aczkolwiek systematyczne wyzwania, jako konkretny cel do osiągnięcia.

Ja sam, już o czymś takim myślę, aby tak zorganizować sobie czas, gdy wrócę do codziennych obowiązków, aby znalazło się więcej chwil na uprawianie sportu, albo przynajmniej więcej czasu na refleksję, czy odpoczynek.