– stacja 13 –

ŚMIERĆ JEZUSA NA KRZYŻU.

 

Tą scenę można skomentować w zasadzie jednym słowem, jedną postawą – ciszą. Zbyt wiele słów, może zasłonić tajemnicę, a zbyt mało może spłycić Prawdę.

Widok krzyża, zwieszona głowa Jezusa wywołuje we mnie głębokie pragnienie tylko jednego – adoracji. Są w naszym życiu codziennym sytuacje, które wprowadzają nas w stan zadumy i wyciszenia. Zatrzymanie na jakiejś scenie, powoduje głębsze myślenie i zachęca nas to do medytacji – zgłębienia prawdy nie tylko rozumem, ale również sercem. Są sprawy na które patrzymy i nie ma w nas innych potrzeb, jak tylko patrzeć, przeżywać daną scenę, wczuć się w to, co ona przedstawia. Adoracja to nic innego, jak realizacja wszystkich powyższych słów.

Czasami siłujemy się z sobą, szukając sposobu wyrażenia swoich myśli, uczuć, wiary… Szukamy niebywałych form, emocjonalnych przeżyć, szukamy sposobu na duchowe uniesienia, a potrzeba nam przede wszystkim szczerości serca. W jaki sposób będziemy realizować wiarę to spraw drugorzędna, ale najistotniejsze jest to, aby w to wszystko włączyć konkretnie własne serce. Adoracja ma uruchomić przede wszystkim nasze serc, abyśmy rzeczywiście otworzyli się na Boga, zaufali Mu, usłyszeli Go, a przede wszystkim Go zobaczyli.

Dziś rozważana scena, bez słów, jest tak bardzo wymowna. Dlaczego? Bo miłość osiąga szczyt konkretności. I można dosłownie stwierdzić – scena im bardziej konkretna, tym mniej potrzebuje słów. Chrystus, który umiera na krzyżu jest tak wymowną miłością, ż nie potrzebuje słów, bo czyny są jednak bardziej wymowne niż słowa.

Spoglądając na Ukrzyżowanego, za każdym razem, adorując Jego oblicze, zastanawiam się, co dziś On do mnie mówi, do czego mnie powołuje. Zrozumiałem już dawno, że milczenie ma też swoje znaczenie, swój sens. Wobec różnych wydarzeń, które się toczą w naszym życiu, możemy jedynie, albo aż zachować milczenie. Milczenie nie jest oznaką bezradności, choć bywa tak interpretowana. Milczenie nie jest naszym naturalnym zachowaniem, stąd gdy występuje, wywołuje w nas różne reakcje, w tym również negatywne. Adoracja idzie w kierunku kontemplacji prawdy, nie oceniania i komentowania czegokolwiek, ale obserwowania rzeczywistości swoim sercem. Adoracja to forma modlitwy, która sprowadza się do głębokiego przeżywania danej tajemnicy, bez konieczności zewnętrznego działania. Milczenie i adoracja pomagają nam tak naprawdę głębiej wejść w jakiś misterium i przeżywać je całym sobą. Adoracja Chrystusa Ukrzyżowanego może przynieść nam wiele duchowych owoców.

Kiedy Go widzę, zapadam się w milczenie. Nie mam słów, a może po prostu nie chcę ich użyć, bo moment jest dla mnie zbyt ważny, by zagłuszyć go swoimi słowami. Tylko w milczeniu można cokolwiek usłyszeć. Tylko w milczeniu można odnaleźć zrozumienie. Tylko w milczeniu można przyjąć Chrystusa i Jego wolę. Najtrudniejsze jest zachowanie wewnętrznego milczenia, pewnej dyspozycji, która pomoże nam we właściwy sposób wykorzystać sytuację i we właściwy sposób zaangażować się w powierzony nam dar – moment, sytuację, zadanie… Milczenie ma tą potężną siłę, że w cudowny sposób otwiera nasze oczy, uszy, serc, umysł. Milczenie pobudza nasze wnętrze, powoduje nasz wewnętrzny i nie tylko, rozkwit. Trzeba uczyć się adoracji, milczenia, a najlepiej jest to zrobić, stając przed Chrystusem Ukrzyżowanym.

To on, krzyż Chrystusa, mocno wbity w ziemię, jest dla nas punktem stałym, punktem odniesienia. Dla mnie Chrystus Ukrzyżowany jest latarnią, daje mi pewność, jest punktem do którego zawsze mogę powrócić, mając pewność tego, co tam się dzieje. Krzyż wyznacza kierunki miłości, kierunki myślenia, postępowania. Krzyż wyznacza kierunki naszej przyszłości. Wyobrażasz sobie jak głębokie znaczenie dla twojego życia i dla innych, ma śmierć Chrystusa? Jesteś w stanie objąć to swoim rozumem? Chyba masz właśnie ochotę na milczenie, na adorację.

Ta scena przemawia… mówi więcej niż wszystkie inne sceny. Ta scena streszcza wszystko to, co powiedział i uczynił Chrystus podczas publicznej działalności. Ta scena jest  UMIŁOWANIEM MILCZENIA – ADORACJI.